czwartek, 11 czerwca 2020

Przegląd

No więc kwiaty dają wytchnienie. Siadam na chwilę i patrzę. Te, które sama wychowałam, zaczynają kwitnąć i chyba uwolniły jakiś gen albo właśnie jakiś wygasiły, bo niektóre są bladoróżowe, a rośliny macierzyste takie nie były.
Poza tym ledwo się wyrabiam z pracą, co pewnie można uznać za pozytywną wiadomość. Przez to wchodzę jednak w dziwny rytm, dwa dni przy komputerze od rana do późnej nocy, trzeciego dnia praca z przerwami i snucie się z wyrzutami sumienia. Oraz niepokój, że przecież zaraz wszystko się zawali. Myśli niespokojne, że mogłabym coś inaczej, może bardziej twórczo, a potem zaraz, że to może dobrze, że nie mam czasu, bo może by się okazało, że jednak nie umiem, nie nadaję się. Że to i tak zaraz się okaże. Że nie ma mnie w sobie, że "ja" to jakieś złudzenie.
Mam czasem wrażenie, że coraz trudniej mi się myśli.
A wczoraj zastanawiałam się serio, czy długi weekend rozciąga się na poniedziałek, bo przecież 15 sierpnia święto. Dzień, tydzień czy miesiąc, czas płynie do przodu, zawraca czy się okręca - zrobił się dziwnie nielinearny.
A za oknem mam wieczny kinderbal - akustyka zbudowanych naprzeciwko siebie domów jest taka, że słychać wszystko. Mieszkańcy parterów prowadzą życie w ogródkach i chyba wszyscy mają dużo dzieci. Bawią się, jedzą, krzyczą na psy, przywołują się wzajemnie, prowadzą rozmowy biznesowe. Dziś rano poznałam w szczegółach plan czyjegoś wesela, bo facet z ogródka ma firmę zajmującą się organizowaniem imprez. Jak twierdzi, jest znany na rynku, no, nie dziwię się.
Kiedy dzwoni telefon, nie jestem pewna, czy to do mnie, czy do któregoś z sąsiadów. Czasem nawet dość wyraźnie słyszę ich rozmówców...
Tak, ja wiem, że mam nadwrażliwość węchową i słuchową, ale chyba akustyka robi swoje. W każdym razie stale słyszę cudze życia wokół mnie, z ich różnorodnością i rytmem, planami i emocjami. To trochę przeszkadza mi w pracy, zwłaszcza gdy rozbawione dzieci głośno piszczą. Ale gdybym nagle znalazła się w ciszy? Jak by było?
Teraz obrazki.




























8 komentarzy:

  1. Róże wygrywają,jednak.
    Dziękuję, córka odebrała tomik, zapoznała się, bardzo jej się spodobał.

    OdpowiedzUsuń
  2. Wszystkie kwiaty piękne! Masz rękę do roślin Aniu!
    Pelargonie, te z białym, mam identyczne!

    OdpowiedzUsuń
  3. Stokrotki są moje:))

    Fajnie, ze jesteś taka zapracowana:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fajnie i niefajnie. Na pewno dobrze, że mam pracę.
      Też bardzo lubię stokrotki:)

      Usuń
  4. Też odpoczywam przy kwiatach. Twoje są piękne!

    OdpowiedzUsuń