wtorek, 2 lipca 2013

Pismo

Dziś musiałam napisać Pismo Urzędowe.
Dlatego rano wyprowadziłam psę, zjadłam, śniadanie i... strategicznie zasnęłam.
Pisma Urzędowe to coś, co mnie dotkliwie skręca w trzewiach.

Muszę jednak wyrobić w sobie nawyk choćby otwierania tych Pism, które przychodzą do mnie, zamiast porzucać je w czeluściach.
Bo potem znajduje je mąż i się wkurza.
I musi dajmy na to robić korektę zeznania podatkowego.
Dwa razy.

14 komentarzy:

  1. Też nie lubię tych spraw urzędowych, ale jestem w stanie się zmobilizować. zazwyczaj pomaga mi mąż.

    OdpowiedzUsuń
  2. napisz do starego urzędasa:) uwielbiam, pomogę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już napisałam, z bólem, ale poszło...;)
      Ale dziękuję za propozycję :)

      Usuń
  3. Ja to bym nawet nie wiedziała od czego zacząć... ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. mam alergię na urzędy i ich pisma brrrrr

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja też bym zasnęła, choć lepiej byłoby gdyby to jednak spotkało drugą stronę, czyli urząd... Jak by ich tu uśpić, hmmm

    OdpowiedzUsuń
  6. Aniu, jak ja rozumiem Twoje wobec urzędów i pism obawy i niechęć... Brr!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam wrażenie, że przed napisamiem pisma drastycznie obniża mi się IQ...

      Usuń
  7. Bo kto lubi tyranię urzędów? Pism tym bardziej :*

    OdpowiedzUsuń