czwartek, 3 października 2013

Wizyta

Mamo - zawołała wczoraj z wanny Młodsza - chodź tu szybko. Zobacz, co się ze mną kąpało. I uważaj, to żyje.

Zbliżyłam oko uzbrojone w okular; na skraju umywalki siedziało coś wielkości trzech milimetrów i... gapiło się. Oczy miało na czułkach a na górnej części ciała - kapsułę mieszkalną.
Wyniosłam istotę na dwór. Nie wiem, czy nie będzie jej zimno.
Ale nie mam wprawy w zajmowaniu się w domu małymi kosmitami.

31 komentarzy:

  1. dobrze, że ma tę kapsułę
    zawsze może sie tam schować w razie czego:)

    OdpowiedzUsuń
  2. może to ten nieczęsto występujący, który zablokował budowę autostrady :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wczoraj w każdym razie postanowił zablokować sprzątanie łazienki :)

      Usuń
  3. Buuu, a gdzie zdjęcie tego kosmity... :((

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zanim o tym pomyślałam, już był na dworze. Postanowiłam, że nie będę go wnosić z powrotem ;)))

      Usuń
    2. pomyślałam dokładnie to samo co Anka. Gdzie zdjęcie do jasnej ciasnej? jak można nie pokazać nam małego kosmity??? nie do wiary! ;)
      Buziaki :***

      Usuń
    3. Po północy już było, a ja zagłębiona w pracy...

      Usuń
    4. tez pomyslalam gdzie zdjecie?;)

      Usuń
    5. Przy następnej wizycie jakiegoś kosmity będę pamiętać :)

      Usuń
    6. no co Wy? kosmity nie widziałyście?
      z czułkami?
      ;P

      Usuń
    7. No przecież każdy z nich ma czułki i kapsułę, to chyba jasne :)
      Ale na dwór przemieścił się na mojej dłoni...

      Usuń
  4. Hi, hi, hi... ale świetny opis :)))

    OdpowiedzUsuń
  5. i On tak tymi czułkami prosto na Młodszą?

    OdpowiedzUsuń
  6. Dziecka broniłaś! Też bym go wyniosła za fraki! ;) i tak dobrze, że nie za flaki ;P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moje młodsze dziecko duże jest, ale rację masz, trzeba bronić:)

      Usuń
    2. Hm, 3 mm flaczków, no nie wiem, nie wiem...

      Usuń
    3. Swoja drogą ciekawe, co u niego słychać. Kosmitę mam na myśli, rzecz jasna...

      Usuń
    4. A widzisz, jednak było go zostawić w Waszej kapsule i od czasu do czasu przepytać na okoliczność. :)

      Usuń
    5. Pomyślałam, że może będzie chciał coś jeść, a ja nie wiedziałabym co mu dać. I ta jego delikatność, wynikająca poniekąd z rozmiarów...
      Za duża odpowiedzialność.:)

      Usuń
  7. ten stworek to chyba od Margerithes przyszedł ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. ślimaczek:-)))
    malutki.
    U mnie dostatek przybyszy różnego rodzaju, eterycznych pajączków, smukłych rybików, nadrzewków spadających z sufitu. Wczoraj rusałka krążyła w kloszu lampy, a kot przyniósł żywą mysz, co pod kredensem zniknęła (ale potem została eksmitowana, Kropek zrobił nagonkę).
    Takie uroki życia w gąszczach. Pewnie bym nawet nie zauważyła kosmity.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak:)
      Różne latające też wizytują nas częściej. Ten mały musiał przywędrować na ubraniu czyimś :)

      Usuń
  9. Aniu , domek miał to sobie poradzi . Ślimaczki chodzą nad podziw szybko i ... wszędzie.
    Sumienie masz czyste jak po praniu - ściskam serdecznie - Jola W.

    OdpowiedzUsuń
  10. Szukaj , szukaj ... może gdzieś zbłądził ? (hi,hi) - Jola W.

    OdpowiedzUsuń