poniedziałek, 25 kwietnia 2016

Jak to jest?

Droga do Warszawy, w samochodzie.
Rozmowa o polityce, o finansach i poniekąd o religii. Dwóch pierwszych tematów unikam, zwłaszcza w tym układzie, ale z auta nie ucieknę.
Czy mogę, czy wolno mi, mieć inny pogląd na świat od twojego i być szanowaną? - pytam.
Wolno ci - słyszę - ale po prostu mi ciebie szkoda.
Poniekąd wypowiedziane ze współczuciem.

34 komentarze:

  1. wlasne poglady sa moje25 kwietnia 2016 13:25

    -Wolno Ci i bez zadnej szkody! Tu miejsce na podziw a nie wspolczucie. Ale ludzie sa rozni. Szczegolnie na aucie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Komentatorze(rko) wielu imion - tak, w aucie jest najtrudniej ;)

      Usuń
  2. no ja to akurat Ci współczuję Aniu
    serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz - nawet tu mam wyrzuty sumienia, że to opisuję tę sytuację. Ale ja naprawdę go szanuję. Czasem jestem tylko bezradna. To we mnie siedzi, ciśnie się. To pogłębia też moje głęboko zakorzenione poczucie, że pewnie jestem żałosna. Staram się mimo to robić w życiu różne rzeczy, które uważam za ważne i wartościowe, ale czasem widzę pod spodem sporą pustkę.

      Usuń
    2. Aniu, ja i współczuję jak Rybcia i podziwiam. Bo nie mogę sobie tego wyobrazić. Po prostu.

      Usuń
    3. Staram się zrozumieć. Może jak się jest głęboko przekonanym, że się posiada się rację i prawdę, to w naturalny sposób się chce, żeby inni ją tak samo pojmowali?

      Usuń
    4. nie jeste żałosna Aniu!
      nie znam chyba drugiej osoby tak otwartej na drugiego człowieka, tak malo oceniającej, jak TY
      nie zasługujesz na brak szacunku

      Usuń
    5. Ok,tez postaralam sie zrozumiec. I wyszlo mi inaczej niz Tobie,Aniu. Przekonaniem ze sie posiada jedyna najlepsza racje i pogarda dla swiata i dla ciebie (wyrazona nawet w tym krotkim zdaniu) zaslania sie jakas gleboka rane, uraz. To jest obrona.
      Ale:
      -nie musisz tego znosic
      -ty nie wyleczysz tej rany, a na pewno nie w taki sposob ze bedziesz poddawac sie takiemu traktowaniu
      -czy to tobie sluzy?...
      ella-5

      Usuń
    6. Rybeńko - uważam po prostu, że świat powinien się kształtować w dialogu; inaczej mógłby się zagalopować w skrajności i tak zresztą się zdarza. Te skrajności są całkiem wytłumaczalne i może kiedyś pozwalały naszym dalekim przodkom przetrwać. Myślę, że każdy ma w sobie zadatek na taką skrajność - to nasze dziedzictwo. A myślę też, że jako gatunek wykształciliśmy umiejętność dialogu i kompromisu, bo to też na dłuższą metę pozwala przetrwać, zwłaszcza w takim zagęszczeniu demograficznym i przemieszaniu kulturowych, w tak szybkim przepływie informacji i idei jak teraz. Zdolność do dialogu tez widzę jako cechę głęboko ludzką.
      Ale może się wymądrzam...

      Usuń
    7. Ello-5 - masz rację, to jest rodzaj reakcji obronnej, sposób radzenia sobie ze światem.
      I to na pewno mi nie służy. Ale być może jestem za słaba, żeby stanąć w jawnej konfrontacji. W rozmowie jestem zawsze przegrana. Pracuję jednak nad sobą.

      Usuń
    8. pięknie i mądrze prawisz

      wierząc, że każdy ma prawo do swojej opinii, zaciska mi się wszystko, jak słyszę coś przeciwnego, jak widzę obrażanie ludzi inaczej myślących, wtedy do niczego się nie dojdzie
      w niejednej sprawie zmieniłam zdanie, słuchając racjonalnych argumentów

      Usuń
    9. Tylko dwa rozne poglady moga zrodzic trzeci. Dwa jednakowe zwykle tylko wzmacniaja ten jeden. Raczej roznosc rozwija choc niby przytakiwania sprawia wrazenie bezpieczenstwa.
      Jednak o kompromis, zrozumienie i szacunek w tym wszystkim chodzi. Myle sie? :))))

      Usuń
    10. Nie mylisz się.
      Choć czasem czasem myślę, jak fajnie byłoby poczuć, że w czymś się zgadzamy :)

      Usuń
    11. Jeszcze malo sie znamy. Teoretycznie pewnie w wielu kwestiach sie zgadzamy.

      Usuń
    12. Cóż, myślałam o moim mężu ;)

      Usuń
    13. Rozczarowanie.
      Wewnetrzny dialog z zewnetrznym monologiem. :D

      Usuń
    14. Wieloimienność - sprawia, że łatwo wziąć Cię za alter ego ;)))

      Usuń
    15. Ale moze z przecinkiem ;)) Alter, Ego. ;))
      Wybacz moja nieuwage w percepcji tekstu :D To 'my' zbyt szybko zamienilo sie na 'ja'. Musze sie zastanowic nad taka wieloimienoscia i jej skutkami. :|.

