czwartek, 3 maja 2012

Ogarnięta

Z zamiarem zjedzenia bułki przekroiłam ją na dwie - nierówne, oczywiście, jak zawsze - połowy. Na jednej umieściłam pikantny serek Filadelfia, na drugiej zaś - masło, aby później położyć nań konfiturę brzoskwiniową niskosłodzoną.
Tak wyposażona udałam się przed komputer.
I dopiero gdy już zjadłam prawie całą połówkę bułki z masłem - zorientowałam się, że była to bułka z samym masłem. Konfitura natomiast prezentowała się dumnie na serku pikantnym.
Została zdjęta i spożyta, a jej resztki zlizane.

Smak serka mimo to był jedyny w swoim rodzaju.

4 komentarze:

  1. Ania Ty roztrzepańcu:)
    z drugiej strony - właśnie takimi sytuacjami pożywia się kreatywność:)
    ciekawa jestem o czymś myslałaś wcianąjąc bułeczkę z masłem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Że jest smaczna. Bo to bułka z ziarnami była;)

      Usuń
    2. Takie są najlepsze z masłem, only :) Marinna

      Usuń