Próbuję pisać i nic z tego nie wychodzi.
Życie dzieje się. Wydaję książki, pracuję.
Tradycyjnie o tej porze życzy się ludziom wesołych świąt i innych rzeczy, więc życzę Wam - głównie zdrowia i spokoju, i żeby realizowały się plany i marzenia.
Świąt nie obchodzę, choć jeszcze pozostał we mnie kulturowo-obyczajowy impuls, że powinnam. Rozumiem też psychologiczną potrzebę przerwy, rytualnego odnowienia sił, ale czegoś mi widocznie brak, bo nie umiem wydobyć z siebie energii do takich działań. Kiedy pozostawałam w małżeństwie, zbliżające się święta zawsze zaciskały wielką ciemną łapę na moim sercu. Jeszcze teraz robi mi się zimno na myśl o domowej presji, żeby sprzątać, kupować, gotować i piec, wejść w tę machinę czynności, których nie umiałam ogarnąć i zawsze wszystko robiłam źle. Teraz nie muszę tego robić.
Nie mam choinki ani gałązek, bo dusiłby mnie zapach terpenów z drzewa iglastego. Taki zapach jest do wytrzymania w lesie, ale nie w domu.
Upiekę ciasto czekoladowe z gruszkami i sernik, bo przyjdzie młodsza córka z chłopakiem.
I tak to.
Jak pięknie, że przymus odszedł! Pięknego czasu dla Ciebie i Twoich bliskich.
OdpowiedzUsuńDla Ciebie, Agnieszko, wszystkiego co najlepsze. Chciałabym Cię kiedyś poznać.
UsuńMoja pierwsza reakcja na Twoje słowa to był strach. Czysty i całkiem mocny. (Bo Ty taka wyjątkowa, a ja to takie sobie coś.)
UsuńDruga, jak mi wzmożenie samo-NIE-akceptacji przeszło - że los nas prowadzi tam, gdzie trzeba - nie wykluczam, że się kiedyś spotkamy.:-)
Nigdy bym nie pomyślała, że można tak poczuć... Wiesz, że moja podstawowa myśl o sobie samej, to ta, że jestem żałosna. Obiektywnie zapewne jestem po prostu przeciętna. Tylko mam straszne kompleksy i złe doświadczenia ze szkoły...
UsuńJa znowu kiedyś całkiem poważnie się zastanawiałam, czy ja naprawdę istnieję. Bo jak nikt człowieka nie zauważa, to można tak pomyśleć, prawda?
UsuńNa pewno można pomyśleć, że ze światem jest coś nie tak. Zwłaszcza jak się jest dzieckiem to nie wiadomo, co z tym zrobić. Czasem jest tak, że zjawia się ktoś uważny i akceptujący i wszystko się zmienia, ale takie doświadczenia potrafią się przebijać do teraźniejszości.
UsuńKOCHANE kobietki - Obie robicie cudowne rzeczy!!!! wiersze !!! konie !!! jak możecie pomyśleć, że jesteście przeciętne, żałosne czy przezroczyste??? no nie wierzę. Jesteście wielkie, czułe, wrażliwe i mądre kobiety.
UsuńDziekuję V. To są przeważnie rzeczy nabyte w dzieciństwie i wczesnej młodości, przynajmniej u mnie. Taki wdrukowanych skryptów trudno jest się pozbyć. Ale robię, co mogę.
UsuńPodobnież i ja. Robię co mogę.:-DDD
UsuńAniu życzę miłych i smacznych chwil z córka.Dobrze ze udało Ci się pozbyć tego wpojonego nam kobietom przymusu ze wszystko musi być naj w okolicach każdych świat.Na wspomnienie tej harowki i obłędu w oczach mam dość.Ciasto czekoladowe i sernik to poezja smaku.Trzymaj się zdrowo .Pozdrawiam Marta uk
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie! To ciasto czekoladowe z gruszkami w budyniu to rzeczywiście obłędny smak i dużo go wychodzi :)
UsuńWszystkiego dobrego Aniu! Spokoju, odpoczynku, pieknego czasu z córką i zdrowia.
OdpowiedzUsuńJa zamiast sernika zrobiłam jagielnik.
