niedziela, 26 maja 2019

Niedziela

Z okazji dnia matki starsze dziecko zadzwoniło, a młodsze przyjechało wetknąć mi żarówki ledowe tam, gdzie ich miejsce, bo dotychczasowe się przepaliły, a ja nie sięgam. Mam teraz na nowo jasność.
A jutro jadę do Bytomia - pierwsza z tegorocznych obron prac magisterskich. Bo choć nie jeżdżę tam już regularnie, to jestem promotorem piątki studentów.
I jeszcze dziś pojechałam głosować. Wstępne wyniki są takie sobie, tyle ludzi głosowało na PiS, to jednak jest straszne.

A tu okładka nowej książki z serii 111 wierszy, planowanej na początek czerwca. Szczególna okładka, którą trochę łamię konwencję okładek serii, ale tylko trochę.





6 komentarzy:

  1. Fajnie Twoim studentom, że Cię mają :)
    Jestem pewna, że prace będą na medal!

    OdpowiedzUsuń
  2. Gratuluję Promotorce zdolnych studentów.
    Ta forma okładki też mi się podoba.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję - lubię tworzyć konwencje, by potem twórczo je przekształcać :)

      Usuń
  3. Brawa dla Promotorki i studentów! A okładka jest ładna:)

    OdpowiedzUsuń