poniedziałek, 22 kwietnia 2019

pierwszy raz

Od dawna. Może pierwszy raz w dorosłym życiu.
Zero stresu okołoświątecznego.

Nie pisałam o osach. To znaczy tylko na fb. Zobaczyłam je pewnego dnia, jak latają, zaaferowane. Ja z moją straszną fobią - tego dnia wpadłam w rozpacz. No bo co jeszcze może się zdarzyć? Oczywiście postanowiły założyć gniazdo na tarasie, bardzo nad tym pracowały. Na pomoc przyszła mi koleżanka - na szczęście nie dała mi czasu na rozważanie, czy tak samo jak os nie boję się przypadkiem tego preparatu, którym należało je popsikać. Póki co jednak os nie ma.

Kredensiku też. Parę dni postał na balkonie, a potem pojechał do przechowalni. Panowie pakowali i płakali. Może nie dosłownie, ale też twierdzili, że okropnie śmierdzi.
W mieszkaniu śmierdzi mniej, co nie znaczy, że całkiem przestało. Przy otwartych oknach da się jednak, zwłaszcza w przeciągu jest całkiem ok ;) Co można, zaklejam aluminiową taśmą samoprzylepną, tzn, takie "boczki" półek, które przeważnie zostawia się niezamalowane, a które zieją wiórami. Robię to precyzyjnie i estetycznie, nikomu w przyszłości nie powinno to przeszkadzać. Kto wie, może kiedyś osiągnę założony efekt?
Tymczasem kupiłam kolejny kwiatek - fikus beniamina. Najbardziej chciałabym nolinę i to dużą, żeby miała chociaż metr. Ale trudno taką znaleźć, a po drugie nie dałabym rady jej przynieść.

Zamówiłam dodatkowy druk książki, w której źle zrobiono ilustracje - w innej drukarni. Jako że zapłaciłam połowę za tamte, uzgodniłam, że zostają u mnie i będą w większości na cele rozdawniczo-promocyjne. Dlatego zrobiłam selekcję - ustawiłam pięć pudełek z opisem: dobre, prawie dobre, mało złe, średnio złe i bardzo złe. Obejrzałam każdy egzemplarz i porozkładałam. Sprawiło mi to specyficzną, pewnie aspergerową trochę przyjemność, siedziałam jak zaczarowana. i segregowałam. 240 książek, w każdej każdą ilustrację. Z systemem obliczeń i przeliczników. Najważniejsza jest pierwsza ilustracja, bo w niej są linie, które muszą się schodzić, a nie mijać. Do pudełka z napisem "dobre" trafiły... trzy. Jeszcze tylko muszę przejrzeć 60 egzemplarzy, które wycofam z hurtowni.
Trzeba pamiętać, że wady dotyczą tylko ilustracji i są to przesunięcia na jeden-dwa milimetry. W sytuacji, gdy obrazek jest na rozkładówce - czyli obejmuje dwie strony leżące obok siebie, to jednak po prostu widać. Jednak w żaden sposób nie dotyczy to tych stron, na których są wiersze. Pod tym względem książka oferuje pełnię zalet.
To dla mnie nauczka też. Mam pomysły, które dodają trudności wykonaniu książki i podrażają ją. Drukarnia przeliczyła się nieco z możliwościami, choć pierwotnie deklarowała, że będzie dobrze. Dlatego (i na szczęście) jest otwarta na moje propozycje i ewentualną obniżkę przy jakimś kolejnym druku.
Zlecony dodruk w innej drukarni będzie niestety droższy, ale trudno, skoro zaczęłam ten projekt, trzeba go dokończyć w takiej postaci, jaką zaplanowałam.

A moje starsze dziecko skończyło wczoraj 30 lat.




Kiedy ten czas zleciał, no kiedy?
Córeczce - żeby kolejne trzydziestolecia były piękne. Możliwe, że środkowa trzydziestka to najpiękniejszy czas.

Każda rzecz dzieje się kiedyś po raz pierwszy i... każdego dnia zaczyna się wszystko.

