czwartek, 24 października 2019

Mikser, zakwas i tak to

Kupiłam mikser. Z powodu że chcę zupę dyniową :) Stary został w dawnym mieszkaniu i rzeczywiście był bardzo stary, bo chyba wniosłam go aż w "posagu". Ale ciągle działał. No, ale zupa dyniowa to ma być zupa krem. Z odrobiną czosnku, ziemniaka, choć głownie jednak z dyni, za to bez imbiru. Z fantazyjną plamką śmietanki i ziarnami słonecznika. I z natką może.
W Kielcach zaś od Krzysztofa Jaworskiego (było spotkanie autorskie w bibliotece, świetne zresztą [a książkę Ciąg Fibonacciego polecam gorąco]) no więc w Kielcach dostałam zakwas na chleb. Muszę już czym prędzej uruchomić piekarnik, który chyba jeszcze w ogóle nie był używany (jak? czy trzeba czynić jakieś wstępne procedury? i co jeśli piekarnik stoi na półce nad pralką?), bo zakwas niedługo odejdzie, jeśli go nie wykorzystam. Kiedyś piekłam chleb, kilka lat temu, aż za którymś razem zakwas odszedł, a wcześniej skolonizowało go coś, coś ciemne. Aspergilus niger, tak myślę. Och, i foremkę zakupić koniecznie.
A na zupę jutro ma wpaść przyjaciółka.
Oraz polubiłam mango i awokado, w miejsce papryki, na którą się uczuliłam.
Może zachce mi się na nowo pisać? Mam wrażenie, że kiedyś relacjonowałam bardzo dużo istotnych rzeczy z każdego dnia, a teraz rozrasta się nierejestrowane i urosło jakoś niepostrzeżenie w coś odrębnego i już jakby tu nieopisywalnego.
Ale napiszę jeszcze, że rozwiodłam się, pod koniec sierpnia. Były mąż zdjął ze mnie ciężar wniosków, pozwów (choć przysłał mi pozew do zredagowania :))), wszystko szybko, spokojnie.
I tak to.

31 komentarzy:

  1. I bardzo dobrze. Z powodu rozwodu, miksera oraz zupy dyniowej:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No! I jeszcze to, że pisać się zachce:)

      Usuń
    2. No, to wszystko razem składa się na fragment czegoś :)

      Usuń
  2. Ściskam Cię i gratuluję. Odwagi żeby iść na swoje.
    Jak się z tym właściwie czujesz? Nie pisałaś o tym...Czy to jak wolność, czy raczej lęk i niepewność? Zaciekawiło mnie.
    A zakwas można odświeżyć. Część wyrzucić, a do części dosypać mąki i dolać wody. Ale jasne, lepiej upiec chleb :)
    Ella-5

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lęku nie ma. Cały ten proces odchodzenia to wynik długich lat oddalania się. Jednak oczywiście świat miał jakąś strukturę, której teraz nie ma. (Ma inną strukturę). Na początku to był rodzaj dezintegracji. Ale czasem wydaje mi się, że tamto życie było jakoś strasznie dawno.

      Usuń
    2. i jeszcze - to dość ładne, lecz nieprzytulne i niezbyt wygodne mieszkanie nie daje mi poczucia, że mieszkam. Jakbym była trochę w przechowalni, hotelu. A może ja po prostu nie umiem się "urządzić" i taka "przejściowość" to moja kondycja podstawowa? mam nadzieję, że nie.

      Usuń
    3. Chyba najbardziej "obce" są te formaldehydowe smrodki. Jak masz się tam czuć jak u siebie, skoro czujesz, że to mieszkanie szkodzi Ci na zdrowie? Ja bym zmieniła...Albo mieszkanie albo meble...Skoro jesteś w fazie przejściowości i tak, to jedna zmiana więcej czy mniej różnicy nie zrobi.
      Już widzę oczyma wyobraźni, jak obchodzisz kolejne mieszkania szukając tego właściwego, zawzięcie węsząc we wszystkich kątach. A właściciele patrzą oczyma coraz większymi i zastanawiają się, czego ona tam szuka. I leci fama po W-wie o szalonej lokatorce ...:-)

      Usuń
    4. Mebli zmienić nie mogę, tzn tych kuchennych, są wmontowane na stałe, na wymiar. Materac pewnie by się dało, ale po co, skoro pewnie i tak będę musiała się wynieść. Poszukam pewnie czegoś, ale na razie brak mi środków. Na wszelkie koszta logistyczne...

