piątek, 29 sierpnia 2014

Tęskniąc


Więcej ciepła bym chciała i słońca.

Zatęskniłam się za musicalem Zorro. Byłam trzy razy, ale znowu chciałabym. Zobaczyć znowu wśród tancerzy moją córeczkę. Pod koniec września zaczynają próby do nowego sezonu i pewnie znowu się wybiorę. Jest w tym tyle pięknej energii, a muzyka Gipsy Kings jakoś mnie ostatnio łapie za serce.

A ta piosenka najbardziej.



środa, 27 sierpnia 2014

Jest moją prawą ręką

Rano pracuje dobrze, ale szybko się męczy, a po południu już boli.
Jest do mnie przywiązana, zaczyna się bowiem w okolicy barku, a kończy pięcioma palcami.
Powinnam zabrać ją na urlop, ale zawsze biorę nieco więcej pracy, niż powinnam.
Cóż, moja decyzja.
Póki co oddałam moją rękę P. W jego magiczne ręce.

A na urlop - kiedyś pojadę.
Albo pójdę.

Niskie, biało-szare niebo

Przemokłam prawie na wylot, lawirując między tramwajami, które solidarnie miały "trasy częściowo zmienione". Po jakimś czasie było mi wszystko jedno, bo kurteczkę włożyłam zdecydowanie nieprzeciwdeszczową, a ona,  nienawykła, przytuliła mi się do nagich przedramion. Wysuszyłam ją w metrze, moim własnym ciepłem.

poniedziałek, 25 sierpnia 2014

Czasem zimno

Podawanie kotce kroplówki ciągle sprawia mi pewien problem.
Umiem już to robić, weterynarz mnie przeszkolił.
Oczywiście podaję pod skórę, w tym miejscu robi się taka wodna poduszeczka, która dość szybko się wchłania.
Zdecydowałam się na to, bo nie wyobrażam sobie stresowania kotki wyjazdami do kliniki, ona to bardzo źle znosi, a i zdarza się tam długie siedzenie w kolejce. W domu to pięć minut, kotka prawie tego nie zauważa.
To potrzebne dwa razy w tygodniu, przynajmniej przez jakiś czas, żeby jej zdrowie było stabilne, tak jak trzeba było zmienić dietę.

A jednak za każdym razem czuję lęk - takie zimno w środku.
Tak jakbym podświadomie czuła, że bariera między wnętrzem a zewnętrzem ciała nie powinna być przekraczana.
Jakby odzywał się we mnie mały demiurg z dzieciństwa, przerażony swoją mocą. Dosyć samotny w tym wszystkim.

niedziela, 24 sierpnia 2014

piątek, 22 sierpnia 2014

Miejsce akcji


Najpierw
zamykam oko z twardej stali,
które służy do oddzielania klepek parkietu.
Potem
zamykam oko z miękkiej ironii,
które służy do gładzenia liter.
W końcu
otwieram trzecie oko,
którego nie ma.

czwartek, 21 sierpnia 2014

Mus Ursynowski

cały jabłkowy,
z krzywych ciężkich jabłoni z gałęziami do ziemi,
z jabłek w paseczki czerwone i różowe na zielonym.
Jak się potrzęsie, spadają te, co już chcą.
Dawne sady, nieprzycinane, głaszczę korę
człowiek Ania

środa, 20 sierpnia 2014

System

Myślę o  mieście.
Skrzypiące tramwaje, windy w wieżowcach ze szkła, ruchome schody w galeriach ani trochę nie wydają mi się sztuczne.
To nasz system. System krążenia.
Wytworzyliśmy szkło i plastik tak jak małże perły, a drzewa żywicę. Nie ma się co obrażać.

wtorek, 19 sierpnia 2014

Kot, który skradł nasze serca

Kiedy gubi się ukochane zwierzę, czas zatrzymuje się i czeka.
Świat zatrzymuje się jak huśtawka, co wzniosła się do góry i nie opada.
Kayronku - wszyscy czekamy, aż dasz się odnaleźć.

poniedziałek, 18 sierpnia 2014

Ale

Co upada - leży. Czasem trzeba to przesunąć stopą, jak się chce przejść.
Nad przywiędłym koperkiem latają muszki z prostym genomem.
Mam alibi - dużo pracy, ale
muszę się ogarnąć.

Ona zajęta

A ona jest zajęta.
Cała zajęta od przyczepnych łapek po końcówki skrzydeł.
Cała zajęta nieskończonym szczegółem.
Cała jest całością szczegółu,
w każdej chwili nieskończona.



sobota, 16 sierpnia 2014

O tej porze inna

Ostatnio zwiedzam poranki.
Wyprowadzam psy kontuzjowanej przyjaciółki,
co pozwala mi kontemplować kąt padania promieni słonecznych,
rosę na trawie,
śmieszną chustę w kratę na głowie człowieka remontującego mieszkanie na parterze,
zapach świeżych bułek w kiosku z pieczywem
oraz całkiem inny smak kawy, gdy już wrócę do domu ze świeżą gazetą.
Zjadam świat inaczej, inaczej.

piątek, 15 sierpnia 2014

czwartek, 14 sierpnia 2014

Wiem

Wiem, że jedyne, co mogę, to zaufać tej ścieżce pomiędzy wiem i nie wiem.
Wiem, że może być jak grań i rozległe są widoki po obu stronach.
Wiem, mogę się mylić.

