mówię och, było tak źle, że myślałam
że umrę, a to tylko ból w boku i dreszcze
ale przecież wiadomo, nie znasz dnia
lepiej nie wypowiadać słów
a już na pewno nie pisać
lepiej nie pokazywać na fejsbuku zdjęć
zrobionych na schodach z metra z jasną plamą światła
na końcu tunelu
bo jeszcze się okaże, że jechałam
w tamtą stronę
lepiej nawet skasować
wszystko skasować
schody jadą, wywijają się, wywijają
Zdjęcie niesamowite i te schody...
OdpowiedzUsuńCzasem jednak nie trzeba kasować.
czasem pewnie nie, ale kto wie?
Usuń:)
Robię kopiuj-wklej z komentarza Ewy
OdpowiedzUsuń:**
:*
UsuńW stronę światła...
OdpowiedzUsuńPorannego słońca w tym wypadku...
UsuńCi ludzie wyglądają jakby ich zabierano na tamtą stronę, wiesz jak w tych wizjach ze śmierci klinicznej...Nigdy w zyciu nie jechałam metrem ani nawet nie byłam na stacji.To dla mnie tajemniczy, daleki świat, którego pewnie nigdy nawet nie dotknę.Ale moze z pewnymi rzeczami lepiej jest by pozostały dalekie i niepoznane, bo przy dotyku tracą połowę uroku...?
OdpowiedzUsuńMożna się przyzwyczaić. czasem się zastanawiam, czy wsiadłabym do pociągu jadącego tunelem pod kanałem La Manche - tyle czasu z takimi masami wody nad głową.
Usuńzasmucił mnie ten wiersz
OdpowiedzUsuńŻe bóle i złe samopoczucia?
UsuńMnie smuci najbardziej, że taka się okazuję przesądna. Gdzieś tam we mnie siedzi jaskiniowiec. Ile rzeczy w sobie kasuje i może przegapiam. Może przez to słabo się rozwijam? Gdzieś takie poczucie wstrzymania, zawieszenia, zalęknienia.
ale skojarzenia dobre ...
OdpowiedzUsuńTak... ale tak naprawdę to było słońce, zwykłe słońce. Ech, tyle zmagania z sobą samą...
Usuń