16 komentarzy:

  1. Współczuję takiej pedanterii. Podejrzewam, że czytelnicy by nie zauważyli milimetrowych usterek, ale to Twoje dzieło i Ty masz być zadowolona.
    Na pewno cieszy Cię "Piękna Trzydziestoletnia", wszystkiego naj dla Córeczki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W sytuacji, kiedy dwie strony razem tworzą obrazek, a na styku jest na przykład rysunek twarzy - cały efekt estetyczny bierze w łeb (nomen omen). Albo efekt figury geometrycznej. Dodatkowo jeśli to przesunięcie jest nie na osi góra dół, lecz na szerokość, kawałek obrazka zostaje utracona. I nie to jest w tej sytuacji najgorsze, to akurat w niektórych sytuacjach mogłoby ujść niezauważone, ale ten kawałek nie zostaje utracony w niebyt, tylko niestety pojawia się w postaci kolorowego paska przy grzbiecie, na stronie, na której w ogóle nie ma żadnego obrazka. Zresztą drukarnia sama nie miała wątpliwości, że te wady są.
      Inna sprawa to na przyszłość unikanie takich koncepcji, które są trudne do uzyskania. w mojej własnej książce zwykła drukarnia na dostępnych maszynach do druku cyfrowego nie była w stanie uzyskać właściwego koloru na zdjęciach. Wydrukowałam w drukarni artystycznej, która nie miała z tym problemu, ale kosztowało podwójnie.
      Wiem, wiem, takie dylematy pierwszego świata ;)

      Usuń
  2. Aniu, dobrze, że osy zniknęły i kredensik też :) Niedługo będziesz mogła pełnom piersiom oddychać :) ...Przesunięcie poziome w obrazkach byłoby bardzo wnerwiające, mam astygmatyzm, i bez okularów w rzeczywistości tak właśnie widzę. Zanim wykryto u mnie tę wadę wzroku, wielokrotnie wzywany był do telewizora fachowiec, bo przecież to niemożliwe, żeby w tv był cały czas zły, przesunięty obraz. Nie powiem już, ile niecenzuralnych słów padło pod adresem fachowości fachowca :) Dopiero po obstalowaniu okularów okazało się, że to moje oczy, a nie wada tv... Pięknej Twej córuni samych pięknych dni w życiu, niech spełniają się Jej marzenia ! ( w ogóle nie wygląda na trzydziestkę!)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To dobrze, że w końcu któryś okulista się zorientował, to musiało być uciążliwe. No i fachowcom się obrywało ;)
      Ja jestem bardzo wymagająca, jeśli chodzi o książki, ale postawiłam sobie wysoko poprzeczkę. Autorzy też mają być zadowoleni :)

      Usuń
  3. A ja gratuluję, że podołałaś świętom, osom, kredensom i wydawnictwom. Zuch dziewczyna!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki! :)
      Wydawniczo w tym roku jakoś napotykam na przeszkody. A przecie,z to jest moje najważniejsze coś - prowadzenie mojego wydawnictwa. Może właśnie od tej pory będzie dobrze? Potrzebuję sobie tak strukturyzować :)

      Usuń
    2. Będzie. Zjem za to loda. Podobno to działa :D

      Usuń
  4. Obu Aniom radości i spełnienia marzeń! Młodszej z okazji urodzin, starszej bez okazji (a może z okazji nowego etapu w życiu). Wszystkiego dobrego!

    OdpowiedzUsuń
  5. Niech się wszystko powiedzie!
    Najlepsze życzenia dla Córki! No i dla Ciebie Aniu :)
    Dobrze, że się układa. Cieszę się :*

    OdpowiedzUsuń
  6. I nigdy nie wiadomo mówiąc o miłości
    Czy pierwsza jest ostatnią
    Czy ostatnia pierwszą

    Tak mi się skojarzyło. Pewnie bez sensu

    OdpowiedzUsuń
  7. Wszystkiego najlepszego dla mamy i córki, bo urodziny to jednak święto mamy i dziecka :P Ilustracje, 14 raz drukuję moje portfolio, by tylko się upewnić przed ostatecznym wydrukiem, że każdy rysunek, zdjęcie, grafika odpowiada temu, co oglądam w InDesign, także ten, rozumiem... Pozdrawiam ciepło

    OdpowiedzUsuń