A więc 7 marca wieczorem zaczęło mnie boleć gardło. I okazało się, że Covid. Trwał 3 tygodnie, z ciężkim kaszlem i na dokładkę z zapaleniem krtani. Starałam się pracować, ale udawało się tylko trochę, a działalność logistyczno-wydawnicza w tym czasie podupadła. Nerwica lękowa zaś się wzmogła.
Rozkręcam się teraz na nowo, są projekty, które mnie cieszą, oraz dużo pracy dla innych instytucji do nadgonienia.
Przyciełam róże na balkonie, a teraz znowu je zakryłam, mam nadzieję, że na krótko.
W ramach zupełnie nie wiem czego pierwszy raz od trzech lat zrobiłam makijaż i chyba od pięciu lat użyłam kredki do ust. I nie, nigdzie tego dnia nie wyszłam, za to machnęłam sobie zawodowe selfie łazienkowe.
Covid to dziwna choroba.
Dzień dobry Aniu. Jak dobrze, że covid Cię opuścił i będziesz mogła pracować tak jak lubisz. Bardzo ładnie Ci w makijażu i masz pełne i piękne usta.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Dorota
Dziękuję Doroto. Książki i teksty czekają. Ja jednak oczywiście jestem słabsza niż przed chorobą, choc mam nadzieję, że to się szybko zmieni.
UsuńŁadnie wyglądasz w łazience. 😊
OdpowiedzUsuńJest tu miękkie światło :)
UsuńPięknie wyglądasz Aniu!
OdpowiedzUsuńNiech sił też nie zabraknie, niech się wszystko normuje i niech wraca wiosna!
Dzięki, OLgo. Staram się i wiosna nich się stara.
Usuńniestety covid nadal ... trzeba uważać i się chronić, bo teraz wyłażą u mnie powikłania ...w makijażu ci do twarzy bardzo :-)
OdpowiedzUsuńTak, trzeba uważać. Mam nadzieję, że przez najbliższe dwa-trzy miesiące będę odporna, bo chcę to wykorzystać na parę wyjazdów i spotkań.
UsuńNo tym makijażem to mnie zaskoczyłaś faktycznie!
OdpowiedzUsuńTo powikłania pocowidowe? ;)))
Na to wygląda :)
UsuńAnia, covidu nie zazdroszczę. Zazdroszczę urody... Taka ze mnie zazdrośnica.
OdpowiedzUsuńMoja córka trzy tygodnie po covidzie złapała jakąś inną infekcję. Układ odpornościowy osłabiony przez koronę, ciało osłabione, umysł osłabiony...
OdpowiedzUsuń