Pozdrowienia
Ciekawa jestem jagielnika! Moja starsza córka nie je glutenu i jest całkiem wegańska, więc sporo robi z kaszy i mąki jaglanej. Zresztą różne wigilijne robi w wersji wegańskiej, np. rybę po grecku z selera :)
UsuńNie ma przymusu, czy to nie piękne? Mam szczęście żyć w takim domu. Mam nadzieję, że czujesz się dobrze i ludzie z którymi się spotykasz wnoszą w Twoje życie spokój i zadowolenie. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńTak, ludzie, z którymi się spotykam, dają mi dużo ciepła. Kontakt z wieloma jest teraz niestety łownie telefoniczny, ale to też jest ważne.
UsuńPozdrawiam serdecznie.
Też nie lubię ten presji że coś trzeba. Więc teraz leżę i pachne zamiast się spinać. I bardzo mi z tym dobrze. A później pójdę popływać.
OdpowiedzUsuńO, jak fajnie masz z tym pływaniem:) Ja niestety nawet na basenie nie jestem w stanie pływać, za zimno mi. Muszę mieć wodę powyżej 30 stopni, inaczej nie wejdę :)
UsuńWszystkiego dobrego, Futrzaku!!!
Normalności w tych trudnych czasach Aniu.
OdpowiedzUsuńI dla Ciebie też! Z serca!
UsuńMiałam i mam podobnie. Teraz nic nie muszę i to mnie uszczęśliwia. Zrobiłam śledzie, bo lubię i to tyle. Jednak dobrych życzeń nigdy za wiele, więc niech sie wyrówna i będzie normalnie!
OdpowiedzUsuńŚledzie właściwie też bym zjadła :) I rybę w galarecie. Ale jakoś nie zrobiłam .
UsuńHano, niech będzie dobrze!
Po Twojemu! I niech już zawsze tak będzie. Jak sama chcesz.
OdpowiedzUsuńZdrowia, spokoju, radości i pomyślność wydawnictwa!
Dziękuję Roksanno!
UsuńDla Ciebie zdrowia i radości, cudownych chwil z rodziną i spełnienia marzeń!
Pozbyć się presji i przymusu, to piękne!
OdpowiedzUsuńAniu, miłych chwil z córką, pysznych ciast, zdrowia i oddechu.
Olgo, wszystkiego co najlepsze!
UsuńW tym roku bylo bez presji, pandemia nam na to pozwolila, kazdy sobie coś tam, na co mial ochotę, przygotował, nie było biegania po sklepach za prezentami, nie bylo najazdow rodziny, nie bylo stołow uginających sie od potraw, spokojnie, zacisznie, kolędy gdzieś sie tam sączyły, wczesne pójście do łózka, Inaczej...dobrze!
OdpowiedzUsuńTylko niech ta pandemia sobie juz pójdzie.
Zdrowia!
Tak, niech sobie pójdzie. Tego sobie życzmy, z całych sił!
UsuńDobrze, że jest jak lubisz i chcesz.
OdpowiedzUsuńMiłych chwil z Córką, spokoju i zdrowia, będzie dobrze.
Dla Ciebie, Ewo, wszystkiego, co dobre i czego pragniesz.
UsuńMi w tym pozbywaniu się presji pomagają dzieci. Nie udał mi się sernik i nie umiem się tym przejąć.
OdpowiedzUsuńDobrego czasu Aniu!
I dla Ciebie zdrowia i spełniania marzeń!
UsuńMnie też ktoś pomaga pozbywać się presji i nieakceptowania siebie, przynajmniej bardzo się stara, a ja jestem w tym oporna.
Aniu, najwazniejsze, ze Ty czujesz sie dobrze, a to, czy swietujesz, czy nie, wazne nie jest. Masz prawo do wlasnych wyborow. Realizuj swoje marzenia, cele, otaczaj sie takimi ludzmi, na ktorych Ci zalezy, ktorzy cos dla Ciebie znaczą. CZy masz gałazke swierku, czy nie to tez nieistotne, są wazniejsze sprawy (dla kazdego inne i to jest piekne!).
