środa, 28 listopada 2018

jutro

Jutro mam wieczór autorski, tym razem mój własny, związany z tomem Tyle nieznanych ryb. W Olsztynie. Organizuje go Stowarzyszenie Borussia i Muzeum Wschodniopruskie z Luneburga z Niemiec. Pierwsze moje, bo skoro wydałam sobie książkę sama, uznałam, że nie bardzo wypada, abym sama sobie robiła wieczór. Trochę oczywiście mam tremę.
Zorganizowałam wydarzenie na fb i zaprojektowałam zaproszenie. Takie. Trochę nietypowe, ale podoba mi się :)


Trzymajcie kciuki :)

24 komentarze:

  1. Jest bardzo ładne :)
    A spotkanie będzie udane, nie martw się Aniu! Wiersze są tak piękne i porusząjące,długo siedzą w czytelniku, budzą refleksje i emocje.
    Powodzenia! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawsze się trochę stresuję, bo chcę dobrze wypaść, mam taka potrzebę, choć to może wada moja, że o tym myślę. To oczywiście świadczy o jakichś kompleksach :) Ale trudno.
      Dobrze, że wiersze Ci się podobają dziękuję!

      Usuń
  2. Zaproszenie jest bardzo ładne i bardzo Twoje. Spotkanie na pewno się uda. Powodzenia!

    OdpowiedzUsuń
  3. Trzymam kciuki, będzie dobrze. Zaproszenie niezwykłe, pasuje do Ciebie.

    OdpowiedzUsuń
  4. nietypowe, ale każdy zapamięta na długo

    OdpowiedzUsuń
  5. Szkoda ,że mnie pani osobiście nie zaprosiła. Bym mogła odmówić.-nie boi się pani ,że to co pisze, nie jest jej pisaniem a jedynie projekcją pamiętanych treści ? Mam na myśli ,że na świecie jest tylu ludzi i było tylu i będzie wielu i jak tu być oryginalną. Oby nie było na wieczorze tak upierdliwego babsztyla jak ja...Ciekawych pytań życzę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlatego mówię, że poezja to nie są, jak czasami słyszę, "emocje, podświadomość itp.".Poezja ty o praca w języku, tak jak rzeźba jest pracą w kamieniu, drewnie czy glinie. A muzyka to praca z dźwiękami.
      A żebym mogła zaprosić kogoś osobiście, musiałabym wiedzieć coś. A tak znam tylko pani pseudonim blogowy. Gdzie kierować zaproszenie w takim wypadku?

      Usuń
  6. Należę do tych ,którym w zupełności wystarczy pytanie:" gdzie kierować'... Dziękuję. Czy pisanie jest pracą w języku...poezja...nie bardzo wiem co to poezja ...nie wiem co to pisanie ...tego nie umiem...trochę umiem malować i to za wszystko wystarcza...kolory, kształty....domysły...przyszło mi do głowy pytanie...jakim będzie ostatnie słowo jakie będę pamiętała...jakie pomyślę...to będzie prawdziwa poezja bo jedno słowo zamknie całe życie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Poezja raczej w sensie metaforycznym wtedy.
      A może wówczas nie ma słów, tylko jakiś rozbłysk. Albo w ogóle nic.

      Usuń
    2. Żeby tak nic to nie. Pajdę chleba dadzą na drogę. Pajdę jak kiedyś, z jabłkiem, tak dla mnie, na długą drogę. Pajda chleba.

      Usuń
    3. No no, to było coś.

      Usuń
  7. Twoje jutro już było, daj znać jak wrażenia. Udało się?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, było super!
      Przyszło kilkanaście osób, Leszek Szaruga świetnie poprowadził, bardzo lubię, jak to robi, człowiek czuje się przy tym bezpieczny i... ważny. Każdemu czasem tego potrzeba.
      Fajne były rozmowy z uczestnikami, wiem, że ludziom książka się podoba. To ważne - jak się pisze, to się tego chce.
      Jak bym miała coś zmienić, to poprawiłabym pogodę; było zimno w ogóle, a Olsztynie chyba nawet bardziej :)

      Usuń
  8. TRZYMAŁAM )))) ale nie miałam czasu komentować i cieszę się , że się udało oraz gratuluję offfkorssss

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! To było duże przeżycie, adrenalina aż huczała. Łatwiejsze są te wieczory autorskie, gdzie nie chodzi o mnie. Ale dałam radę :)

      Usuń
  9. gdzie nie zajrzę, zauważam, że książki wydawane są determinacją autora. zupełnie, jakby wydawnictwa były automatem uruchamianym na monety. Miło, że się udało, ale to świat postawiony na głowie. sprzedawać też trzeba za wydawnictwa?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie rozumiem o czym piszesz. To jakaś bzdura. U mnie w wydawnictwie autor jest autorem, a ja jako wydawczyni wydaję i sprzedaję książki. Wszystko robię za własne pieniądze, również wieczory autorskie. Autor nie musi w to włożyć ani złotówki.
      Nie wiem więc, skąd taki dziwny wniosek.

      Usuń
    2. A, już chyba wiem. Wiem, skąd ten mylny wniosek. Bo wydałam we własnym wydawnictwie wśród masy innych książek także własną. Pewnie z mojego wpisu nie dało się zauważyć, że tym razem autorka i wydawnictwo to jedno ;)

      Usuń
    3. napisałaś: "wydałam sobie książkę sama" - ostatnio czytałem w różnych miejscach o wydawaniu książek na koszt autora, wiec się do mnie przykleiła ta myśl. przepraszam, że nie potrafiłem dostrzec różnicy.

      Usuń
    4. Wyraziłam się nieprecyzyjnie.
      A jako wydawczyni wydająca ludziom książki za własne pieniądze, dbająca o promocje, wysyłająca książki do recenzentów i do nagród, poczułam się, poczułam się wywołana do obrony.
      A serio mówiąc nie zetknęłam się osobiście z wydawnictwami żądającymi od autora jego własnych pieniędzy. Firmy, która proponowałaby takie usługi nie nazwałabym wydawnictwem.

      Usuń
    5. dziękuję. przywracasz mi wiarę w normalność.
      nie dopytywałem autorów, bo nazwa podmiotu to sprawa wtórna.
      jednak książki wydawane były po wpłaceniu kwoty pokrywającej w stu procentach koszty przedsiębiorstwa. mi również wydawało się to łagodnie rzecz ujmując niesmaczne.

      Usuń