sobota, 7 lipca 2018

Może

Może powinnam kiedyś spróbować mieć urlop? Nie wiem jak to jest i co się wtedy robi ;)
W pierwszej kolejności jednak zrobić "przepływy" (dopplerowskie badanie tętnic w szyi). Jak tam będzie dobrze, to zająć się rehabilitacją i wdrożyć specjalne techniki relaksacyjne. Podobno potrafią pomóc, powiedziała pani lekarka, pod jednym warunkiem: trzeba je rzeczywiście robić.
Bo wyjechać nie mogę. Może na dwa-trzy dni do rodziców, bo na dłużej nie mogę zostawić psa, mąż nie zgodzi się z nią zostać. Bo trzeba nie tylko wyprowadzać, ale i kroplówki i zastrzyki.
I teściowa wróciła. Bo jej choroba wróciła, niestety.

Chciałam posprzątać trzy szuflady z biurka. Udało mi się wyrzucić trochę drobiazgu i dwa stare kalendarze. Doprawdy nie wiem, jakim cudem.

19 komentarzy:

  1. Moze...moze nalezaloby sprobowac z tym urlopem..

    OdpowiedzUsuń
  2. Koniecznie trzeba zadbać o siebie!
    Choć z tym relaksem chyba krucho, skoro masz gościa...
    Aniu :**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chodzi o ćwiczenia relaksacyjne - muszę zacząć je robić niezależnie od okoliczności. One są fizyczne.

      Usuń
    2. Wiem Aniu, taki to był skrót myślowy...
      Że gdy spięte mięśnie ze stresu i ogólnie pojętego relaksu brak, to ćwiczenia relaksacyjne mogą nie okazać się tak skuteczne, jak oczekujemy.
      Ale życzę z całego serca, żeby były!!!! :)
      Mój fizjoterapeuta, który mnie masuje od ..nastu lat był w szoku jak pospinane miałam struktury wokół kręgosłupa szyjnego, kiedy zimą stres praktycznie mnie nie opuszczał...

      Usuń
    3. Olgo, identycznie ze mna, stres to zabojca! Tez tak mam z kregami I gdyby nie swietny fizjoterapeuta, nie badawalabym sie do zycia, a musze byc w formie. Dzieki niemu zawroty minely I funkcjonuje.
      Aniu, zadbaj o siebie. Parafrazujac tekst poetycki:A moze bysmy tak...Aniu, wpadli na dzien do Tomaszowa (albo gdzie tam chcesz, gdzie dobrze Ci ze soba, gdzie zlapiesz oddech).

      Usuń
    4. I doskonale rozumiem obawy o psa, bo przechodzilam to nie tak dawno. Wiem, ze to sytuacja patowa, ale moze znajdzue sie jakies wyjscie z sytuacji, czego zycze Ci z calego serca.

      Usuń
    5. Już umówiłam fizjoterapeutę na przyszły tydzień.
      A co do psa - niezależnie od wszystkiego, tu mam Klinikę Małych Zwierząt SGGW dosłownie 5 minut od domu na piechotę, 24 godziny na dobę. To daje niejakie poczucie zabezpieczenia. Sytuacja moja jest składową różnych czynników i jednak bliskość kliniki działa na plus bycia tutaj.

      Usuń
  3. Może psa zabrać ze sobą na urlop? A miejsce urlopu wybrać tak, by jakiś sprawdzony weterynarz znajdował się w pobliżu?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na takim wyjeździe, że niby jadę na wczasy, nie byłam jeszcze nigdy. Pewnie nie byłoby mnie stać, zwłaszcza w wakacje, kiedy nie mam pensji i zarabiam tylko to, co wypracuję. mam mnóstwo wydatków. Patowa sytuacja. A psa nie zabiorę nigdzie - ona jest bardzo lękowa, nie zniosłaby wyjazdu.

      Usuń
  4. Agniecha ma rację, zabierz psa do rodziców albo na urlop, musisz odpoczywac i ładowac generatory. a na urlopie robisz to, co lubisz TYLKO oraz na co zwykle nie masz czasu albo nic nie robisz. wiem, ze ot niewyobrażalne ale uwierz mi można się nauczyć NIC nie robić. I że to całkiem przyjemne jest.uściskuje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pies mój za bardzo się boi, nie zniosłaby jazdy, dworców, pociągów, przesiadek. Tym bardziej teraz, gdy jest tak bardzo chora. Poza tym tu ma klinikę SGGW dosłownie 5 minut na piechotę od domu. A ja przy niej i tak za bardzo nie śpię - przez ostatnie pięć miesięcy wysypiam się prawie tylko w Bytomiu, gdy nie nasłuchuję każdego jej ruchu koło mojej głowy. Tu jestem bardzo nastawiona na sygnały od niej, czy nie zaczęło ją boleć i co będzie dalej. Tak że tak.

      Usuń
    2. No dobra, kręćmy więc w drugą stronę. Namów męża z teściową na wyjazd na wakacje. ;-)

      Usuń
    3. Może... mąż chciałby ja zabrać w jakieś dawne rodzinne strony. Ale na razie to znaleziono kolejne przerzuty...

      Usuń
    4. Tym bardziej niech ruszają w podróż, jeżeli jeszcze da się. To może być bardzo piękne przeżycie, taka podróż do korzeni.

      Usuń
  5. Skoro nie możesz wyjechać z psem, to przynajmniej urwij się na parę dni.
    Ćwiczenia rób i zadbaj o siebie.

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetnie napisane. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń