piątek, 7 grudnia 2012

Zmiana perspektywy

Dziś okazałam się kobietą upadłą.
I to dwa razy.
Raz na kolano,
a raz na wznak.
Na szczęście poślizg złagodził upadek
i tak wylądowałam łagodnie oraz gładko.
Po czym spojrzałam na gałęzie drzew
i posmakowałam językiem drobinek śniegu,
które delikatnie osiadały na moich wargach.

17 komentarzy:

  1. No prosze...
    Ja w takich sytuacjach zwykle sie strasznie smieje, a Ania, oczywiscie, we wszystkim znajdzie cos romantycznego, no nieuleczalna jakas:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Śmiałam się również:)

      Usuń
    2. ufff, to dobrze, czyli natura swoja droga a odruchy swoja :*

      Usuń
  2. a przyjrzałaś się mrówkom? :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Ostatnio to mój mąż okazał sie być mężczyzną upadłym :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że powstał:)

      Usuń
    2. owszem, tyle, że do tej pory coś go w krzyżach łupie ;)

      Usuń
    3. Oj, to niedobrze, może powinien się prześwietlić?

      Usuń
  4. a ja wczoraj na lodzie odtańcowałam- pomachałam, lecz pion utrzymałam. Za to Młody mimo dodatkowych nóg zanurkował..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja muszę chyba po prostu zacząć chodzić w zimowych butach:)
      Może nie będzie mi tak ślisko.

      Usuń
    2. moze to zima w Polsce nie jest taki glupi pomysl?? :P

      Usuń
    3. nadal pada i bieleje:)

      Usuń
  5. zima w Polsce to jest głupi pomysł.
    Tak sobie dzisiaj(wczoraj) szłam, zastanawiając się nad ewentualnym upadkiem i powtarzając: nienawidzęzimynienawidzęzimynienawidzęzimy...

    OdpowiedzUsuń
  6. Oj, bym się nie śmiała, tylko bardzo bym się przestraszyła.
    Panicznie boję się upadków!
    Nic Ci się nie stało?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. na szczęście zupełnie nic. Dzięki poślizgowi:)

      Usuń