wtorek, 23 stycznia 2018

o zdjęciach i schodach

Wczoraj postanowiłam przejść na piechotę drogę, którą zazwyczaj przemierzam autobusem. Kilka ładnych kilometrów, a w dodatku zaniosło mnie nad potok służewiecki. Pofotografowałam trzciny i jakieś takie kolczaste suche. Poszłam jeszcze wzdłuż potoku, gdzie pływały kaczki - że też im nie zimno! A potem pod mostem, gdzie znalazłam fajne graffiti do zdjęć. Zdecydowanie za mało chodzę, ciągle ta praca przy komputerze, a i pies niezbyt spacerowy.
Dziś zaś zawiozłam wydane w moim wydawnictwie książki, które zgłosiłam do nagrody literackiej m.st. Warszawy -  wjechałam w tym celu na 23 piętro błękitnego wieżowca. Mój błędnik chyba jednak nie lubi szybkiej windy, dlatego na dół zeszłam schodami, zejściem ewakuacyjnym. Obudziłam w sobie przy tym jakieś dziwne mięśnie ud, które chyba wcześniej były mało używane.
No to trochę zdjęć.











12 komentarzy:

  1. Twoje zdjęcia zawsze piękne i z tajemnicą :) uruchamiam wyobraźnię, lubię :)
    No i pewnie dziś będziesz mieć zakwasy od tych schodów!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :)
      Dziś zakwasów nie mam, ale wczoraj uda mi dygotały jakiś czas po pokonaniu schodów :)

      Usuń
  2. Popatrz a ja jeszcze nie bylm przy tym potoku...kaczuszki?.. mowisz... trzeba bedzie tam kiedys dotrzec.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kaczuszki - pojedynczo i całe stadko. Wyglądały na zadowolone z życia :)

      Usuń
  3. Jak zwykle ciekawe zdjęcia. Wiesz, próbowałam kiedyś, jak Ty zrobić w zbliżeniu fragment graffiti....no cóż, trzeba mieć oko Ani bo wyszło jak wyszło.

    OdpowiedzUsuń
  4. Znowu mnie zabrałaś w podróż do dzieciństwa:-) A wiesz, że ja tak mam do dzisiaj, kiedy muszę gdzieś długo na coś czekać, zaczynam rozglądać się i odczytywać na podłodze, ścianach całe historie złożone z różnych postaci, robię to nawet przyglądając się ułożeniu fusów od herbaty:-)
    Wind boję się od kiedy pamiętam, ale musiałam je jakoś oswoić, bywa jednak, że czekam żeby pojechać z kimś:)
    Marytka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To podobno mamy w mózgu - szukanie twarzy w abstrakcyjnych wzorach. Pamiętam jak szukałam ich na ścianie malowanej "z wałka" - było coś takiego kiedyś :)

      Usuń
  5. Jak się jest nieodkryta planetą, to ciągle coś zaskakuje. Chodzi mi o te dziwne mięśnie nóg:)
    Zdecydowanie musisz częściej wychodzić.
    Najbardziej chyba podoba mi się ostatnie zdjęcie. I białe plamki - spadochroniarze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W sumie można by się zastanawiać, czy to dobrze z tą planetą nieodkrytą - ale chyba tak, tak wolę :)
      Białe plamki - moje ulubione :)

      Usuń
  6. Ania gdzieś mnie pytałaś a ja nie wiem gdzie? otóż pod spodnie cienkie jednak albo dżinsowe zimą wkładam bieliznę termiczną, porządną sportową albo choć taką z czibo albo z rosmana (ostatnio kupiłam fajne gatki zimowe)))

    OdpowiedzUsuń