      Usuń
  3. I bardzo dobrze, że powtórzę za Haną :) Porządek w papierach musi być, że o (w) życiu nie wspomnę ;) W kuchennych tematach nic nie podpowiem, ale w internecie jest wszystko, piekarnik po raz pierwszy zapewne też.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ogólnie ja i porządek to niezbyt spójna całość Ale staram się :) Ogarniam wydawnictwo i rzeczy pracowe, a reszta... chwiejna równowaga :)

      Usuń
  4. Ania, wiedziałam, że się uwolnisz. Gdzieś tam czekałam na takie zakończenie. Oby Wam obojgu dobrze było osobno.

    OdpowiedzUsuń
  5. No to gratuluję nowego wolnego życia, niech będzie jak najlepsze.Jesli możesz, to zamiast ziemniaka dodaj batata, lepszy dla diety cukrzycowej.Mozna go zreszą jadać jako slodką bezpieczną przekąskę ,jesli pokroić w plasterki i upiec w piekarniku.
    Chyba,nie trzeba specjalnych czynności do uruchomienia piekarnika.

    OdpowiedzUsuń
  6. Gratuluję decyzji wszelkich i mam wrażenie, że dobrze zrobiłaś.
    Do zupy dyniowej dodaję jeszcze cebulę, seler, pietruszkę i marchewkę. Przyprawiam na ostro, ale nie każdy tak lubi. Prażone pestki dyni też można. Piekarnik obejrzyj i umyj, chyba wystarczy. Kiedyś kupiłam w sklepie suszony zakwas, nawet chleb się udał.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cebuli nie mogę, ostatnio też nawet odrobiny ostrości. Jedzenie, które dla innych jest łagodne, a zawiera np. odrobinę pieprzu, nie mówiąc o papryce, powoduje, że piecze mnie jama ustna, przełyk, żołądek. Musiałam wykluczyć całkowicie i uważać na wędliny. Wlasciwie ich nie jem, jak potrzebuję mięsa, gotuję. Tak mi się porobiło, taka nadwrażliwośc.
      Znalazłam instrukcje piekarnika, taką książeczkę. Będę czytać :)

      Usuń
  7. Fruń, Aniu, wolna i swobodna. Oddychaj pełną piersią. I pisz, pisz, pisz. Jak wyżej napisała Agniecha, niech Wam obojgu będzie dobrze osobno.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Staram się. Pisać chciałabym i jednocześnie nie. Z różnych powodów.

      Usuń
  8. Chciałabym zrobić kopiujwklej ze słów Julity! Fruń Aniu i bądź szczęśliwa :*
    Też korzystam z sezonu dyniowego, obok słonecznika sypię prażone na patelni pestki dyni.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Olgo, dynię bardzo lubię. czasem jeszcze piekę i robię placuszki, tzn. kiedyś robiłam :)

      Usuń
  9. ciesz sie nawet z nowego miksera, ciesz się nowym odzyskanym zyciem :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mikser ładny :)
      Życie - nie wiem, w pewnych aspektach czuj,ę je jako odzyskana wolność, ale wiem tez ile rzeczy we mnie samej ogranicza mnie.

      Usuń
  10. Aniu, ja też jakiś miesiąc temu dostałam od koleżanki zakwas. Mój nie chciał się ożywić, za zimno już w powietrzu. Dokarmiam raz w tygodniu. Też jeszcze nie piekłam chleba... Zupa dyniowa pyszna jest z serem pleśniowym brie, albo łagodniejszym camembertem, jeśli możesz go jeść, to spróbuj. Do gorącej zupy wrzucasz przed miksowaniem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Muszę tak zrobić z zakwasem. A na dynię tyle jest możliwych pomysłów, fantastyczne warzywo :)

      Usuń
  11. Aha, i super, że pisać Ci się zachciewa :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Dobrze że bez targania się za kudły w sądzie;)

    Ja myślę że jeszcze wiele dobrych zmian w twoim życiu będzie. I zamieszkasz w prawdziwie swoim miejscu

    OdpowiedzUsuń
  13. Tak wiele spraw w życiu nie zależy od nas, ale mieszkanie akurat tak. Do boju!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jedyne, co mi w związku z tym przychodzi do głowy, to więcej pracować :)

      Usuń
  14. Wszystkiego dobrego na nowej drodze... ale Ty już po niej spacerujesz, więc dalej tylko powodzenia :) a zupę dyniową robimy podobną :* uściski

    OdpowiedzUsuń