Tak, ten tytuł to cytat-parafraza. Z tytułu. A tytuł przynależał do artykułu w prasie czasów stanu wojennego, który z kolei był cytatem. Cytatem-parafrazą tytułu we we francuskiej prasie komentującej pacyfikację powstania listopadowego. Nie żebym szukała analogii do zdarzeń, raczej chodzi o tę ciszę astrukturalną, (która trwa mimo wypowiadanych słów i w pewnym sensie jest wspólnie stosowanym mechanizmem ochronnym), w moim domu, z którego wychodzę, w mieszkaniu, które wszak teoretycznie pozostanie w połowie moje.
Przeprowadzka.
Nowa droga.
Odkrywanie pojedynczości.
[Dla mnie to brzmi trochę jak nazwa nowej formacji w literaturze albo ogólnie w sztuce: "nowa pojedynczość" :)].
Moja nowa pojedynczość. To jakby rodzaj próby bycia po prostu.
A w tym lęk, że nie poradzę sobie z rozpadem dotychczasowych struktur mojej rzeczywistości, opartej na kruchej równowadze. Czy przez te lata, dziesięciolecia, dorobiłam się tylko wielkiej, czarno-szarej pustki?
Jak z tym wejść do wynajmowanego mieszkania, do miejsca, które zostało już urządzone, perfekcyjnie i ładnie, ale nie przeze mnie? Robi się z tego ślicznego mieszkanka jakiś psychologiczny symbol "nieoswojonego", Freudowsko-Lacanowskiego unheimlichkeit nawet. Pewnie przez te fazy muszę przejść. Wnieść tam trochę mojego oswajającego nieporządku, znanej mi dobrze ciemności? A potem spróbować zobaczyć, że jednak jestem?
Niech to nowe będzie bardzo dobre dla Ciebie!
OdpowiedzUsuńDziękuję, Basiu! Tego własnie chcę :)
UsuńPowodzenia na nowym!
OdpowiedzUsuńDzięki!!!
UsuńBędzie dobrze, a nawet lepiej Aniu :-* ja to wiem z doświadczenia. Minie strach, oswoisz nieoswojone, i poczujesz, że jesteś na dobrej drodze. Przytulam
OdpowiedzUsuńDzięki!
Usuń(I bardzo bym chciała wiedzieć, kto pisze;)
Oj, to ja :-D sąsiadka z dołu
UsuńNo, tak :)
UsuńOswoisz, jestem pewna!
OdpowiedzUsuńPowodzenia!
Przytulam ciepło :*
Olgo! :*
UsuńI pamiętaj, że jak to już oswoisz to będziesz za to odpowiedzialna 😊 Pozdrawiam i trzymam kciuki.
OdpowiedzUsuńNo tak.
UsuńNie pochlapać ślicznej różowej kanapy ;)))
(kolor typu brudny róż, nie jakiś rażący :)
Aniu daj sobie czas na oswojenie. A potem będzie już tylko lepiej !!!
OdpowiedzUsuńTak muszę zrobić.
UsuńOswajaj powoli, nie bój się, naucz nowego. Kanapę możesz przykryć czymś, żeby nie raziła różowością, a przy okazji przegoniła obawę pobrudzenia. Za jakiś czas poczujesz się swojsko i będziesz wracać do siebie.
OdpowiedzUsuńWłasnie tak sobie to wyobraziłam :) Dzięki Ewo!
UsuńAniu będzie dobrze, inspirująco. Wszak to nowe do poznania/oswojenia.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło, cieplutko.
