czwartek, 8 sierpnia 2013

Lampka ze snu

Wczoraj przytargałam też lampkę.
Którą sobie wymarzyłam, wyśniłam, a potem wybrałam z katalogu, i która już po dwóch miesiącach przyleciała z Włoch.
W domu powiedziałam mężowi, żeby ją skręcił, po czym wysłuchałam zestawu słów w trakcie.
Jego zdaniem, lampka jest źle skonstruowana.
Moim zdaniem - może po prostu coś w środku jest niedokręcone.
Lampka bowiem się gibie.
Nie sama z siebie, nie, ale gdy się ją dotknie, drży sobie.

Pojechałam dziś z reklamacją.
W sklepie powiedziano mi że lampka "pracuje". I że nie jest od dotykania, lecz ma stać i świecić - co przecież czyni. I jak się jej nie rusza, to i ona się nie rusza.
Jeszcze by tego brakowało.

Mimo wszystko reklamację złożyłam.
W najgorszy razie będę miała dygocącą lampkę...

Która wygląda tak (stojąca, biała, tyle że wzrostu tej większej)

                                Zdjęcie ze strony Cremasco Illuminatione

Wczoraj miałam więc zjazd emocjonalny.
Odezwało się dawne poczucie, że jak sama o czymś zdecyduję, to efekt jest średni - tak jak mój własny gust.
Pomogła mi trochę rozmowa z Jolką M.

30 komentarzy:

  1. ale czy ktokolwiek oprócz ciebie będzie miał dygocącą lampkę z samych Włoch???? jesteś wyjątkowa po prostu i tej myśli się trzymamy :))))
    Buziole :***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cóż, podobno nabyło taki model sporo osób i nikt nie miał zastrzeżeń...

      Usuń
    2. nawet jak Ci odmówiąprzyjęcia reklamacjito robisz to ponownie

      Usuń
    3. Panowie stwierdzili, że dostanę odpowiedź listownie. Mam obawy, że sami ją napiszą. A to dobry sklep z tradycjami...
      Jakby co, zwrócę się z pytaniem do producenta, a co!

      Usuń
  2. Ania
    Niektóre ludzie myślą zeinne to som idioci
    Ma się nie gibać w warunkach niegibalnych i jusz!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam właśnie wrażenie, że tak mnie potraktowali, niestety.

      Usuń
  3. mnie bujanie by nie przeszkadzalo, taka "żyjąca" lampka to super rzecz
    :)
    no chyba ze pani chciała zbyć reklamacje

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja u lampek preferuję stabilność, taki kaprys :)))

      Usuń
  4. dobrze, że jest JolaM
    i lampka też :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie ma chyba czym się martwić - najwyżej czeka Cię dłuższy czas bez lampki, bo prawdopodobnie powinna pojechać do Włoch i wrócić w wersji niedrżącej.

    Kupując dziś warzywa musiałam słuchać rozmowy pary w wieku średnim - mężczyzna wskazywał kobiecie, co powinna kupić oraz spostrzegał, że ona nie myśli. Ona zaś odpowiadała, że nie tyle nie myśli, co nie słyszy. On zaś mówił jej na to "i jeszcze sałatę kup Krysiu".
    I pomyślałam sobie, jaką grubą trzeba mieć skórę, żeby tak żyć z drugim człowiekiem... lub być osobą łagodną...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam wątpliwości, czy lampka pojedzie do Włoch, pewnie obejrzy ją jakiś "rzeczoznawca" współpracujący z producentem. Panowie twierdzili, że lampka jest dobra i w liście przeczytam to samo, co mi powiedzieli. Zobaczymy.

      A co do grubej skóry - wiesz, sądzę, że po latach traktuje się niektóre słowa jak element dźwiękowego tła, po prostu się ich nie słyszy...

      Usuń
  6. To o guście zdecydowanie mi się nie zgadza. Przywołuję Cię do porządku i do pewności własnego wyboru, Aniu. :) Nawet jeśli Wyśniona nadal będzie dygotać, to, tak jak pisze Emka, bedzie to tylko powód do poczucia wyjątkowości - jej i Twojej. :)

    :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lampka ładna jest - na tych zdjęciach pewnie jeszcze bardziej niż na robionych przeze mnie.
      Mężowi się nie podoba.
      Ale wolno mi ją mieć :)
      Dziekuję :***

      Usuń
    2. Najważniejsze, że wolno. :)

      Usuń
  7. Działa na mnie kojąco chłodząco. Jak zawinięta tafla lodu.
    Bardzo ładna!
    Nie miałam nigdy niczego wyśnionego. To naprawdę niesamowite, że masz wyśnioną lampkę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ona mi się śniła naprawdę :)

      A może ona wie o tym i drży z emocji... ;)

      Usuń
  8. http://www.we-dwoje.pl/lampka-sen;o;lampie,sennik,2480.html
    Może ten sen miał głębsze znaczenie?
    I.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miał duże znaczenie, bo i był bardziej rozbudowany...

      Usuń
  9. lampa fajna, pogibie się i pewnie przestanie:)
    oby świeciła.

    OdpowiedzUsuń
  10. lampka gibka jest!

    znajac siebie, to bym to gibanie ukrocila za pomoca jakiegos myku w stylu niewidzialnego drucika anty-gibka :)))

    moze wlasnie taka jej uroda miala byc w zamysle projektantow - drzace cienie na scianach - italo romantico ;) kisses.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myk nie pomoże, bo podobno to wynika z pewnej sprężystości materiału: klosz ciężki, pręt metalowy....
      Może trzeba chodzić koło niej na palcach :)

      Usuń
    2. Coś mi się wydaje że będziesz sie musiała przyzwyczaic do tego gibania. Tak ze zdjęcia wyglada że klosz jest za masywny w stosunku do podstawy. Ten klosz jest piękny lubie takie szkło .Nie lubię zas niczego kupować na odległość ,ponieważ zdjęcia bardzo często przekłamują rzeczywistość.
      Aniu podjełaś samodzielnie decyzję ,masz piękną gibającą sie lampkę, po prostu się ciesz :)

      Usuń
    3. Mój mąż też twierdzi, że to wada konstrukcyjna.
      I masz rację - i tak będę się lampką cieszyć :)

      Usuń
  11. Bardzo ładna lampka. Śliczna... :)! Nastrojowa. I w ogóle :D... :)!... A, że się gibie? Oj tam :P - to tak specjalnie.

    OdpowiedzUsuń
  12. Aniu, na dużym zdjęciu lampka bardzo mi się podoba, buziaki!

    OdpowiedzUsuń
  13. Powiem tak, ta lampa nie jest brzydka, ale wygląda jakby ktoś spuścił z niej powietrze :D

    OdpowiedzUsuń