OdpowiedzUsuńPamietam Twoje wpisy sprzed lat i to, ja czułas sie, kiedy inni mowili Ci, jak masz zyc. Wiedzialam, ze nie jest Ci z tym dobrze. Ciesze sie, ze teraz masz przestrzen wokol siebie, ze robisz to, na co masz ochote:)
Wybacz, ze tak pisze, moze zbyt poufale, ale mam juz swoje lata i zycze Ci z calego serca jak najlepiej.
Mam nadzieje, ze sernik zjedzony w towarzystwie pieknej corki i Jej chlopaka smakowal i jestes zadowolona.
Pozdrawiam swiatecznie.
Dziękuję, Irmino! Młodsza z Chłopakiem byli, ciasta smakowały, a sami przynieśli francuskie paszteciki ze szpinakiem. Wzruszyło mnie, że ze względu na moją wątrobę szpinak był gotowany, a nie smażony.
UsuńStarsza nie przyjechała, bo ona stale na nagraniach spotyka mnóstwo ludzi, więc wolała nie ryzykować.
To wzruszające, że lata mijają, a Ty mnie wciąż czytasz.
Wszystkiego dobrego!
Aniu przesyłam ogrom serdeczności i ciepłych myśli.
OdpowiedzUsuńWspaniale jest nic nie musieć. Ja też nie obchodzę świąt i wolna jestem od przedświątecznej bieganiny.
Tez upiekłam sernik
Pozdrawiam
Dorota
Ja też serdecznie pozdrawiam! Sernik udał się, choć masa serowa była bez bitej śmietany - za mocno ubijałam i zrobiłam masło :)
UsuńAniu, w internetach piszą, że nie każda śmietanka się nadaje, pewnie z powodu dodatków. Podobno Piątnicy 36% nie zawiwra zagęszczaczy i bardzo pięknie i szybko się ubija. 30% zawiera karagen, gdyby nie to, też godna polecenia.
UsuńPaulino, użyłam łaciatej. Poprzednim razem też i wyszła - chyba po prostu włączyłam zbyt wysokie obroty miksera...
UsuńAniu, podziwiam za odwagę bycia sobą, za siłę, za mądrość, za zdolności i życzę zdrowia, życzliwości i odpoczynku w tym trudnym czasie przesilenia, zwycięstwa światła nad ciemnością czyli godów ))))
OdpowiedzUsuńI Tobie też, aby rok nowy okazała się szczodry!
UsuńAniu dobrze, że już nic nie musisz. Myślę, że gdybyś kiedyś była chwalona, doceniona i miałabyś oparcie, nie czułabyś tak wielkiego przymusu. Dobrze, że umiałaś to przerwać. I nie zgodzę się z tym, że jesteś żałosna. Z tego co czytam, widzę wrażliwą dziewczynę. I żyj tak, jak masz ochotę ! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję, Marzycielko. Tak, zwłaszcza w małżeństwie nie byłam chwalona. Źle, że tak długo to ciągnęłam.
UsuńPozdrawiam serdecznie!
Aniu, życzę Ci, żeby dalej się wiele działo, ale żebyś też znalazła czas na pisanie.
OdpowiedzUsuń♥
Dziękuję! Dla Ciebie też spełnienia marzeń. I może uda nam się znowu zobaczyć?
UsuńAniu, pamiętam naszą rozmowę na spacerze w ZOO i mało co mnie tak ucieszyło jak wiadomość, że odeszłaś z tego toksycznego domu, który już Twoim domem nie był. Życzę Ci zdrowia w nowym roku, i pełnej samoakceptacji i wiary w siebie! Jesteś poetką, wydawcą i redaktorem, pięknie rysujesz, piękne zdjęcia robisz - jesteś kobietą wielu talentów :) A do tego wszystkiego jeszcze ciasta pieczesz! Ja w życiu wiersza nie napisałam, że o rysowaniu nie wspomnę, ale nawet żadnego ciasta nie upiekłam ... :)
OdpowiedzUsuńPamiętam dobrze nasz spacer w zoo, potem już więcej w zoo nie byłam. W ostatni roku w ogóle nigdzie nie byłam, mam nadzieję, że to się jakoś zmieni.
UsuńWiesz, czasem tak jest, ze ma się w środku jakieś mroki. Nie zależnie od tego, że różne rzeczy się udają.
Tobie też życzę zdrowia i wszystkiego, co najlepsze!