sobota, 25 lutego 2017

Spokój

Dziś zamknięta poczta w pobliżu, więc wybrałam się do tej oddalonej o kilometr i nie odmówiłam sobie przeprawy przez psią górkę. To niby trochę na skróty, ale znacznie pod górę, a potem za to w dół. W śniegu o konsystencji nieupieczonej jeszcze bezy, w śniegu odbijającym ostre słońce. I w wietrze, na który miałam ciepłą czapkę, choć pod kurtką zaledwie bluzkę z krótkim rękawem.
Rozbawiony młody rudy pies podbiegł do mnie, trącał nosem, podskakiwał.
Na poczcie spora kolejka, ale za to spotkałam dawno niewidzianą znajomą, więc ucieszyłyśmy się z czasu na pogadanie.
Wracałam znowu przez górkę; tym razem, schodząc, zatrzymałam się nad rozlewiskiem utworzonym wokół dużego drzewa. Podeszłam nad samą wodę - zatrzeszczała skorupa ze śniegu i burej trawy.
Wiosna dopiero idzie, ale bałwany jakoś zapadły się w sobie.
W powietrzu spokój.












8 komentarzy:

  1. Takie ładne zdjęcia w miejscach zwykłych.

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo ładna okolica, przestrzeń i błękitne niebo.

    OdpowiedzUsuń
  3. Kolor nieba!
    I te bałwany, które zapadły się w sobie!
    Piękne :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Oj, zapadły się bałwany w sobie:) Ładna ta psia górka.

    OdpowiedzUsuń