niedziela, 13 grudnia 2015

Komunikacja

Śniło mi się, że rozmawiałam z Lu. Po ludzku. I w dodatku całkiem sensownie. Budowałam proste zdania i pomagałam sobie gestami, ale komunikacja była udana. Odpowiedzi Lu świadczyły o jej kreatywności i wyobraźni.

A potem...  w tym samym śnie - ktoś dzwonił do drzwi i uciekał. Za którymś razem udało mi się złapać sprawcę żartu. To była mała śniada dziewczynka, taki uchodźca w miniaturze. Najpierw ze złości chciałam ją uderzyć. Potem przytuliłam i zaczęłam karmić czekoladkami, ale ona pluła. I zaczęła się zmniejszać, zmniejszać, aż w końcu
jak ruchliwą biedronkę
mogłam ją zamknąć w dłoni.

A potem zniknęła.

Smutno mi. I w ogóle.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz