Kupiłam mikser. Z powodu że chcę zupę dyniową :) Stary został w dawnym mieszkaniu i rzeczywiście był bardzo stary, bo chyba wniosłam go aż w "posagu". Ale ciągle działał. No, ale zupa dyniowa to ma być zupa krem. Z odrobiną czosnku, ziemniaka, choć głownie jednak z dyni, za to bez imbiru. Z fantazyjną plamką śmietanki i ziarnami słonecznika. I z natką może.
W Kielcach zaś od Krzysztofa Jaworskiego (było spotkanie autorskie w bibliotece, świetne zresztą [a książkę Ciąg Fibonacciego polecam gorąco]) no więc w Kielcach dostałam zakwas na chleb. Muszę już czym prędzej uruchomić piekarnik, który chyba jeszcze w ogóle nie był używany (jak? czy trzeba czynić jakieś wstępne procedury? i co jeśli piekarnik stoi na półce nad pralką?), bo zakwas niedługo odejdzie, jeśli go nie wykorzystam. Kiedyś piekłam chleb, kilka lat temu, aż za którymś razem zakwas odszedł, a wcześniej skolonizowało go coś, coś ciemne. Aspergilus niger, tak myślę. Och, i foremkę zakupić koniecznie.
A na zupę jutro ma wpaść przyjaciółka.
Oraz polubiłam mango i awokado, w miejsce papryki, na którą się uczuliłam.
Może zachce mi się na nowo pisać? Mam wrażenie, że kiedyś relacjonowałam bardzo dużo istotnych rzeczy z każdego dnia, a teraz rozrasta się nierejestrowane i urosło jakoś niepostrzeżenie w coś odrębnego i już jakby tu nieopisywalnego.
Ale napiszę jeszcze, że rozwiodłam się, pod koniec sierpnia. Były mąż zdjął ze mnie ciężar wniosków, pozwów (choć przysłał mi pozew do zredagowania :))), wszystko szybko, spokojnie.
I tak to.
I bardzo dobrze. Z powodu rozwodu, miksera oraz zupy dyniowej:)))
OdpowiedzUsuńNo! I jeszcze to, że pisać się zachce:)
UsuńNo, to wszystko razem składa się na fragment czegoś :)
UsuńŚciskam Cię i gratuluję. Odwagi żeby iść na swoje.
OdpowiedzUsuńJak się z tym właściwie czujesz? Nie pisałaś o tym...Czy to jak wolność, czy raczej lęk i niepewność? Zaciekawiło mnie.
A zakwas można odświeżyć. Część wyrzucić, a do części dosypać mąki i dolać wody. Ale jasne, lepiej upiec chleb :)
Ella-5
Lęku nie ma. Cały ten proces odchodzenia to wynik długich lat oddalania się. Jednak oczywiście świat miał jakąś strukturę, której teraz nie ma. (Ma inną strukturę). Na początku to był rodzaj dezintegracji. Ale czasem wydaje mi się, że tamto życie było jakoś strasznie dawno.
Usuńi jeszcze - to dość ładne, lecz nieprzytulne i niezbyt wygodne mieszkanie nie daje mi poczucia, że mieszkam. Jakbym była trochę w przechowalni, hotelu. A może ja po prostu nie umiem się "urządzić" i taka "przejściowość" to moja kondycja podstawowa? mam nadzieję, że nie.
UsuńChyba najbardziej "obce" są te formaldehydowe smrodki. Jak masz się tam czuć jak u siebie, skoro czujesz, że to mieszkanie szkodzi Ci na zdrowie? Ja bym zmieniła...Albo mieszkanie albo meble...Skoro jesteś w fazie przejściowości i tak, to jedna zmiana więcej czy mniej różnicy nie zrobi.
UsuńJuż widzę oczyma wyobraźni, jak obchodzisz kolejne mieszkania szukając tego właściwego, zawzięcie węsząc we wszystkich kątach. A właściciele patrzą oczyma coraz większymi i zastanawiają się, czego ona tam szuka. I leci fama po W-wie o szalonej lokatorce ...:-)
Mebli zmienić nie mogę, tzn tych kuchennych, są wmontowane na stałe, na wymiar. Materac pewnie by się dało, ale po co, skoro pewnie i tak będę musiała się wynieść. Poszukam pewnie czegoś, ale na razie brak mi środków. Na wszelkie koszta logistyczne...
UsuńI bardzo dobrze, że powtórzę za Haną :) Porządek w papierach musi być, że o (w) życiu nie wspomnę ;) W kuchennych tematach nic nie podpowiem, ale w internecie jest wszystko, piekarnik po raz pierwszy zapewne też.
