niedziela, 2 maja 2021

Inne gatunki

Przerwałam na trochę krąg prokrastynacji i przesadziłam parę roślin. Biedną Nolinę której korzenie zdążyły już zniekształcić doniczkę, jukę oraz małą Kaleteę o bordowych liściach, którą kurier przyniósł w doniczce o średnicy 4 cm. Tak, ogarnęłam kupowanie roślin doniczkowych przez internet - są teraz sklepy, które specjalizują się w tym i stosują skomplikowane systemy pakowania, żeby ochronić tę żywą istotę w paczce. Oczywiście ziemię, doniczki i akcesoria też tak kupuję. 
Oraz całą resztę, zakupów łącznie z pieczywem. Już dawno nie byłam w sklepie i zupełnie mnie nie ciągnie.
Nie wyobrażam sobie teraz wejścia w tłum ludzi. Nie wyobrażam sobie zjedzenia czegoś na mieście, wypicia kawy - wydaje mi się teraz obrzydliwe, że ktoś miał to w ręku, dotykał produktów. 
Jakiś czas temu widziałam, jak kobieta układała w chłodni wędlinę, gołą ręką. Dotykała każdego plasterka. Wydaje mi się to okropne niezależnie nawet od pandemii. Jeśli muszę kupić wędlinę, kupuję w kawałku i wkładam do piekarnika. Pieczywo też na wstępie wkładam na dwie minuty, potem zamrażam i mam na dłużej.
Tak jak ktoś gdzieś napisał o sobie - też mam trudność z przechodzeniem od jednego dnia do drugiego. Nie mam wewnętrznego napędu, który dałby siłę ucieszyć się z czegoś, co będzie. Podejmować czynności, wykonywać je i kończyć. Wszystko to wymaga z osobna potwornego wysiłku i osiągnięcie jednego etapu nie gwarantuje, że będzie następny. Można zastygnąć w połowie czegoś.
Ale zrobiłam parę zdjęć kwiatków, dla rodziców, więc wkleję:














 
I jeszcze film z wczoraj. Moje dziecko w takim energetycznym tańcu, oglądam i nasycam się. Staram się.


15 komentarzy:

  1. Ładne masz rośliny. Też nie lubię chodzić do sklepu. Pieczywo piekę sama. Obrzydza mnie jak ktoś wkłada gołą łapę do pojemnika na bułki, jak maca towar gołymi rękoma.
    A Ania jak zwykle, wspaniale.
    Pozdrawiam
    Dorota

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też czasem piekę, jak mam ochotę na smak domowego. Ale przeważnie wtedy zjadam go więcej, bo jest tak dobre :)

      Usuń
  2. Kwiatki ok:)). Kota dojrzałam!!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Porcelanowego? Lubię go, to prezent od córek, na któreś urodziny :)

      Usuń
  3. Oglądałam.Rewelacyjny występ Twojej utalentowanej córki.Mają szanse na zwycięstwo.
    Piękne masz kwiaty,Aniu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się kwitami, może dlatego, że mało mam okazji na dłuższe spacery.
      A taniec Ani oglądam już któryś raz, taki mi się wydaje radosny :)

      Usuń
  4. Masz dobrą dłoń do roślin doniczkowych, Aniu. Pięknie u Ciebie rosną.
    Obejrzałam kilka występów Twojej córki. Świetnie tańczy i śliczna z niej dziewczyna. Z przyjemnością się na nią patrzy!:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam dość dobra rękę rzeczywiście, głównie do róż. I bardzo chciałabym mieć na balkonie. Może uda mi się w tym roku.

      Usuń
  5. Śliczne kwiaty:)Jakie zadbane!
    A Ania - mistrzostwo!

    OdpowiedzUsuń
  6. Piękne kwiaty👍 Widać ze masz do nich podejście. A dotykanie ręka wędliny.... okropne.... ja tez wole sama upiec nie mam zaufania do sklepowych .

    OdpowiedzUsuń
  7. Piękne kwiaty👍 Widać ze masz do nich podejście. A dotykanie ręka wędliny.... okropne.... ja tez wole sama upiec nie mam zaufania do sklepowych .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasem gotuję mięso i używam zamiast wędliny. Przynajmniej nie ma chemicznych dodatków.

      Usuń
  8. Piękny, domowy ogród! :) Widać, że masz rękę do kwiatów. Ja z wędlinami nie mam problemu, bo jestem wege i całkiem dobrze mi z tym, pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, tu nie chodzi o to, że to wędliny, tylko o to, że sprzedawczyni dotyka ich rękami. Gdyby chodziło o potrawy roślinne, też wolałabym niedotykane.

      Usuń