niedziela, 30 czerwca 2019

Istoty dachowe

Jedna leci i niesie coś. Widzę przez moskitierę, jak druga wychyla się spod załomu rynny i bierze to od niej. Potem ta pierwsza wchodzi, a druga wychodzi i odlatuje. Widzę z bliska, bo rynny, dach, mam blisko - właściwie mieszkam w dachu. Ania dachowa. One też są dachowe, tak się nazywa ten gatunek, Osa Dachowa. Tę jedną parę mogę obserwować, inne są wyżej, w belce podtrzymującej wykusz nad drzwiami balkonowych okien. Mają jakieś swoje sprawy. Nie wchodzę im w drogę. Czytałam, że niepokojone blisko gniazd bywają agresywne, ale chyba nie uznają mnie za zagrożenie. W ciągu dnia staram się nie wychodzić, wieczorami one śpią, a ja idę pooddychać, popatrzeć na ciemniejące szybko niebo. Samoloty zniżają lot albo nabierają wysokości. Poleciałabym gdzieś.

piątek, 21 czerwca 2019

"Twierdza Europa"

Nie mam siły i czasu pisać, choć czasem bym chciała - tyle mam pracy. To oczywiście dobrze, że mam pracę.
Dziś zaś jadę do Krakowa, Dwa Dni Salamunowskie - związane z wydaną niedawno przeze mnie "Błękitną wieżą". Wczoraj zaś dopełniła się na ten rok seria 111 wierszy - są w niej już cztery książki.

Ale dziś zalinkuję tylko tekst z "Dwutygodnika" - dotyczący pewnego projektu artystycznego związanego z uchodźcami.

wtorek, 4 czerwca 2019

30 lat temu i jeszcze dużo dawniej

No chodź, jeśli myślisz, że możesz nas pokonać, śpiewa Tom Yorke. Jasne, że nie jest bardem i raczej śpiewa o smutnym i opresyjnym świecie i jeszcze na ogół o tym, że to człowiek sam dla siebie jest trudny i opresyjny. I w skali społecznej i sam osobiście.
Ale 4 czerwca myślę o tych tysiącach ludzi rozjechanych czołgami i rozstrzelanych. Czy myśleli, zaczynając protesty, że nikt nie wjedzie na nich czołgiem? Wszak nie było wojny.
Myślę o zgilotynowanych dzieciakach z niemieckiej Białej Róży. Czy oni w ogóle mieli jakieś nadzieje?
Jak to działa, ta myśl, że po prostu nie można na coś się zgodzić?
W symbolicznym dniu, kiedy nam się udało, moje myśli jakoś idą w takie rejony.