OdpowiedzUsuńOgólnie ja i porządek to niezbyt spójna całość Ale staram się :) Ogarniam wydawnictwo i rzeczy pracowe, a reszta... chwiejna równowaga :)
UsuńAnia, wiedziałam, że się uwolnisz. Gdzieś tam czekałam na takie zakończenie. Oby Wam obojgu dobrze było osobno.
OdpowiedzUsuńDzięki Agniecho! Taką mam nadzieję.
UsuńNo to gratuluję nowego wolnego życia, niech będzie jak najlepsze.Jesli możesz, to zamiast ziemniaka dodaj batata, lepszy dla diety cukrzycowej.Mozna go zreszą jadać jako slodką bezpieczną przekąskę ,jesli pokroić w plasterki i upiec w piekarniku.
OdpowiedzUsuńChyba,nie trzeba specjalnych czynności do uruchomienia piekarnika.
Dzięki! Pewnie go przemyję po prostu.
UsuńGratuluję decyzji wszelkich i mam wrażenie, że dobrze zrobiłaś.
OdpowiedzUsuńDo zupy dyniowej dodaję jeszcze cebulę, seler, pietruszkę i marchewkę. Przyprawiam na ostro, ale nie każdy tak lubi. Prażone pestki dyni też można. Piekarnik obejrzyj i umyj, chyba wystarczy. Kiedyś kupiłam w sklepie suszony zakwas, nawet chleb się udał.
Cebuli nie mogę, ostatnio też nawet odrobiny ostrości. Jedzenie, które dla innych jest łagodne, a zawiera np. odrobinę pieprzu, nie mówiąc o papryce, powoduje, że piecze mnie jama ustna, przełyk, żołądek. Musiałam wykluczyć całkowicie i uważać na wędliny. Wlasciwie ich nie jem, jak potrzebuję mięsa, gotuję. Tak mi się porobiło, taka nadwrażliwośc.
UsuńZnalazłam instrukcje piekarnika, taką książeczkę. Będę czytać :)
Fruń, Aniu, wolna i swobodna. Oddychaj pełną piersią. I pisz, pisz, pisz. Jak wyżej napisała Agniecha, niech Wam obojgu będzie dobrze osobno.
OdpowiedzUsuńStaram się. Pisać chciałabym i jednocześnie nie. Z różnych powodów.
UsuńChciałabym zrobić kopiujwklej ze słów Julity! Fruń Aniu i bądź szczęśliwa :*
OdpowiedzUsuńTeż korzystam z sezonu dyniowego, obok słonecznika sypię prażone na patelni pestki dyni.
Olgo, dynię bardzo lubię. czasem jeszcze piekę i robię placuszki, tzn. kiedyś robiłam :)
Usuńciesz sie nawet z nowego miksera, ciesz się nowym odzyskanym zyciem :-)
OdpowiedzUsuńMikser ładny :)
UsuńŻycie - nie wiem, w pewnych aspektach czuj,ę je jako odzyskana wolność, ale wiem tez ile rzeczy we mnie samej ogranicza mnie.
Aniu, ja też jakiś miesiąc temu dostałam od koleżanki zakwas. Mój nie chciał się ożywić, za zimno już w powietrzu. Dokarmiam raz w tygodniu. Też jeszcze nie piekłam chleba... Zupa dyniowa pyszna jest z serem pleśniowym brie, albo łagodniejszym camembertem, jeśli możesz go jeść, to spróbuj. Do gorącej zupy wrzucasz przed miksowaniem.
OdpowiedzUsuńMuszę tak zrobić z zakwasem. A na dynię tyle jest możliwych pomysłów, fantastyczne warzywo :)
UsuńAha, i super, że pisać Ci się zachciewa :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńDobrze że bez targania się za kudły w sądzie;)
OdpowiedzUsuńJa myślę że jeszcze wiele dobrych zmian w twoim życiu będzie. I zamieszkasz w prawdziwie swoim miejscu
Rybeńko, mam taką nadzieję.
UsuńTak wiele spraw w życiu nie zależy od nas, ale mieszkanie akurat tak. Do boju!
OdpowiedzUsuńjedyne, co mi w związku z tym przychodzi do głowy, to więcej pracować :)
UsuńWszystkiego dobrego na nowej drodze... ale Ty już po niej spacerujesz, więc dalej tylko powodzenia :) a zupę dyniową robimy podobną :* uściski
OdpowiedzUsuń