poniedziałek, 29 lutego 2016

Obie dałyśmy radę

Lu jeszcze się trochę chwieje, ale wraca do przytomności. Miała dziś czyszczenie zębów - lekarz był u nas, ze swoim sprzętem, żeby zminimalizować stres. Dla Lu dobrze, że nie musiała się bać już w drodze do przychodni, natomiast moje podenerwowanie narastało.
Trochę to trwało, bo Lu chyba ma podwyższoną skłonność do kamienia. No i dwa zęby trzeba było usunąć.
Szarpanina Lu mimo środków medycznych, krew, zgrzyt maszynerii i mój stres w tym wszystkim. Myślałam, że nie dam rady, że ucieknę. Ale musiałam ją przytrzymywać i powiedziałam sobie, że to zrobię, jak trzeba, bo to da się zrobić.
Jeszcze obcięcie pazurków, pobranie krwi na próby wątrobowe i hormony tarczycy. Przy próbie oczyszczenia uszu okazało się, że coś w jednym jest nie tak i może trzeba będzie zajrzeć oftalmoskopem - była w nim krew. Mam jednak wrażenie, że nakapało jej albo napryskało z paszczy, bo ta krew wszędzie była, na całym stole. Mam nadzieję.
Środki medyczne mają jeszcze działać do północy, albo nawet trochę dłużej, ale Lu już chciała łazić. Teraz śpi.
Jutro trzeba ją wykąpać, wyczesać.
Wierzę, że wszystko będzie dobrze, myślcie o nas ciepło.


zdjęcie zrobione telefonem

28 komentarzy:

  1. Ojej! Ale miałyście przejścia...
    Myślę ciepło:*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może to nie takie straszne - ale ja źle znoszę zabiegi robione moim zwierzętom...

      Usuń
  2. Trzymam kciuki z całych sił za spokojną noc i powrót do równowagi obu Pań.
    Wielkie gratulacje za to, że dałyście radę.♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teraz Lu śpi zwinięta w kłębuszek, a to chyba znaczy, że czuje się dobrze...

      Usuń
  3. O matko ... myślę bardzo ciepło ! Latem ubiegłego roku moja Kajcia miała czyszczenie ząbków. W znieczuleniu ogólnym. Potem dochodziła do siebie prawie dobę, w tym czasie leżenia, i w czasie snu sikała pod siebie. Też fatalnie znoszę wszelkie zabiegi, a nawet wizyty u weterynarza.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lu miała tzw. "głupiego jasia" i jeszcze coś dodatkowo. Wydawała się nieprzytomna, ale jak przyszło co do czego, to i tak protestowała.
      Do kliniki weterynaryjnej staram się nie chodzić, choć mam Klinikę Małych Zwierząt SGGW dziesięć minut piechotą od domu, bo Lu panicznie się boi już jak idziemy w jej stronę. No, ale czasem trzeba...

      Usuń
  4. Obie od serca ściskam! ŻonaMietka

    OdpowiedzUsuń
  5. Jasne, że ciepło ♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  6. dzielne z was dziewczyny!
    Mysle. :***

    OdpowiedzUsuń
  7. Aniu, ściskam mocno:*
    Moją psinę też to czeka w najbliższej przyszłości

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podobno to je nie boli, tylko boją się tego dźwięku...
      Ale wyrwanie zębów to już na pewno...

      Usuń
  8. Ojoj!
    Też nie lubiłam tych wizyt weterynarza. Ani moja kotka.
    Wracajcie do formy. Obie! :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lu jeszcze dziś nieswoja, ale może ja jeszcze pobolewa...

      Usuń
  9. Psina kochana !
    Moim staruszkom już nie czyścimy, każde znieczulenie może sie źle skończyć.....ale lata 12 i 17 to jednak juz coś !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lu miała już taki zapach z pysia, że z daleko czuć było, jak szczekała, a poza tym te dwa zepsute zęby i tak trzeba było usunąć. Jeszcze nie doszła całkiem do siebie, ale chętnie wyszła na siusiu.

      Usuń
  10. ojej, aż mi się słabo zrobiło od samego czytania :/
    myślę cieplutko, oczywiście!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie wczoraj było słabo...
      Dziś już wypiła i zjadła i mój humor w związku z tym tez się poprawił.

      Usuń
  11. Obie jesteście dzielne. Chyba nikt nie znosi dobrze zabiegów naszych zwierząt. One przecież nie mają pojęcia, co się dzieje. Dla mnie to zawsze jest horror.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, to jest okropne.
      Teraz jeszcze czekamy na wyniki badań krwi.

      Usuń
  12. Ojej! Ale dlaczego nie pod narkozą? To przecież ogromny stress dla was obu, i mimo wszystko ból dla zwierzaka... Obie jesteście bardzo dzielne, tulę :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To w zasadzie nie boli - psy przeraża sam odgłos i wibracje urządzenia. Po to, żeby się nie bały, daje się leki. Ludzie mają zdejmowany kamień bez żadnego znieczulenia.
      Dajemy radę - ale mam już wyniki i wątroba nadal chora. Czeka nas poważne leczenie...

      Usuń