sobota, 24 listopada 2012

Do przodu

Postanowienia danego sobie, że trochę posprzątam, nie zaczęłam dziś jeszcze realizować, ale praca zawodowa jakoś idzie.
Godzinka przed komputerem, godzinka półleżąc nad kartkami, tak na zmianę - i do przodu.
Pełna kreatywność ;)

15 komentarzy:

  1. ano pacz, to zupełnie jak ja!
    znaczy, nie posprzątałam. Ani też nie rysowałam. Od tygodnia mam plan.
    Dokupiłam rzeczywistość. Blogger żydzi od wszystkich, jak widzę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja jeszcze nie kupiłam, jakoś nie mam melodii...

      Usuń
  2. sprzatanie jest przereklamowane

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja dziś sprzątałam:)
    Wespół wzespół z mój-ci-onym (inaczej poległabym na wszystkich frontach).

    Najważniejsze, że robota zawodowa idzie!
    Sprzątanie nie zając, nie ucieknie:D
    Ściskam sobotniowieczornie:*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. czyżby "mójcion" funkcjonował już powszechnie?:)
      ja też razem z MójCiOnym wysprzątałam piwnicę! To nie byle jaki wyczyn. A potem byliśmy jeszcze w kinie:)

      Usuń
    2. ja nie lubię sprzątać, jak ktoś jest w domu, zwłaszcza mąż.
      Wypada mi wtedy wszystko z rąk, bo pewnie odruchowo czekam na krytykę. Bo on to maruda jest.

      Usuń
    3. Uwierz mi: sielanki nie było.

      Usuń
  4. pracować - gdy się chce
    sprzątać - gdy się chce
    a jak się nie chce to nie..
    arkadia?

    OdpowiedzUsuń
  5. od kilku dni jestem zasysana przez kanapę. coś tam próbuję, walczę, ale ssanie jest duże :)
    u Ciebie lepiej, widzę. jest "półleżąc".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Żeby zmniejszyć ciśnienie w trąbce.
      Wtedy nie czuję ucisku;)

      Usuń
    2. trąbka ewidentnie dodaje Ci animuszu. ale mam nadzieję, że nie sprawia bólu.

      Usuń
    3. Nazwałabym to raczej silnym dyskomfortem.

      Usuń
    4. ojej. życzę w takim razie, żeby przeszło jak najszybciej!

      Usuń