Ani trochę metaforycznie.
Pies wyprowadził mnie na dwór o 2.30 w nocy. ledwo wyszłyśmy, a tu dwa metry ode mnie za zasłoną krzaczków słyszę dziwne odgłosy. Coś jakby tygrys. Jakiś duży pies wyprowadzony w nocy - myślę sobie - a tu jednak nie. Załomotało, zagalopowało i objawiło się. Całkiem duży dzik, a nieco dalej drugi. Nie odbiegły daleko, jakieś 50-70 metrów, i zajęły się swoimi sprawami. Odradziłam psu spacer w ich kierunku...
Średnio później spałam, także dlatego, że pies budził mnie jeszcze. Dzień miał swoje dobre momenty, ale należał do tych bardziej kiepskich. Nie będę marudzić, bo jak marudzę, to mogę się wydać marudna. A może jestem marudna.
Oczywiście zawsze można ratować się pracą, bo nawet jak dalej nastrój będzie zły, to chociaż praca będzie zrobiona.
Dziki nie są złe
OdpowiedzUsuńdużo ich w mieście
u mnie częte goście:)
a nastrój zły przecież nie przez dziki
Nie przez dziki.
UsuńMnie nie przeszkadzają - poczułam się tylko zaskoczona.
A przed chwilą na spacerze sąsiadka powiedziała, że kiedyś na podwórko przyszło ich trzydzieści, a niedawno locha z małymi po południu.
locha Z małymi to groźna jest
Usuńmojej sąsiadki ( wszak znasz) syn samochodem zderzyło się byl z łosiem
koło swego domu!
Ojej! Łosi u nas nie było jeszcze.
UsuńSąsiadka o dzikach: niedługo nauczą się jeździć windą ;)
a by mnie to nie zaskoczyło!!
UsuńWycięli im Puszczę, to przyszli od Warszawy pomieszkać. To się nazywa - równowaga w przyrodzie.
UsuńTak sobie wyobrażam miasto przyszłości - puste wieżowce ze stali i szkła, w oknach liany i bluszcze, w pokojach ptasie gniazda, ma żyrandolach bujają się gibbony. W zasadzie byłoby sprawiedliwie :)
UsuńTak.
UsuńPo takim spotkaniu też bym miała kiepską noc, mam nadzieję że pieskowi nic nie dolega, skoro wstaje często w nocy. Złe nastroje miną, bo jeszcze mamy piękny maj.
OdpowiedzUsuńWstaje w nocy sporadycznie, ale jest chora.
UsuńMaj piękny i w dodatku właśnie zakwitły wczesne odmiany lip - uwielbiam ich zapach.
Byłabym przerażona takim nocnym spotkaniem!
OdpowiedzUsuńAniu, niech się nastrój poprawi!!! Z całego serca Ci życzę :**
Niech będzie dobrze!
Była przestraszona, zwłaszcza że Lu zamierzała iść w ich kierunku :)
UsuńDobrego nastroju życzę, wszak dziś nowy dzień!
OdpowiedzUsuńNigdy nie spotkałam dzika twarzą w twarz, ale widziałam nie raz, jadąc autem.
I każdy kolejny dzień nowszy :)
UsuńTobie też dobrych dni!
dziękuję :)
Usuńspotkanie z dzikami musi być ciekawym przezyciem. Mnie sie przytrafiło raz i byłam przestraszona, bo były ogromne!! na szczęście bez psa.
OdpowiedzUsuńAle powiem Ci Aniu, że zaprzestałam dalekich spacerów po polach lasach a juz w nocy czy nad ranem to wykluczone. miej dobry sen i dobry dzień. I u mnie srednio ...
Podobno boją się ludzi, ale psa są gotowe zaatakować.
UsuńDaleko się nie wybrałam - to było trzy metry od drzwi do domu :) Podobno pojawiają się i w ciągu dnia, również lochy z małymi.
jak marudzę, to mogę się wydać marudna. A może jestem marudna. - brylant !
OdpowiedzUsuń