Nie wiem, dlaczego akurat dziś wieczorem tak mocno myślałam o Magdzie Szozdzie, mojej przyjaciółce i pierwszej autorce w moim wydawnictwie. Przypomniały mi się, w zasadzie jakby wróciły do mnie, te dni, gdy była w szpitalu i gdy umarła. I właśnie w tym momencie zadzwonił dziś telefon, z wiadomością, że w hospicjum umarł Jerzy Kronhold, poeta, mój autor.
Współczuję, Aniu. Brak osoby bliskiej, która zawsze była i którą darzyło się sympatią, bywa bardzo bolesny.
OdpowiedzUsuńMam tomik jego poezji, który wydałaś, przyznaję, że jego wiersze najbardziej mi były bliskie z tych autorów, które wydałaś.
OdpowiedzUsuńSmutno
Bardzo mi przykro Aniu.
OdpowiedzUsuńA przy Twojej wrażliwości to wszystko jest możliwe
Aniu przykro mi bardzo.
OdpowiedzUsuńDorota
Przytulam.
OdpowiedzUsuńPrzykro mi, bardzo. Posyłam dobre myśli.
OdpowiedzUsuńSmutno.
OdpowiedzUsuńNaprawdę szkoda. Bardzo przykro.
OdpowiedzUsuńPrzykro
OdpowiedzUsuń