czwartek, 15 listopada 2012

Którędy?

Byłam u poleconego laryngologa.
Starszy pan z, jak sam powiedział, 53-letnią praktyką.
Od początku zrobił na mnie dobre wrażenie, bo mnie słuchał i zadawał dodatkowe pytania.

I już wiem.
Mam płyn. W trąbce.

 - Czy ta trąbka jest dostępna od strony ucha? - zapytałam.
 - Nie - odrzekł z przekonaniem.
 - To jak się Pan do niej dostanie? - zdradziłam pewne zaniepokojenie.
 - No jak to jak? Per vaginam albo per rectum - wyjaśnił mi fachowo.

Ale nic z tego.
Mam po prostu wpuszczać sobie różne substancje.
Lecznicze.
Doustnie.
I przez nos.

11 komentarzy:

  1. W pozycji swiat lotosu do gory nogami?;)

    OdpowiedzUsuń
  2. "słuchał i zadawał dodatkowe pytania" - powinnam zostać lekarzem, jakie to proste!

    OdpowiedzUsuń
  3. no wreszczcie coś się ruszy z tym uszkiem!
    jak dobrze!!!
    bardzo się cieszę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak, to miło poczuć się zdiagnozowanym:)
      Mam nadzieję, że leki pomogą.

      Usuń
  4. dow- cipny;-)
    i nareszcie ktoś ogarnięty.

    OdpowiedzUsuń