czwartek, 28 marca 2013

Zawsze przed świętami

Zawsze przed świętami ten sam
konglomerat uczuć.
Że to nie ma sensu, gdy się nie jest osadzonym głęboko w tradycji religijnej.
Że to jednak ma sens, bo świętowanie zawsze ma sens.
Że znowu nie będzie posprzątane, jak należy i mąż będzie zły, i ja będę zła na siebie.
Że może to nie jest takie ważne.
Że może to jednak jest ważne, bo porządek w tym czasie ma sens symboliczny, a nie tylko praktyczny.
Lęk i zdenerwowanie i chęć ucieczki.
I pragnienie, żeby wszyscy się cieszyli.
I chęć płaczu, takiego, żeby łzy wypłukały wszystko.

14 komentarzy:

  1. Aniu, czy Ty siedzisz w moim sercu, głowie i duszy?
    To moje myśli i uczucia!

    OdpowiedzUsuń
  2. Wszystko tak samo! Napisałaś o mnie. Może tylko ten płacz już nie taki ...
    I w tym moim miotaniu, Weronika, mała dziewczynka, która chciałaby się na czymś oprzeć, potrzebuje czegoś stałego i trwałego, żeby później być wierną albo odejść.
    Chcę jej pokazać sens świętowania i symboliczny sens porządku. To pierwsze - klapa totalna.
    To drugie - trochę się udaje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie też przekaż pokoleniowy nie za bardzo się udał. Ale mimo to obie córki chcą abym te święta robiła...

      Usuń
  3. przede wszystkim nie przejmuj się nadmiernie bo to tylko wszystko komplikuje. Najgorzej jest wtedy kiedy chcesz wszystkim dogodzić, nigdy się to nie udaje. A więc rób spokojnie to co potrafisz, chcesz i na co masz ochotę :) Wesołych Świąt :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O taką właśnie postawę się staram...
      Również życzę Wesołych Świąt :))

      Usuń
  4. jak mieszkałam w PL, miałam dokładnie takie same stany. w mojej głowie to jest jakoś związane z TYM miejscem.
    ściskam.

    OdpowiedzUsuń
  5. A może w te święta pomyśl o sobie.
    Ja również nie czuję świąt, jestem chora i odechciało mi się wszystkiego. Jedyne czego pragnę to spania i czytania, ale się nie da, więc czasami sklejam oko, czasami coś na szybko przeczytam.
    To co napisałaś to o mnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W sumie nie myślałam, że tyle osób ma podobnie...

      Usuń
  6. z ulgą mogę powiedzieć, ze to co napisałaś nie jest o mnie i w sumie nigdy nie było tak do końca, bo ja z tych co lubią sprzątać, ale ze spełnianiem oczekiwań, dogadzaniem.. to już za mną i jest to wielki komfort
    moja rada- olej to, rób to co chcesz i jesteś w stanie, a że innym to nie pasuje, coż zawsze mogą zrobić to sami i lepiej ;)
    uszy do góry - święta, święta i będzie po świętach - to naprawdę nie koniec świata:*

    OdpowiedzUsuń
  7. ja jak viki, nie dogadzam nikomu, tylko sobie wlasciwie
    ustalamy z mezem co jest dla nas wazne, troche religii, troche dobrego jedzenia, niekoniecznie tradycyjnego, ale przysmaki
    i ogarniety dom, nie musi blyszczec
    i lubie troszke podekorowac

    OdpowiedzUsuń