piątek, 5 kwietnia 2013

Ukryte

Kochane "pokrzywki" na moim parapecie rosną, pokazują się nowe i łapią tyle słońca, ile się da:



Oraz mają delikatne włoski na całym ciele, jak widać na ostatnim zdjęciu. Jeszcze jakieś dwa tygodnie i będzie można przesadzać.
A na parapecie Młodszej cichaczem, schowane za zasłonką, coś sobie zakwitło:

Ukryte piękno.


12 komentarzy:

  1. No nie wiem, nie wiem, grudnik w kwietniu... Czy to nie lekka przesada? ;) A myślałam, że tylko mój się szykuje do odkrycia ukrytego. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Z komentarza słyszę (widzę), że nazywa się grudnik, no nieźle ...
    Nie wygląda na zawstydzonego :)
    Te mechate listeczki pokrzywek są rozczulające ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Grudnik ewidentnie się pyszni... U Młodszej jest taki czerwony, a listeczki ma w odcieniu fioletowawym. Mój w kuchni, zielony, kwitnie na różowo.
      A pokrzywki maleńkie jeszcze, ale dzielne :)

      Usuń
  3. mam grudnika, który ostatnio kwitł dwa lata temu. może i jemu się uda?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli ma kwitnąć, powinien mieć okres odpoczynku, czyli jakieś sześć tygodni chłodu i skromniejszego podlewania, a potem trzeba zacząć intensywnie podlewać. Na ogół robi się to tak, żeby zakwitł na święta. Ale ja w mieszkaniu w bloku miałabym problem z zapewnieniem odpowiedniej temperatury, dlatego moje grudniki robią, co chcą.

      Usuń
  4. jak patrzę na takie piękne zdjęcia to żal mi bardzo że mój grudnik padł :( Muszę sobie kupić następnego, bardzo lubię tego kwiatka :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja też go bardzo lubię, jak zresztą większość kwiatów :)

      Usuń
  5. Widzę, że zaczęłaś szukać oznak wiosny w domu. W zasadzie to dobry pomysł, jak poza domem jest ich niewiele.
    W nawale obowiązków jednak przeczytałam kawałek archiwalnego, jesteś "wciągająca".
    Rozkwitajcie wszystkie dziewczynki...
    I.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Staramy się. Choć również mam nawał pracy zawodowej...

      Usuń
  6. W nawiązaniu do Twoich starych wpisów: Norci i Pikuni też wydaje się, że mieszkanie to ich buda. Czasem się śmieję, że mieszkam u nich w budzie. Ale jako kochająca "pańciulka" nie mam im tego za złe. Nie mówię np.,że Pikunia zrobiła kupę, o nie. Pikunia MIAŁA SUKCES. Czy Ty gotujesz swojej Lu?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gotuję, ale dostaje też suchy Royal dla wybrednych.
      Z gotowanego - najchętniej mięso indyka z ryżem.

      Usuń