moja nowa książka
Na tym górnym zdjęciu kolor motywu jest przeniebieszczony :) Dlatego pokazuję dodatkowo wizualizację okładki, z kolorem, jaki ma naprawdę.
W środku jest coś, co można nazwać poematem epicko/lirycznym, choć tylko w przybliżeniu. Bo epos to coś, czego dziś nie da się raczej napisać, ale można na eposach się osadzić... tak jakoś wyszło, że redagując książkę o eposie staroperskim, siedząc nad nią po nocach, nagle poczułam rodzaj "przejścia fazowego" i zaczęłam pisać. Na motywach z eposu zasadza się początek i coś jakby szkielet. A reszta to już dotknięcia tego doświadczenia, które mamy wszyscy, teraz - tak myślę. 77 części. Oraz moje rysunki, większość specjalnie do tej książki zrobiona. A na końcu posłowie Jakuba Skurtysa (wcześniej pisał w "ArtPapierze" o mojej poprzedniej książce, o Wsobnych maszynkach) za które jestem wdzięczna. I wdzięczna jestem za okładkę i projekt typograficzny osobie, która zrobiła to, nie ujawniając się, i której tu dziękuję: (dziękuję!).
Drukarnia zaś chyba część egzemplarzy kleiła po pijaku, bo niektóre są grubsze i powtarzają się w nich strony. Oraz skrzydełka skleili nierówno, ale owszem, przyjadą, zabiorą te zepsute i zrobią na nowo.
A na balkonie mam róże. Posadziłam w wielkich donicach do róż. zobaczymy, jak im u mnie będzie, no.