czwartek, 4 lipca 2013

Niebo nad Ursinovią

Żuczek.
Kołuje pod lampą, burcząc, postukując chitynowymi zderzakami w szkło.
Pies usiłuje skryć się w najdalszym zakątku łazienki.
W końcu cisza, ale pies jeszcze nie ufa.
W nocy żuczki śpią gdzieś dobrze ukryte.

Latem nad osiedlem prowadzi korytarz powietrzny.
Samoloty buczą nisko, mogłabym pomachać pilotom.
Lubie ten dźwięk.
Zawieszam na nim moją tęsknotę za "niewiadomoczym".

13 komentarzy:

  1. Mieszkam z zupełnie innego końca warszawy i u mnie latają nad głową tak raz w tygodniu jak wiatr inaczej wieje
    Lubię na nie patrzeć

    OdpowiedzUsuń
  2. Na wszelki wypadek, gdyby Twoja tęsknota była zbyt ciężka, nie zamierzam w najbliższym czasie podróżować samolotem.
    I.KP

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja malutka tęsknota siedzi jak żuczek na samolotowym ogonie:)

      Usuń
    2. A sprawdzasz rejs samolotu przed umieszczeniem tęsknoty?
      Bo może trafić w różne miejsca...
      I.

      Usuń
  3. Taka tęsknota to melancholia... :)... Żuczki są miłe.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, pewnie melancholia...
      A żuczki - żadnego nie znam zbyt blisko :)

      Usuń
  4. Ja też często patrzę na nie tęsknym wzrokiem, choć nadal trochę boję się latać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też się boję i w dodatku nigdy nie latałam...

      Usuń
  5. Pamiętam jakie wrażenie zrobił na mnie samolot z Koyaanisqatsi .
    Nie wiem dlaczego.
    W samolotach jest coś bardzo działającego.
    Natomiast nieba pociętego dziesiątkami smug kondensacyjnych, nienawidzę. Przeraża mnie i osacza.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Te które są nisko, nie zostawiają już smug, na szczęście. Inaczej tu miałabym całe niebo w paseczki :)

      Usuń
  6. Hm, to może ja też spróbuję tak sobie czasem zawiesić swoje niezbadane tęsknoty... Tyle że nasze niebo rzadko odwiedzają samoloty.
    Jeju, jaka poezja rymowana mi wyszła. ;)

    OdpowiedzUsuń