U mnie zmiany, zamieszanie i sporo nerwów przy tym, także myślenia, że się nie nadaje do niczego.
Hiperosmia - wiecie co to? Tak nazywa się coś, na co cierpię od jakich dwóch lat. Zawsze miałam bardzo wrażliwy węch, a teraz się nasiliło. To w istotny sposób upośledza człowieka społecznie, choćby przez to, że większość perfum, środków chemicznych itd, powoduje u mnie wrażenia niemal bólowe. Jak sobie poczytałam, lekarze wiążą to czasem z odstawieniem długo branych środków - a ja dwa i pół roku temu odstawiłam antydepresanty.
Oraz przeprowadzam się i usiłuje przy tym nie zwariować. I usunąć zapach środków, którym ekipa sprzątająca wymyła to mieszkanie, wyśledzić i wyrzucić saszetki zapachowe itp. Formaldehydu w mieszkaniu nie czuć (przynajmniej na zewnątrz szafek ;).
A już jutro jadę do Łodzi, gdzie będę miała wystawę i tzw. wieczór autorski.
Na festiwalu Puls Literatury. Szczegóły tu.
Zapraszam!
I pracy po dziób, ale to dobrze.
Dużo zmian u Ciebie. Współczuję nadwrażliwości zapachowej, jak wytrzymujesz w środkach komunikacji? Życzę bezwonnego nowego gniazdka i udanego wieczoru. Powodzenia.
OdpowiedzUsuńWytrzymuję z trudem. Czasem przesiadam się, na szczęście jedzie się na ogół krótko. Ale zdarzało mi się wysiąść. Czasem jedzie ktoś w ubraniu pranym jakimś konkretnym proszkiem albo źle wypłukanym i to też jest trudne do zniesienia.
UsuńWęch to specyficzny zmysł
OdpowiedzUsuńKresy jest za głośno możesz zatkać uszy
Jak za jasno założysz ciemne okulary
Na zapachy nie ma siły
Wiem bo przez lata w moim domu śmierdziało wysypisko
Przeprowadzają się na lepsze?
Przeprowadzasz!
UsuńMam nadzieję. Ciągle mam.
UsuńAniu! Niech nowe mieszkanie będzie Twoim domem!
OdpowiedzUsuńNiech wieczór autorski będzie pełen dobrych emocji. Niech wystawa zachwyci!
Mocno zaciskam kciuki i wysyłam Ci dobrą energię :***
Dziękuję! Wystawa już wisi.
UsuńObyś w końcu znalazła neutralny zapachowo dom. Wyobrażam sobie, staram się wyobrazić, że to może być straszliwa męczarnia. Kiedy mam migrenę, to miewam takie stany, że zapachy stają się uciążliwe, więc trochę jestem w stanie wczuć się w Twoją sytuację. Powodzenia!
OdpowiedzUsuńJest to meczarnia, fizyczna i psychiczna, bo upośledza mnie też społecznie. Zabrało mi przyjemność korzystania z perfum. I inne rzeczy.
UsuńMam nadzieję, że kiedyś minie.
Ale jesteś niezawodnym detektorem zapachów szkodliwych dla zdrowia. Cała masa ludzi żyje gdzieś tam, wśród podobnych oparów, i im to nie przeszkadza, co przecież nie znaczy że się nie zatruwają. Tylko że oni o tym nie wiedzą. A Ty, dzięki swemu darowi - od razu czujesz. I działasz , bo musisz.
Usuńteż współczuję i chyba musisz sobie wybudować nowy dom Aniu. bezzapachowy albo pełen Twoich zapachów...aktualnie nie mam ani smaku, ani powonienia z powodu gila i zapchanych zatok...straszne.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że to możliwe.
UsuńZdrowia Ci życzę.
Aniu, niech to nowe mieszkanie będzie bezzapachowe!! A wystawy gratuluję :)
OdpowiedzUsuń