wtorek, 12 sierpnia 2014

Kayron

Jeśli ktoś z moich czytelników jeszcze nie wie, że Gosi zaginął kot Kayron, to zajrzyjcie do niej. Zwłaszcza jeśli mieszkacie we Wrocławiu.
Że gubi mi się zwierzę, to jeden z najgorszych moich sennych koszmarów, więc wyobrażam sobie, co Gosia z rodziną teraz przeżywa.
Pomóżcie, jeśli możecie.

poniedziałek, 11 sierpnia 2014

Z falą

Lubię takie rozmowy, gdy rzeczowe ustalenia z tłumaczem książki i z koleżanką-redaktorką przechodzą płynnie w pełną pasji dyskusję na temat tańca i życia w ogóle. Gdy się płynie z falą i nie wiadomo, kiedy mijają trzy godziny.
A potem zaczyna się burza
i pada deszcz
ciężki i ciepły.
I jestem cała mokra i nie denerwuje mnie nawet nieczynny biletomat i nieuprzejmy kierowca.

Na osiedlu pozdrawia mnie z daleka pan z kiosku z pieczywem.
Mam całkiem mokre buty, żegluję środkiem kałuż.

sobota, 9 sierpnia 2014

Szesnaście

Szesnaście lat temu z lasu wyszła kotka. Rozejrzała się po okolicy i weszła do napotkanego domu.
Pan M.M., gdy ją zobaczył, zrozumiał, że sprawa jest poważna.
Dlatego szybko zakupił legowisko, kuwetę i karmę.
Szczęśliwy poród odbył się następnego dnia.
Jedno kocię dwa miesiące później dostał w "prezencie służbowym" mój mąż. Gdy wyjęłam małą z transporterka wczepiła się we mnie czterema łapkami uzbrojonymi w delikatne pazurki - pamiętam to dobrze do dziś.

A dziś
moja kotka Dzika, Dzikunia, Dzikuś, Dzikulka zwana też Grubciem, kończy szesnaście lat.

Zajęta toaletą, nie chciała współpracować przy zdjęciu :)


piątek, 8 sierpnia 2014

Lubię

Lubie spotkać się z córką w mieście.
Usiąść przy stoliku i zamówić dobre sushi.
Pogadać i poczuć, ze rozumiemy się w pół słowa i bez słów, i że śmiejemy się z tych samych rzeczy.
I lubię pocałować Nolę w aksamitny łepek i dziwić się, że pies może być tak mały.

I lubię spotkać Najlepszego z Szefów i posłuchać, jak zaczyna o czymś mówić z pasją, i cieszyć się, że znam kogoś tak mądrego i dobrego.

Lubię, jak kotka zaczyna mruczeć pod dotykiem ręki, i nawet lubię, kiedy ma dość głaskania i gryzie mnie w nadgarstek, ale nie wbija zębów.

Lubię lubić.
Bardzo.

środa, 6 sierpnia 2014

Jaskinia, blask

Coraz częściej łapię przebłyski jasnej pogody.
Czy też macie tak, że boicie się zapeszyć?
Wykształcona, jem widelcem, konwertuję.
Zabobonny dzikus nad osmolonym łuczywem.

wtorek, 5 sierpnia 2014

W czym Ania M. podobna jest do rzymskiego legionisty?

Ano w tym, że może maszerować przez sen.

Bo wydawało mi się wczoraj, że mam wystarczająco dużo saszetek z kocią karmą weterynaryjną. Nie uwzględniłam jednak psiego desantu, na jedną z porcji. Lu bowiem stara się upodobnić do kota.

Dlatego rano obudziło mnie żałosne "miauuu", powtarzane regularnie co jakieś pięć sekund.
Było zaledwie po ósmej, gdy wybrałam się po zakupy do kliniki weterynaryjnej oddalonej o trzysta metrów. Nie całkiem przytomna, ze śpiącymi mięśniami i większością mózgu, który pracował w nocy do drugiej.
Udało się.

niedziela, 3 sierpnia 2014

O bałaganie w domu nie wpomnę

Dopiero na spacerze z Lu, z aparatem w ręku, zauważyłam, że gdy plasterek pomidora spadł mi na jasne spodnie, nie pozostało to bez konsekwencji. Bo cóż tam plamy na kolanach, te od klęczenia w trawie... I rozpadające się klapki. I włosy w gumce, więc byle jak zgarnięte.
Usiadłam na pokrywie od studzienki, bo co tam.
I widok miałam o taki.


sobota, 2 sierpnia 2014

Detale

Dzień kroplówkowy po dwóch dniach przerwy, zapobiegawczo.
Sama musiałam przygotować.
i doznałam swej dyspraksji w najbardziej okazałym wydaniu.
Słabo leci, kot ucieka, tu się leje, tam strącam gazety, zapominam ręcznika, wypada mi, ręce się trzęsą, naciskam, wylewam.
No o czym że myślę, jak robię, o czym, czego leję i panikuję.
Przecież już robiłam!
No, nasłuchałam się.
A to nie pomaga, ani trochę.
Pomogła zmiana igły. Kroplówce pomogła i kotce.

I parę zdjęć drobnych poszłam zrobić, takich upalnych.




piątek, 1 sierpnia 2014

Zazdrość

Lu zazdrości Kotce zainteresowania. Wsuwa łepek pod rękę, wciska się na kolana. Postanowiła też, że kocie jedzenie jest lepsze.
Melodykę zawodzenia z wyrzutem opanowała do perfekcji.

Ja zaś
mam w sobie jakąś ciemność,
więc zazdroszczę słonecznym bezdrożom
oraz plażom nad oceanem.