      Usuń
    16. Preferuję bez przecinka ;)
      I najważniejszy jest kontakt - w kontakcie wszystko można wyjaśnić. jeśli się tylko chce :)

      Usuń
    17. Generalnie to nie na moje nerwy, Szanowna Anno :)
      Powiem przewrotnie- to Ciebie trzeba wziąć na kolanko( może być bez ściągania majtek) i stłuc rózgą po dupsku!
      Mówisz o zrozumieniu, dialogu, szacunku, tolerancji, atawizmach i przetrwaniu ale to, Aniu, powinno działać w dwie strony. Od lat mówimy Ci, że zasługujesz na wszystko co najlepsze, a Ty szukasz w sobie czegoś czego nie ma( żałosność ) i doszukujesz się winy w sobie. Zapytam kolejny raz (i będę pytać do skutku, tak że sorry ;)- ile musisz znieść, ile musisz zrobić, tworzyć, spełnić, dopełnić, byś zrozumiała, że jesteś OK ? Że nic nie musisz, że jesteś człowiekiem z krwi i kości, z prawem do popełniania błędów, bycia niedoskonałą i w tym wszystkim szczęśliwą? I nie wstydź się tu pisać, przynajmniej tu masz swoją wolność i grupę wsparcia. Jak tak dalej pójdzie, to Cię siłom i godnościom osobistom porwiemy z tej Wawki ;)

      Usuń
    18. Problem jest w tym, że chciałabym, aby wszystkim - o ile to możliwe - było dobrze. Nikogo nie skrzywdzić. Żeby nikt nie cierpiał. A może przez to właśnie krzywdzę. Nie robiąc zdecydowanego ruchu. Wydaje mi się, że jestem silna i słaba jednocześnie.

      Usuń
  3. Wolno, ale godne pożałowania? Każdy ma prawo do własnych poglądów, można dyskutować, ale czy trzeba zmieniać, tylko dlatego żeby myśleć podobnie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, pożałowania raczej nie. To raczej wyraz troski, ze błądzę...

      Usuń
  4. Trudne to...
    Ale nigdy, przenigdy nie myśl o sobie Aniu, że jesteś żałosna i nie daj się wpędzić w poczucie winy!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To słowo bardzo mocno wpasowało się mi się we mnie... Dość dawno już. Ale jakoś daję radę.

      Usuń
    2. Niech jakieś inne konieczne wyprze tamto nieprawdziwe!

      Usuń
    3. To nie takie proste, bo - jakaś cząstka mnie własnie taka jest. Ta cząstka, co ma psie serce, wiesz? ("Wszyscy już wiedzą, jak to jest/Moje serce jest jak pies/ daj mu jeść").

      Usuń
    4. Aniu, wiem, wiem, że to trudne do wykorzenienia. Domyślam się też, że to się ściśle wiąże z Twoją ogromną wrażliwością i delikatną artystyczną duszą. I o psim sercu wiem...
      Jeśli to niemożliwe, niech to będzie mała, maleńka, najmniejsza cząstka. Życzę Ci tego z całego serca! :*

      Usuń
    5. Dziękuję, Olgo. ta cząstka zmniejsza się i rośnie, zależnie od okoliczności. Gdy jest optymalnie mała, można z nią żyć, a nawet czasem twórczo ją wykorzystać.
      :***

      Usuń
  5. To dobrze ze pracujesz nad soba.Wiesz, ja mysle ze twoj maz wie ze moze sie na tobie wyzywac i dlatego to robi, a nawet moze go to nakrecac. Ja, jako polklasyczny narcyz, tez tak robilam z niektorymi ludzmi, dopoki mnie ktos nie przyhamowal. To sa bardzo trudne mechanizmy ( glebokie, nieswiadome, pod pozorem dobra) Ale narcyzom czy innym zaburzeniom trzeba mowic stop, bo inaczej nie beda mieli szansy na zmiane
    ella -5

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mechanizmy są głębokie i w dodatku skomplikowane. Nie do końca dopasowują się do modeli wypracowanych przez psychologię, bo zależą od wielu czynników, często dość drobnych. Zasadniczo wierzę w dobre intencje - może dlatego, że trudno mi świadomie wyobrazić sobie inne. Jednocześnie zdaję sobie sprawę, że motywy bywają wielowarstwowe - sama o sobie też to wiem...

      Usuń
  6. 25 lat temu odbyłem wspólnie bardzo długą podróż z księdzem katolickim. Jako że był dużo starszy ode mnie zapewne już nie żyje,dlatego podaję jego nazwisko: Kruk. Nigdy nie spotkałem bardziej tolerancyjnego człowieka w sprawach światopoglądowych. Mimo, że wiedział, iż nie jestem katolikiem prędko zaszczycił mnie swoją przyjaźnią. On mi wtedy powiedział, że najważniejszym jest żeby człowiek sam dobrze się czuł ze swoimi poglądami.

    OdpowiedzUsuń