Przerwałam na trochę krąg prokrastynacji i przesadziłam parę roślin. Biedną Nolinę której korzenie zdążyły już zniekształcić doniczkę, jukę oraz małą Kaleteę o bordowych liściach, którą kurier przyniósł w doniczce o średnicy 4 cm. Tak, ogarnęłam kupowanie roślin doniczkowych przez internet - są teraz sklepy, które specjalizują się w tym i stosują skomplikowane systemy pakowania, żeby ochronić tę żywą istotę w paczce. Oczywiście ziemię, doniczki i akcesoria też tak kupuję.
Oraz całą resztę, zakupów łącznie z pieczywem. Już dawno nie byłam w sklepie i zupełnie mnie nie ciągnie.
Nie wyobrażam sobie teraz wejścia w tłum ludzi. Nie wyobrażam sobie zjedzenia czegoś na mieście, wypicia kawy - wydaje mi się teraz obrzydliwe, że ktoś miał to w ręku, dotykał produktów.
Jakiś czas temu widziałam, jak kobieta układała w chłodni wędlinę, gołą ręką. Dotykała każdego plasterka. Wydaje mi się to okropne niezależnie nawet od pandemii. Jeśli muszę kupić wędlinę, kupuję w kawałku i wkładam do piekarnika. Pieczywo też na wstępie wkładam na dwie minuty, potem zamrażam i mam na dłużej.
Tak jak ktoś gdzieś napisał o sobie - też mam trudność z przechodzeniem od jednego dnia do drugiego. Nie mam wewnętrznego napędu, który dałby siłę ucieszyć się z czegoś, co będzie. Podejmować czynności, wykonywać je i kończyć. Wszystko to wymaga z osobna potwornego wysiłku i osiągnięcie jednego etapu nie gwarantuje, że będzie następny. Można zastygnąć w połowie czegoś.
Ale zrobiłam parę zdjęć kwiatków, dla rodziców, więc wkleję:
I jeszcze film z wczoraj. Moje dziecko w takim energetycznym tańcu, oglądam i nasycam się. Staram się.
Ładne masz rośliny. Też nie lubię chodzić do sklepu. Pieczywo piekę sama. Obrzydza mnie jak ktoś wkłada gołą łapę do pojemnika na bułki, jak maca towar gołymi rękoma.
OdpowiedzUsuńA Ania jak zwykle, wspaniale.
Pozdrawiam
Dorota
Też czasem piekę, jak mam ochotę na smak domowego. Ale przeważnie wtedy zjadam go więcej, bo jest tak dobre :)
UsuńKwiatki ok:)). Kota dojrzałam!!!!
OdpowiedzUsuńPorcelanowego? Lubię go, to prezent od córek, na któreś urodziny :)
UsuńOglądałam.Rewelacyjny występ Twojej utalentowanej córki.Mają szanse na zwycięstwo.
OdpowiedzUsuńPiękne masz kwiaty,Aniu.
Cieszę się kwitami, może dlatego, że mało mam okazji na dłuższe spacery.
UsuńA taniec Ani oglądam już któryś raz, taki mi się wydaje radosny :)
Masz dobrą dłoń do roślin doniczkowych, Aniu. Pięknie u Ciebie rosną.
OdpowiedzUsuńObejrzałam kilka występów Twojej córki. Świetnie tańczy i śliczna z niej dziewczyna. Z przyjemnością się na nią patrzy!:-)
Mam dość dobra rękę rzeczywiście, głównie do róż. I bardzo chciałabym mieć na balkonie. Może uda mi się w tym roku.
UsuńŚliczne kwiaty:)Jakie zadbane!
OdpowiedzUsuńA Ania - mistrzostwo!
Staram się.
UsuńA Ania - tak!
Piękne kwiaty👍 Widać ze masz do nich podejście. A dotykanie ręka wędliny.... okropne.... ja tez wole sama upiec nie mam zaufania do sklepowych .
OdpowiedzUsuńPiękne kwiaty👍 Widać ze masz do nich podejście. A dotykanie ręka wędliny.... okropne.... ja tez wole sama upiec nie mam zaufania do sklepowych .
OdpowiedzUsuńCzasem gotuję mięso i używam zamiast wędliny. Przynajmniej nie ma chemicznych dodatków.
UsuńPiękny, domowy ogród! :) Widać, że masz rękę do kwiatów. Ja z wędlinami nie mam problemu, bo jestem wege i całkiem dobrze mi z tym, pozdrawiam. :)
OdpowiedzUsuńWiesz, tu nie chodzi o to, że to wędliny, tylko o to, że sprzedawczyni dotyka ich rękami. Gdyby chodziło o potrawy roślinne, też wolałabym niedotykane.
Usuń