piątek, 20 kwietnia 2012

Dwadzieścia trzy lata temu...





Dwadzieścia trzy lata temu udałam się do szpitala położniczego na izbę przyjęć. Obecna w niej Pani spojrzała na mnie krytycznie, albowiem długie zapewne doświadczenie nauczyło ją, że przed porodem należy być w zaawansowanej ciąży.

Moje doświadczenie było minimalne, ale też już to wiedziałam. Wypięłam więc dumnie brzuch, po czym położna stwierdziła, że wyglądam jej najwyżej na piąty miesiąc.

Poinformowałam ją więc, że za nic bym tu nie przyszła, gdyby nie fakt, że termin porodu minął mi dwa tygodnie temu.

Pan Doktor, który przybył niebawem, przyjął mnie na oddział, po czym razem z drugim Panem Doktorem postanowili zrobić mi USG. Bawili się przy tym znakomicie, próbując sprawdzić płeć mojego dziecka, a na koniec stwierdzili, że jestem w siódmym miesiącu.

„Musiała się pani pomylić” – stwierdzili na koniec.

Załamałam ręce. Nie, nie nad stanem zaawansowania mojej ciąży, lecz nad jakością sprzętu medycznego w szpitalu. Ja bowiem byłam pewna swoich racji.

Teraz jednak musiałam czekać do następnego dnia, kiedy to przybędzie Pan Ordynator i Podejmie Decyzję.

Niebawem przyszła pielęgniarka i nie wiedzieć czemu, kazała mi zmierzyć się w najszerszym miejscu brzucha. Pomiar wykazał 89 centymetrów. Nie była to talia osy, dzisiaj jednak mam nieco więcej, nie będąc w ciąży...

A więc czekałam.

Tymczasem około północy...

Cdn.

17 komentarzy:

  1. pozostawiasz nas w drżeniu jak Chustka. co Was tak dzisiaj wzięło na suspensy? ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. a o północy wyskoczyła na świat prześlicznej urody Starsza ;)))

    OdpowiedzUsuń
  4. Starsza dajesz! Dajesz Starsza!
    Kij im w oko i wyskakujesz Ty!
    (czekamy na poród w napieciu, dopingujemy)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hahahaha, poczekaj, Ania nie ma jeszcze bóli porodowych hahahah

      Usuń
    2. to jedna z takich historii, w której znasz finał a i tak pękasz z ciekawości co się zadzieje:)

      Usuń
  5. A ja pomilczę tu tajemniczo do jutra, dobrze?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie, nie zgadzamy się, możemy poczekać do północy, to jedyne no co się zgadzamy:)

      Usuń
    2. Kochane jesteście:)
      U mnie w blogu zmiana daty występuje nie wiedzieć czemu o 2.00 w nocy, a data kolejnej notki to po prostu musi być 21 kwietnia, no...

      Usuń
    3. kurcze, mam o samo wrrrrr

      Usuń
    4. Wcześniej działo się to o 1.00, więc podejrzewam tu niecny wpływ marcowej zmiany czasu.

      Usuń
    5. czas się marcuje, Starsza się rodzi....co będzie dalej....

      Usuń
    6. co by nie mówić, jest 8.15 a tu ani widu, ani słychu Starszej
      ja lecę na angielski i 7 godzin w niepokoju :(((
      :)

      Usuń
    7. Mar, hmmmmm czas się marcuje????
      ciekawe ;P

      Usuń