Dorota
Dziękuję Doroto. Na tarasie zorganizuję jakieś rośliny, to też mnie cieszy :)
UsuńOswajanie trochę trwa. Tyle odkrywania przed Tobą... Z tego mogą wyniknąć tylko dobre rzeczy:)
OdpowiedzUsuńMam taką nadzieję :)
UsuńNo bo spokoju Ci trzeba! Z czasem oswoisz swoje gniazdko I bedziesz zupelnie inaczej funkcjonowac, zobaczysz:-)
OdpowiedzUsuńOswoję - książkami, pościelą, kwiatkami, obrazami :)
UsuńAnia
OdpowiedzUsuńOd 22 lat oswajam nie swoje domy
Można się nauczyć
Można sobie oswoić
Najważniejsze zobaczyć tę wolność tam gdzie ona jest
Ja wiem.
UsuńMożna powiedzieć, że wypełnia się przestrzeń sobą. Ale ja często na poważnie myślę, że w środku mnie nic nie ma.
Ale wiesz co?
UsuńTwoje słowa bardzo mi pomagają, czuję to!
Wzruszyłam się ❤
UsuńAnia, i z tego "nic nie ma" wychodzą takie poruszające wiersze i działania ?
OdpowiedzUsuń"Po owocach ich ich poznacie" czy jakoś tak, że zacytuję. Jak siebie nie widzisz, to popatrz jak dużo i jak dobrze zrobiłaś, i się przekonaj, że jednak jesteś.
Od pewnego czasu czekałam na ten Twój krok. Chyba jakieś przeczucia wiedźmy....
A kanapa może życzyłaby sobie być poplamioną.
No muszę patrzeć na te owoce (cudze książki chyba zwłaszcza :), żeby sobie przypominać, że jakoś to życie się toczy :)
UsuńKanapę zabrudzić - nie, za nic, o kanapie była mowa i podczas oglądania mieszkania i przy podpisywaniu umowy. W ogóle będę musiała uważać :)
Przykryj ją ładnie folią, a następnie bardzo dużą narzutą. Następnie wylej kubek kawy, kielich wina i sprawdź, czy nie przecieka. :-)
UsuńWszystko przykryję folią :-)))
UsuńBędzie Ci przyjemnie szeleściło w domu.
UsuńAniu, miałam tak dwadzieścia lat temu. Identycznie. Łatwiej bo byłam duzo młodsza i wszystko było prostrze za wyjątkiem tej lekkiej histerii emocjonalnej i tez się bałam że samam sobie nie poradzę...że moge liczyć tylko na siebie itepe
OdpowiedzUsuńOsiem lat później było mi ciężko wpuścić kogokolwiek do mojego domu, życia, szafy ...niewygodnie i musiałam się zmuszać i przyzwyczajać na nowo, bo było mi z moją osobnością bardzo dobrze.
Tak, histeria emocjonalna to dobre słowo, choć pewnie każdy przeżywa inaczej. Trzeba pewnie uwierzyć, że to konieczna faza i że minie.
UsuńKanapa była przedmiotem rozmowy? Jeżu, ktoś wynajmuje mieszkanie i trzęsie się o kanapę??? To jakby ktoś Cię zaprosił na ekskluzywne przyjęcie i kazał zdjąć buty. Wywaliłabym ją z marszu.
OdpowiedzUsuńPoza tym bardzo się cieszę w Twoim imieniu i wiem, że to dobra decyzja. Tam zostawiasz trochę emocji, tutaj będą nowe.
Cóż, już podpisałam umowę, będę musiała jakoś ułożyć się z kanapą. kanapy nie mam gdzie wywalić za bardzo.
UsuńPozostaje pokrowiec, inaczej kanapa Cię zamęczy:)
OdpowiedzUsuńJakiś zorganizuję, na razie przykryję narzutą, pasuje kolorystycznie, jest szara :)
UsuńAniu, niech ci sie tam szczesliwie mieszka.
OdpowiedzUsuńPoprzestawiaj troche, niech twoj koc, kubek, szlafrok sie zadomowia. :)
O właśnie - koc muszę kupić jakiś albo nawet szlafrok :)
UsuńDzięki Lolu!
bardzo fajnie napisane
OdpowiedzUsuńpowodzenia
OdpowiedzUsuń