czwartek, 19 kwietnia 2012

Mysz

Dzisiejszej nocy śniła mi się Mysz. Malutka, biała w czarne łatki i bardzo stara. Śniło mi się, że kiedyś ją hodowałam, a potem gdzieś się zawieruszyła w graciarni mojego mieszkania. Teraz wyszła i okazało się, że jakoś przetrwała wszystkie te lata – żyjąc pokątnym, ukrytym życiem.

Strasznie ją zaniedbałam. Teraz trzymałam ją w dłoni i karmiłam kawałkiem białego sera, a ona była ciągle głodna.

Muszę stale o niej pamiętać – myślałam.

Czasami tak mi się śni. Zaniedbane, żyjące na granicy zniknięcia byty, domagają się uwagi i szarpią sumienie.

W graciarni, pod moimi żebrami.

12 komentarzy:

  1. Jeżu, mam takie same sny. tylko u mnie to są żołwie....zagłodzone, niekarmione od lat....wychodzą spod szafek jak wyrzut sumienia. Jestem tymi snami tak makabrycznie zmęczona....
    A u mnie dziś pogodnie - o psychopatach;/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo to są chyba zaniedbane, odepchnięte cząstki nas samych. Tak to jakoś czuję.

      Usuń
    2. może tak być...najgorszy jest ten moment we śnie, kiedy sobie zdajesz sprawę, że te zwierzęta ciągle tam były, a ty zapominałaś je karmić....i one żyją takie biedne, wieczne, wiecznie żywe niekarmieniem swym

      Usuń
    3. Widzę, że u mnie i u Ciebie ten sen ma podobny charakter...

      Usuń
  2. dawniej miałam często koszmary, teraz trochę rzadziej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mój sen nie był koszmarem. raczej rodzajem wołania mnie samej.

      Usuń
    2. wiem, pisałam tylko o sobie, takie sny o myszkach muszą być miłe:)

      Usuń
    3. Nawet nie to. Bo to jest poczucie, że coś ważnego jest zaniedbane, opuszczone. I może być twórcze, bo każe się zastanowić, co takiego we mnie domaga się zadbania.
      Po prostu słowo koszmar rezerwuję dla dużo gorszych rzeczy. Takie zdarzało mi się śnić w dzieciństwie, teraz w zasadzie nie:)

      Usuń
  3. Moje sny są zwykle optymistyczne, rzadziej z rodzaju SF, prawie nigdy koszmarne czy tragiczne. Zastanawiam się czy to dobrze czy tak bardzo boję się horroru, że aż wypieram go z własnych snów(zresztą czy w ogóle można wyprzeć coś z podświadomości?). W każdym razie martwię się, że nie mam snów erotycznych, bo pewien psycholog na wykładzie mówił naszej grupie, że świadczą one o zdrowiu psychicznym.. :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Możesz ich po prostu nie pamiętać, bo większość snów jest zapominana. Albo wszystko, czego potrzebujesz w tym względzie, masz na jawie:)

      Usuń
  4. Niestety pamięć do snów mam wyjątkową. Nie żeby to jakaś umiejętność czy talent był tak po prostu mam, taka moja osobista funkcja ustawień ;-)
    Będąc przy temacie nigdy nie "wierzyłam" w sny, tzn. nie traktowałam ich jako proroctwo..a Ty Aniu?

    OdpowiedzUsuń
  5. Część snów jest zawsze zapominana, nawet jeśli pamiętamy dobrze te, które pamiętamy:)
    Absolutnie nie wierzę w prorocze sny. Sadzę natomiast, że marzenia senne mają wartość diagnostyczną i że czasem udaje nam się w nich mieć kontakt z tym, co na jawie spychamy w podświadomość. Więc są cenne. Choć część to zapewne "przetrawianie" i konfigurowanie przeżyć dziennych, po prostu.

    OdpowiedzUsuń