czwartek, 14 czerwca 2012

Serce Jak Pies



Często czuję się dokładnie tak.
Kiedyś słuchałam tego namiętnie.
A namiętność ta była związana z poczuciem ZDIAGNOZOWANIA.

A jeszcze dużo wcześniej sama się zdiagnozowałam.
Mianowicie, napisawszy wiersz.
Który brzmiał mniej więcej tak:

Jestem psem bezdomnym
chodzę po zaułkach i wyjadam resztki ciepła
.........
I żeby się oszukać, patrzę prosto w słońce
myślę, że grzeje - a ono oślepia.



Piszę "mniej więcej", bo wydaje mi się, że coś mogło być w środku. Ale naiwnością byłoby mniemać, że znajdę teczkę z wierszami właśnie wtedy, kiedy jej potrzebuję. Zawsze była - teraz nie ma. Więc dałam z pamięci.

Ale może tak jest lepiej.
Bo nie ma nic w środku.
Nic w środku, to najlepsza diagnoza.
Pacjent nie ma nic w środku.
Nie ma.

A chodzi i czyta, proszę państwa.
I skamle. Staje na dwóch łapach.
Czasem szarżuje, skacze przez przeszkody.
Może ktoś go pogłaszcze.





Nocą,
z głodu,
wygryzam sobie serce.

4 komentarze:

  1. Zorka stawia kropki .
    i dobrze to robi,
    muszę wymyśleć swój znaczek
    do postawienia
    - myślnik niech będzie skoro nie ma czucznika

    OdpowiedzUsuń
  2. piękny przejmujący wiersz, Aniu
    ściskam Cię :*

    OdpowiedzUsuń