piątek, 4 stycznia 2019

Było

Śnieg prószy. Przypomniało mi się, jak Lu pierwszy raz zobaczyła śnieg - to była godzina pierwsza po północy, więc śnieg był nienaruszony, a napadało sporo. Lu zaczęła dziki, szalony taniec, skakała, tarzała się, wślizgiwała, szczekała z radości. Środek nocy, a nie chciało się wracać do domu. Dwanaście lat temu.

5 komentarzy:

  1. Lu teraz biega po zielonej trawie. A jak chce to baraszkuje po nietkniętym śniegu.

    OdpowiedzUsuń
  2. Często wspominam mojego Kruzia. Za parę dni będzie rok, jak odszedł...

    OdpowiedzUsuń
  3. Nasz odszedl ponad 2 lata temu i do dzis rozne sytuacje przypominaja mi mojego piesa. Tesknimy bardzo!

    OdpowiedzUsuń
  4. ech każda z nas ma takie doświadczenia przejmująco smutne doświadczenie i bolesne. Trzymaj się Aniu. Ja tęsknie za moim starym kotem... cały czas i jeszcze mi sie śni.

    OdpowiedzUsuń
  5. Frodo tarzał się jak szalony i taki był potem czyściutki! Teraz nie ma się w czym tarzać:(

    OdpowiedzUsuń