poniedziałek, 21 października 2013

Na każdy temat

Rano usłyszałam bawiącego się kota.
Potem wsączyłam się w miasto. Wystawiałam dłonie do budzącego się deszczu.
W barze Wiking zjadłam zupę-krem z dyni, na słodko.

I kupiłam dwa szaliki. Jeden w kolorze nasyconej czerwieni, drugi też - ale w kwiaty.



Idę przed siebie, mało wiedząc.

Tańczyć?
Tak.
Tańczyć można przecież na każdy temat.

39 komentarzy:

  1. Tej chusty - szala brakło do tańca i teraz już będziesz na pewno!
    Tańczyć na każdy temat - genialne! Czułam i nigdy nie umiałam nazwać.
    Ściskam!
    ps. na obrazku urwisowski uśmiech rozrabiary :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo, bardzo tego potrzebowałam - zatańczyć.
      Lu obserwowała mnie i nie wydawała się zniesmaczona ;)

      Usuń
  2. tańczyć na każdy temat - TAK TAK TAK!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. tańczyć na każdy temat- genialne:))
    ja tak robiłam, ale nie wiedziałam, że to robię ;PPPP
    Anko, szal w róże cudny!!!
    Ty też:)
    Teraz idź i tańcz !
    :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To moje kolory, na tych szalach, kolory na teraz :)
      A tańcem pewnie można sobie coś opowiedzieć - jak się potrzebuje.

      Usuń
  4. szaliczek baaardzo! w kolorze głogu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam słabość do szaliczków.
      Robią mi dobrze na nastrój:)

      Usuń
    2. a ja sobie właśnie robię szaliczek :)

      Usuń
    3. pewnie, troche mi szło wolno, bo zasypiałam na nim, ale jestem na finiszu. niedługo będzie ;)

      Usuń
  5. tak! tańczyć.
    promieniejesz, Aniu :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W końcu trzeba trochę popromienieć :)
      Mimo trudnych różności...

      Usuń
    2. tak. w tym właśnie rzecz, żeby pomimo.

      Usuń
    3. Albo żeby je właśnie wytańczyć...

      Usuń
    4. ja o promienieniu pomimo :)
      a co do wytańczania (fajne słowo, nie?), to wiesz, że jestem wierząca praktykująca :)

      Usuń
    5. Ano, rozumiem. Ale z grubsza o to chodzi...:)

      Usuń
  6. Ladnej twarzy...:)
    a mnie sie podoba wsaczenie w miasto!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już potrzebowałam. W zeszłym tygodniu jakoś tak zaklęsłam się w domu z ludzko-kocich przyczyn...

      Usuń
  7. No :)! Tak trzymaj... :). Ślicznie wyglądasz w czerwieni :D.

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja też uwielbiam szaliki. Mogę być goława w okolicy nóg, ale szyja musi mieć ciepło. A jeszcze gdy szalik jest taki piękny, i w takich kolorach, to już... Ech!

    Buźka!

    PS. To co, dasz ponosić, gdy już przestaniesz pląsać? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też lubię mieć ciepło w szyję. I jeszcze w uszy żeby mi nie wiało.

      Widzisz - musimy się spotkać, by ponosić nawzajem swoje szaliki :)

      Usuń
    2. Jestem za! :)

      PS. Uszy też lubię mieć ładnie zabezpieczone. :)

      Usuń
    3. A tak poza tym to mi raczej zwykle ciepło jest :)

      Usuń
    4. I poszukajmy jakiegoś spektaklu w okolicy - do trzech razy sztuka :)))

      Usuń
    5. A masz jakieś fajne szaliki? :)

      W okolicy, powiadasz, a może bardziej tak w połowie drogi? A poza tym, czy to musi być spektakl, czy my byśmy sobie same nie umiały zrobić jakiegoś spektaklu? ;)

      Usuń
    6. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    7. mam ze dwadzieścia szalików (od razu powiem, że do spółki z córką, to będę się czuła mniej rozrzutna ;)) jest w czym wybierać :)

      Usuń
    8. Tempo - pewnie:)
      Jolu - musimy zatańczyć coś w połowie drogi. Tempo nas przeszkoli, bowiem zna się :)

      Usuń
    9. Oho, czuję, że wcześniej czy później założymy zespół pieśni i tańca szaliczego w drodze. Znaczy się w jej połowie. :) Nie mogę się doczekać!

      Usuń
  9. prześlicznie wyglądasz :)
    szaliki cudne! ja też muszę mieć coś koło szyi, inaczej okrutnie marznę, lubię tak się szalem miło omotać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też lubię. Nie mogę tylko mieć wełny owczej z powodu uczulenia...

      Usuń
  10. U mnie kiszki tańczą i grają:)

    OdpowiedzUsuń