wtorek, 30 października 2018

Nieodległość

Nowa książka w Convivo, Święto nieodległości, jest już w drukarni.
Poczytajcie, jak pisze o niej na swoim blogu Chałwa zwyciężonym autor, Janusz Radwański.
Okładka wygląda tak:
Współprojektantką okładki jest Kalina Radwańska (ur. 2014), a autorami ilustracji dzieci ze Szkoły Podstawowej w Kolbuszowej Górnej.
Autor jest znakomitym poeta i tłumaczem, a także muzykiem.
Od dawna czytam jego blog, zachwyciłam mnie jego książka Kalemberek - napisałam nawet jej recenzję, opublikowaną w czasopiśmie "Borussia".
No!

poniedziałek, 29 października 2018

W Krasnogrudzie

Najpierw informacja, którą skopiowałam ze strony Ośrodka Pogranicze, bo nie wszyscy wiedzą, czym jest.
Ośrodek "Pogranicze - sztuk, kultur, narodów" z siedzibą w Sejnach został powołany do istnienia w styczniu 1991 roku  [...]  Od początku swego istnienia Ośrodek uzyskał także bardzo istotne wsparcie ze strony władz miasta Sejny, co się [...] Swoją działalność Ośrodek prowadzi w trzech budynkach, którymi są: Dom Pogranicza, Dawna Jesziwa i Biała Synagoga,  od 2011 roku  w MCD w Krasnogrudzie. Pracownie Ośrodka, w których toczy się ciągła, codzienna praca: Pracownia Centrum Dokumentacji Kultur Pogranicza, Pracownia Edukacji Regionalnej, Pracownia Kronik Sejneńskich, Pracownia Muzyczna, Pracownia Muzyki Miejsca, Pracownia Opowieści i Słowa, Pracownia Przyrodnicza (Ptasia, Ziemi), Pracownia Spiżarni Krasnogrudzkiej, Pracownia Głębokiej Pieśni, Pracownia Maski, Pracownia Nowych Mediów, Pracownia Sztuki, Pracownia Wystawiennicza, Małe Muzeum Sejneńskie, Galeria "Biała Synagoga", i Sejneńska Spółdzielnia Jazzowa.
Zespoły twórcze, pracujące przy Ośrodku: Teatr Sejneński, Orkiestra Klezmerska Teatru Sejneńskiego, Teatr Dziecięcy, zespół redakcyjny Almanachu Sejneńskiego. 
Tu strona internetowa, a na niej bogactwo treści.
Spotkanie z Leszkiem Szarugą odbyło się w Międzynarodowym Centrum Dialogu w Krasnogrudzie, w pięknym dworku związanym z rodziną Czesław Miłosza.
Z Warszawy dojechaliśmy do Suwałk, a stamtąd busikiem Pogranicza przywieziono nas do Sejn, gdzie zjedliśmy obiad  w restauracji litewskiej Domu Litewskiego (zjadłam bliny, a na następny dzień specjalnie zamówiłam kartacza, czy tzw. cepelina, bo tego dnia już nie było. Jadłam je kiedyś w Wilnie, to taka wielka pyza ziemniaczana z mięsem w środku, w kształcie sterowca). Potem pojechaliśmy go Krasnogrudy, gdzie zakwaterowaliśmy się pokojach domku gościnnego, a potem poszliśmy pooglądać okolicę. Okna wychodzą na jezioro





Dworek w Krasnogrudzie




Wzdłuż alejki "ścieżka poetów", zespół rzeźb glinianych wykonanych przez Wiesława Szumińskiego, w kształcie otwartych ksiąg - Z wierszami Jerzego Ficowskiego i Tomasza Venclowy












Po plenerze artystycznym studentów pozostał obiekt, który mnie zaciekawił: kryształ, ale dla mnie był bardziej obcym - innym w zwykłym jesiennym parku naszego życia :) Coś, co wydaje nam się, że rozumiemy, bo poznaliśmy powierzchownie jego strukturę, ale być może nawet nie podejrzewamy mechanizmu jego istnienia. Może jest poza nami, choć do pewnego stopnia w nas. Wiele cząstek nas samych w ten sposób właśnie istnieje.



Potem było spotkanie - najpierw niezwykle interesująca rozmowa Krzysztofa Czyżewskiego z Leszkiem Szarugą, potem część poświęcona mojemu wydawnictwu.


A następnego dnia długaśny spacer po okolicy. Tlenu nawdychałam się na zapas :)












I jeszcze obejrzeliśmy dworek w środku - księgozbiory, pracownie dla dorosłych i dzieci  (na zdjęciach przyrodnicza), pokoje rezydencyjne dla gości - pisarzy z całego świata.














W Krasnogrudzie jest cisza i niebo jest inne niż w mieście, gwiazdy jakieś większe :)

piątek, 26 października 2018

Jutro

Jutro z samego rana do pociągu.
A wieczorem:






















Cieszę się bardzo!
W Krasnogrudzie byłam kilkanaście lat temu, oglądałam zjawiskowe spektakl na motywach Doliny Issy, grany w lesie, po zmroku, publiczność wędrowała od sceny do sceny. Potem dostałam to na płycie, ale nie da się porównać z uczestniczeniem w tym wydarzeniu w lesie: tu fragmenty i rozmowy z twórcami.

A więc jutro w pociąg.

środa, 24 października 2018

Aktualne

Głównie pracuję. Na kilku różnych frontach. Ale na wybory poszłam. Kiedyś naprawdę myślałam, że to nie ma większego znaczenia, polityka jak polityka, ale jednak tak nie jest. Nie przypuszczałam, że rządy jednej z partii mogą wprowadzić kraj w takie bagno. Więc choć nie znałam kandydatów, wiedziałam, na kogo NIE głosować.
A potem przyszła jesień. Nie jest zła, ale chyba mam mało ciepłych ubrań. Rozmiar mi się zrobił 42 i część spodni jest za mała. Staram się nie jeść dużo, ale wieczorami zajadam stres, nie wiedząc nawet, kiedy. A potem jestem wkurzona na siebie - zaklęte kółko.
I jestem zdekoncentrowana, dyspraksja się nasiliła - muszę uważnie patrzeć w klawiaturę, bo wychodzą mi dziwne rzeczy; zawsze pisałam wolno i musiałam poprawiać, przestawiałam litery, trafiałam w te obok właściwych, ale teraz bardziej. Dziś zaś wylałam resztkę kawy na klawiaturę.
A jakiś czas temu napisałam "lidżba" i przez całe pięć minut nie wiedziałam, czemu edytor mi podkreśla.
I alergia mi się nasiliła.
Może to stres tylko.
Nie za dobrze mi tu, gdzie jestem, a nie mam na razie warunków, by to zmienić.

*

A przecież dzieje się dużo dobrego. Jak nigdy przedtem.

*

Ale etatu w Bytomiu już nie mam. Na skutek konfliktu wydziału z uczelnią macierzystą (wygaszanie Wydziału), zmieniło się wszystko. Nie chcę wchodzić w szczegóły, ale niektóre decyzje personalne zaskoczyły i mnie, i Wydział. W końcu jednak współpracuję - jako promotorka moich magistrantów. A przyszłość jest póki co niejasna.
Muszę też dużo więcej pracować na innych "niwach".
Staram się to poobracać na dobre. Nawet chyba wiem, jak. Może będzie dobrze.

I trochę jesieni na zdjęciach.