piątek, 27 września 2013

ta noc do innych niepodobna...

A więc o 22.00 spektakl - Twerk, Tym razem bez spóźnień, ale za to ze Starszą i jej koleżanką.
Po spektaklu rozmowa z artystami i jeszcze... rozmowa z artystami.

Gdy wróciłam do domu po godzinie pierwszej, zadzwoniła Mirka, że Kocurek jest bardzo chory, więc pomaszerowałyśmy do Kliniki Małych Zwierząt, gdzie dostał podstawową pomoc.

Przed drugą wróciłam do domu.
I wtedy przypomniałam sobie, że miałam pokroić koperek.
Dużo koperku.
Oraz zamrozić.

27 komentarzy:

  1. Koperek nie zając. :)
    Ważne są te rozmowy, no i że kotek dostał pomoc.
    Buziaki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie, że nie zając - został bowiem schwytany, pokrojony i wsadzony do zamrażalnika. Około trzeciej w nocy :)
      Bo to ważny koperek był ;)
      Od mamy.
      Cała reklamówka.

      Usuń
  2. opis przypomina opis fabuły snu.
    nie wiem, czy to zamierzony efekt, ale efekt bardzo fajny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Całkiem zamierzony nie, ale to wszystko miało w sobie dozę szaleństwa...:)

      Usuń
  3. jak zasnąć po nocy tak pełnej wrażeń.. koperek zadziałał wyciszająco?
    o, mamo.. przypomniałaś mi o grzybach, które czekają w lodówce o jeden dzień za długo!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z kocurkiem lepiej, dziś dostanie kolejny antybiotyk i steryd, oraz będzie miał badania krwi. on od urodzenia miał coś z ośrodkowym układem nerwowym, został znaleziony z bezwładną tylna połową ciała i z kręczem szyi. teraz miał coś w rodzaju ataku, albo zapalenia...

      A aromat koperku roznosi się w kuchni do teraz:)

      Usuń
    2. o jej, w takim razie trzymam kciuki za Kocurka i czekam na Twoje relacje ze spektakli!

      Usuń
  4. z ojczyzny przywiozłam koperek
    pokroiłam
    zamroziłam
    i się cieszę tym jak dziecko:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo to fajne jest. Ja lubię koperek, ale reszta rodziny nie.
      Ale taki koperek z działki od mamy ma swoją moc :)

      Usuń
    2. dla mnie mój ma moc, bo z łona ojczystego
      to jak działka dla Ciebie:)

      Usuń
  5. Odpowiedzi
    1. Ja natkę też. Ale tę mąż skroił wcześniej, koperek biedny czekał...

      Usuń
    2. ja też i koperek i natkę :)
      ależ miałaś intensywną noc!

      Usuń
  6. Nocne życie Ani M:)
    Intensywnie!

    OdpowiedzUsuń
  7. ależ intensywne - nawet na zamrażanie czasu nie masz :)

    OdpowiedzUsuń
  8. A propos mrożenia to czytałem dziś, że dobrze jest zamrożoną cytrynę zetrzeć na tarce (razem ze skórką) i dodawać do wszystkich potraw. Bogactwo smaku, a w skórce 10 razy więcej witaminy niż w soku, no i działa przeciwrakowo.
    Może tak mało artystycznie ale zdrowo.
    Pozdrawiam Aniu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie masz rację, ja jednak obawiam się, że w cytrynach mamy sporo środków grzybobójczych oraz konserwantów, którym umycie owocu niewiele da.
      Trzeba chyba najpierw zetrzeć wierzchnią warstwę...

      Usuń
  9. A mnie mama nie dała koperku buuuu ....
    Takie nocne życie to prowadziłam jakieś trzydzieści lat temu, teraz bym się chyba wykopyrtnęła.
    Fajnie masz, cieszę się razem z Tobą!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lubię czas tego festiwalu i jeszcze w czerwcu jest inny festiwal,. "Zawirowania".
      W nocy, jak już zasnęłam, ostatni spektakl i sprawy okołospektaklowe śniły mi się cały czas. Gdy przysnęłam po południu, było tak samo. Widać cały czas krąży mi w żyłach:)

      Usuń
  10. miałam coś napisać sensownego, ale R właśnie stłukł wazon i wszystko się pomerdało.
    dobranoc x

    OdpowiedzUsuń