niedziela, 18 listopada 2012

Strachy

Odkąd biorę leki natrąbkowe, budzę się w nocy z jakimiś koszmarami.
To głównie sterydy, więc może to taki efekt uboczny.
Dziś już nawet nie wiem, co takiego mi się śniło, ale lęk miałam w całym ciele.

Myślałam nawet przez chwilę, żeby pójść położyć się obok męża,
ale
nie chciałam go straszyć;)

18 komentarzy:

  1. my mamy taki układ, że się budzimy wzajemnie, gdy mamy koszmary. druga strona zawsze wie, kiedy to ma nastąpić, gdyż oboje mamy skłonność do wydawania dziwacznych dźwięków (jakby chrumkań) podczas najgorszych akcji sennych :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie zwykle sny nie są problemem. Jeśli są nieprzyjemne, sama umiem zdecydować, kiedy się obudzić, mam swoje sposoby. Tu problemem był stan po przebudzeniu.
      Mój mąż źle reaguje na moje najmniejsze nawet strachy, przypomina mu to moją nerwicę lękową sprzed ośmiu już lat. Nasilone objawy trwały wówczas aż "całe trzy tygodnie" i jak widać odcisnęły trwałe piętno na całym moim otoczeniu. Teraz muszę uważać, żeby nikogo nie stresować moimi przeżyciami;)

      Usuń
    2. mnie możesz stresować. przyjmę to z przyjemnością na klatę :)
      czytam Dar z niczego. czuję, jak mi się otwierają oczy i oczka na całym ciele...

      Usuń
    3. Cóż, szkoda, że jesteś tak daleko:)
      A co do Duvignauda - strasznie się cieszę!
      Czułam, że Ci się spodoba.

      Usuń
  2. a może Aniu on chciałby, żebyś go czasem 'przestraszyła'?

    OdpowiedzUsuń
  3. I oto w ten sposob ten strach dzwigasz sama. Jesli dasz rade, to ok.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniu, założę się o wszystkie pieniądze, że Twój mąż sobie z tym poradzi. Nie noś jego ciężarów.

      Usuń
    2. Aniu, napisałam trochę lekko o tym, co lekkie nie jest. Przez to, że kiedyś miałam nerwicę lękową (przed ośmiu laty), teraz każde moje gorsze samopoczucie budzi w moim domu przerażenie, złość i tym podobne atrakcje.

      Usuń
    3. Czyli w gruncie rzeczy, nie mówiąc o tym, co teraz przezywasz, chcesz chronić swoja rodzinę. Jak ja to rozumiem!! Ale moja przyjaciółka psycholożka, nakrzyczała na mnie strasznie, jak jej powiedziałam, że tak robie...
      Ale też tak robie. I cię rozumiem. Ale tez rozumiem bliskich, ktorzy po fakcie są wściekli na osobę, która ukrywała przed nimi swoje trudne chwile.

      Usuń
    4. Nie, zupełnie nie za ukrywanie:)
      Wręcz przeciwnie.

      Usuń
    5. To chyba dobrze w takim razie ,że masz tu swoje miejsce...
      I jakieś może mało rozumiejące ale życzliwe dusze...

      Usuń
    6. Eh, teraz mi głupio, że się żalę.
      To przecież nie jest niczyja wina, takie reakcje.
      Pewnie jakoś to ich boli i nie radzą sobie.

      Usuń
    7. nie jestesmy herosami, z jednymi rzeczami radzimy sobie lepiej, z innymi gorzej. Mamy do tego prawo i juz. Tak jak mamy prawo do wyzalenia sie. Dajmy sobie to prawo wzajemnie i rownowaga bedzie zachowana. Bedzie najlepiej jak to mozliwe.

      Usuń
  4. Strasz nas. Może taki rozproszony będzie lżejszy?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może. Ale najlepiej pomaga mi praca. Ocala moją ludzką godność - jak bardzo głupio by to brzmiało.

      Usuń
    2. to wcale nie brzmi głupio, wiesz.

      Usuń