niedziela, 10 marca 2019

Spokój panuje na Ursynowie

Tak, ten tytuł to cytat-parafraza. Z tytułu. A tytuł przynależał do artykułu w prasie czasów stanu wojennego, który z kolei był cytatem. Cytatem-parafrazą tytułu we we francuskiej prasie komentującej pacyfikację powstania listopadowego. Nie żebym szukała analogii do zdarzeń, raczej chodzi o tę ciszę astrukturalną, (która trwa mimo wypowiadanych słów i w pewnym sensie jest wspólnie stosowanym mechanizmem ochronnym),  w moim domu, z którego wychodzę, w mieszkaniu, które wszak teoretycznie pozostanie w połowie moje.
Przeprowadzka.
Nowa droga.
Odkrywanie pojedynczości.
[Dla mnie to brzmi trochę jak nazwa nowej formacji w literaturze albo ogólnie w sztuce: "nowa pojedynczość" :)].
Moja nowa pojedynczość. To jakby rodzaj próby bycia po prostu.
A w tym lęk, że nie poradzę sobie z rozpadem dotychczasowych struktur mojej rzeczywistości, opartej na kruchej równowadze. Czy przez te lata, dziesięciolecia, dorobiłam się tylko wielkiej, czarno-szarej pustki?
Jak z tym wejść do wynajmowanego mieszkania, do miejsca, które zostało już urządzone, perfekcyjnie i ładnie, ale nie przeze mnie? Robi się z tego ślicznego mieszkanka jakiś psychologiczny symbol "nieoswojonego", Freudowsko-Lacanowskiego unheimlichkeit nawet. Pewnie przez te fazy muszę przejść. Wnieść tam trochę mojego oswajającego nieporządku, znanej mi dobrze ciemności? A potem spróbować zobaczyć, że jednak jestem?

41 komentarzy:

  1. Niech to nowe będzie bardzo dobre dla Ciebie!

    OdpowiedzUsuń
  2. Będzie dobrze, a nawet lepiej Aniu :-* ja to wiem z doświadczenia. Minie strach, oswoisz nieoswojone, i poczujesz, że jesteś na dobrej drodze. Przytulam

    OdpowiedzUsuń
  3. Oswoisz, jestem pewna!
    Powodzenia!
    Przytulam ciepło :*

    OdpowiedzUsuń
  4. I pamiętaj, że jak to już oswoisz to będziesz za to odpowiedzialna 😊 Pozdrawiam i trzymam kciuki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak.
      Nie pochlapać ślicznej różowej kanapy ;)))
      (kolor typu brudny róż, nie jakiś rażący :)

      Usuń
  5. Aniu daj sobie czas na oswojenie. A potem będzie już tylko lepiej !!!

    OdpowiedzUsuń
  6. Oswajaj powoli, nie bój się, naucz nowego. Kanapę możesz przykryć czymś, żeby nie raziła różowością, a przy okazji przegoniła obawę pobrudzenia. Za jakiś czas poczujesz się swojsko i będziesz wracać do siebie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Własnie tak sobie to wyobraziłam :) Dzięki Ewo!

      Usuń
  7. Aniu będzie dobrze, inspirująco. Wszak to nowe do poznania/oswojenia.
    Pozdrawiam ciepło, cieplutko.
    Dorota

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Doroto. Na tarasie zorganizuję jakieś rośliny, to też mnie cieszy :)

      Usuń
  8. Oswajanie trochę trwa. Tyle odkrywania przed Tobą... Z tego mogą wyniknąć tylko dobre rzeczy:)

    OdpowiedzUsuń
  9. No bo spokoju Ci trzeba! Z czasem oswoisz swoje gniazdko I bedziesz zupelnie inaczej funkcjonowac, zobaczysz:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oswoję - książkami, pościelą, kwiatkami, obrazami :)

      Usuń
  10. Ania
    Od 22 lat oswajam nie swoje domy
    Można się nauczyć
    Można sobie oswoić
    Najważniejsze zobaczyć tę wolność tam gdzie ona jest

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja wiem.
      Można powiedzieć, że wypełnia się przestrzeń sobą. Ale ja często na poważnie myślę, że w środku mnie nic nie ma.

      Usuń
    2. Ale wiesz co?
      Twoje słowa bardzo mi pomagają, czuję to!

      Usuń
  11. Ania, i z tego "nic nie ma" wychodzą takie poruszające wiersze i działania ?
    "Po owocach ich ich poznacie" czy jakoś tak, że zacytuję. Jak siebie nie widzisz, to popatrz jak dużo i jak dobrze zrobiłaś, i się przekonaj, że jednak jesteś.

    Od pewnego czasu czekałam na ten Twój krok. Chyba jakieś przeczucia wiedźmy....

    A kanapa może życzyłaby sobie być poplamioną.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No muszę patrzeć na te owoce (cudze książki chyba zwłaszcza :), żeby sobie przypominać, że jakoś to życie się toczy :)
      Kanapę zabrudzić - nie, za nic, o kanapie była mowa i podczas oglądania mieszkania i przy podpisywaniu umowy. W ogóle będę musiała uważać :)

      Usuń
    2. Przykryj ją ładnie folią, a następnie bardzo dużą narzutą. Następnie wylej kubek kawy, kielich wina i sprawdź, czy nie przecieka. :-)

      Usuń
    3. Wszystko przykryję folią :-)))

      Usuń
    4. Będzie Ci przyjemnie szeleściło w domu.

      Usuń
  12. Aniu, miałam tak dwadzieścia lat temu. Identycznie. Łatwiej bo byłam duzo młodsza i wszystko było prostrze za wyjątkiem tej lekkiej histerii emocjonalnej i tez się bałam że samam sobie nie poradzę...że moge liczyć tylko na siebie itepe
    Osiem lat później było mi ciężko wpuścić kogokolwiek do mojego domu, życia, szafy ...niewygodnie i musiałam się zmuszać i przyzwyczajać na nowo, bo było mi z moją osobnością bardzo dobrze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, histeria emocjonalna to dobre słowo, choć pewnie każdy przeżywa inaczej. Trzeba pewnie uwierzyć, że to konieczna faza i że minie.

      Usuń
  13. Kanapa była przedmiotem rozmowy? Jeżu, ktoś wynajmuje mieszkanie i trzęsie się o kanapę??? To jakby ktoś Cię zaprosił na ekskluzywne przyjęcie i kazał zdjąć buty. Wywaliłabym ją z marszu.
    Poza tym bardzo się cieszę w Twoim imieniu i wiem, że to dobra decyzja. Tam zostawiasz trochę emocji, tutaj będą nowe.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cóż, już podpisałam umowę, będę musiała jakoś ułożyć się z kanapą. kanapy nie mam gdzie wywalić za bardzo.

      Usuń
  14. Pozostaje pokrowiec, inaczej kanapa Cię zamęczy:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakiś zorganizuję, na razie przykryję narzutą, pasuje kolorystycznie, jest szara :)

      Usuń
  15. Aniu, niech ci sie tam szczesliwie mieszka.
    Poprzestawiaj troche, niech twoj koc, kubek, szlafrok sie zadomowia. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O właśnie - koc muszę kupić jakiś albo nawet szlafrok :)
      Dzięki Lolu!

      Usuń