Wczoraj zaś w Krakowie byłam.
Głównie na cmentarzu rakowickim, a potem na dworcu.
Celowo jednak, wchodząc od strony przeciwnej niż ulica Rakowicka, zostawiłam sobie długi czas i dużo przestrzeni na dojście do poszukiwanego grobu. Nie wiem - może podświadomie nie chciałam go znaleźć. Nawet gdy już dotarłam do kwatery AA, chodziłam wzdłuż rzędów, a mój wzrok wybiegał w przestrzeń i wracał. Przez chwilę pomyślałam, że to może wszystko nieprawda.
Siódmego października minie rok
Magdo
co jakiś
czas proszę przyjdź albo
powiedz
tylko słowo. A będzie
poruszona
dusza moja.
duchy
przeważnie
rzucają we
mnie powietrzem
ale ty
zawsze byłaś głosem.
i nie, nie
zacznę wierzyć
w to całe
królestwo za twoimi plecami.
urodziłam
się bez palców
do pukania
bez pięści
do kołatania bez mocnych butów
do kopania
zamkniętych drzwi.
I tak to.
Na Cmentarzu Rakowickim, zwłaszcza w starej części, groby stapiają się z otoczeniem i często trudno je znaleźć.
OdpowiedzUsuńTwoje wołanie bardzo prawdziwe...♥
Cmentarz jest też po prostu duży, choć bywają większe. Z dzieciństwa znam mały cmentarz w Drogoszach, wygląda zupełnie inaczej. Na Rakowickim dużo rodzinnych grobowców, czasem okazałych. Wiem, że to norma, ale zapisuje nam się na ogół pierwsze skojarzenie, czyli coś co poznaliśmy, będąc dziećmi.
UsuńChociaż ciągle wszystko się zmienia. I nasze doświadczenia też.
Ja zawsze boję się odezwać żeby powiedzieć, że to piękne, co napisałaś, bo przecież o tym wiesz, wszyscy to wiedzą... bardzo piękne i prawdziwe...
OdpowiedzUsuńBasiu, ja zawsze się obawiam, że nikomu się prawie nie podoba, a jak nie ma komentarzy, to już nabieram pewności...
UsuńA to jest tak piękne, że aż onieśmiela!
UsuńCzasem się milczy, żeby się nie wygłupić... czasem trudno odpowiednie dać rzeczy słowo :)
Aniu, Twoje pisanie zawsze czule porusza i zachwyca!
Wołanie do Magdy mnie wzruszyło i rozpłakało...
A na Rakowicach mam bliskie osoby...w starej części cmentarza, dawno tam nie byłam...
UsuńOlgo dziękuję. Ja po prostu jestem... sama wiesz, powracające poczucie, że nie taka, jak powinnam, a w związku z tym, ze za bardzo skupiona na przezywaniu tego.
UsuńWiesz, założyłam nowego bloga, takie notatki o sztuce, i jego stronę na fb. Polubiło mi ja ponad 60 osób, a potem dwie cofnęły polubienie. I ja nie mogę machnąć ręką, tylko myślę, dlaczego, i co się stało, że ktoś zdecydował się, że już nie lubi. Co zrobiłam źle. Jaki mechanizm?
Myśle o tym i czuję się jak idiotka.
Aniu, pieknie piszesz. Twoje teksty sàa poruszajace. Jesli brak komentarzy, to wcale nie znaczy, ze nie zainteresowaly. Nieraz nie wiadomo, jak skomentowac, zeby przekazac odczucia, nastroj...
OdpowiedzUsuńDziękuję, Izo. Ostatnio mało publikuję w blogu wierszy, ale za to daję linki do czasopism, w których są. Ciekawa jestem, ile osób tam wchodzi :)
UsuńTo ja ci napiszę, dlaczego nie wchodzę. Czuję się za głupia. Albo nie stać mnie na wysiłek intelektualny.
UsuńWięc sama widzisz, to że ktoś Cię odlubił na FB, nie zawsze musi być negatywnie odebrane przez Ciebie.
Nie wiem. Odlubienie znaczy - że już nie lubię. Coś się emocjonalnie zmieniło, a ja nie wiem co. Nie rozumiem, nie umiem, mam ochotę się schować pod kamyk, jak robak.
UsuńPięknie i wzruszająco,
OdpowiedzUsuńmoże to banalne słowa, ale prawdziwe.
Zupełnie inaczej odbiera się słowa, poezję, jak choć troszkę poznało się autora. Bardziej intensywnie, nawet jeśli nie bardzo się zna, rozumie poezję, tak jak ja...
Dziękuję!
UsuńWiesz, mam wrażenie, że czasem podchodzi się do czytania poezji ze zbytnia nieśmiałością, a to normalna dziedzina sztuki, tak jak malarstwo czy rzeźba, albo muzyka, tylko używa innych tworzyw, czyli słów.
Śliczne! :)
OdpowiedzUsuń