Tydzień minął, tydzień ciężkiej pracy, nie miałam kiedy pisać ani nie miałam sił. Gdyby doba była dwa razy dłuższa też bym zagospodarowała. Jutro znowu w pociąg, do Bytomia, ale tym razem mam zamiar wrócić dopiero w sobotę, bo w piątek spotkanie autorskie w Mikołowie, a to koło Katowic jest, więc bez sensu wracać późnym wieczorem w czwartek, aby w piątek rano znowu jechać na Śląsk.
Cieszę się z tego piątku.
Pracuję teraz nad nowa książką, która ma się ukazać dokładnie w rocznicę debiutu Autora. I tak miałam ją wydać, więc postanowiłam nadać jej datę dzienną, co jest pewnym ewenementem (nawet nie wiem, czy jest gdzieś taka druga :). Stanie się książką jubileuszową, na pięćdziesięciolecie pracy twórczej. Będzie też miała w sobie element niespodzianki.
Taki miałam pomysł i go realizuję.
Mogę, bo kto mi zabroni. To jest plus sytuacji, że nie mam szefa ani szefowej, Robię to, na co... wcześniej sama zarobię.
Ale może kiedyś wydawnictwo mi się rozwinie? Wszak planuję nowe serie, będę nawet składać wnioski o granty na nie i o dofinansowanie do Instytutu Książki.
Zobaczymy, co będzie.
Albo przeprowadzę się gdzieś na dziką plażę w ciepłym dalekim kraju i będę smażyć placki.
I mój własny nowy zbór poezji się szykuje na początek 2018 roku.
I dwa artykuły w najnowszym numerze "Borussii" już za parę dni.
Takie tam.
Miło przeczytać takie dobre wieści. Niech Ci się darzy. Gratuluję tomiku poezji:)
OdpowiedzUsuńSiadałam do pisania bez sił, poskarżyć się na zmęczenie :) A tuż w trakcie zaczęłam czuć, że rzeczywiście nie mam co się użalać :)))
UsuńSiadasz bez sił, ale zmęczenie po tworzeniu jest dobre, w przeciwieństwie do niemocy i nudy. Mam nadzieje, że po krótkim odpoczynku wykluje się czysta radość. Smutno było w poprzednich notkach.
UsuńW tych z wierszami?
UsuńNie odbierałam ich tak. Takie zaglądanie we własne wewnętrzne "zoo" jest dla mnie owocne. No i satysfakcja, że litery mnie posłuchały :)
w tych o chorobie. Zoo było super:)
UsuńTak, choroba przydeptała mnie na dwa tygodnie, nie tylko fizycznie, ale i psychicznie...
UsuńTo całkiem pokaźne "takie tam" :)
OdpowiedzUsuńNiech się pięknie wszystko ziści!
I piątek niech twórczo-fajny będzie ;)
Dziękuję, Roksanno :)
UsuńMam tak, że robię dużo różnych rzeczy, czasem za dużo. I nie bardzo umiem odpoczywać. Ale część z tych rzeczy się udaje i ja to doceniam.
Sztuką też jest docenianie!
UsuńA dziś widziałam Twą piękną i utalentowaną córkę Anię w reportażu DDTVN :)
Gratuluję tomiku i pomysłów, niech się wiedzie i będzie dobrze.
OdpowiedzUsuńDziękuję, Ewo. To ważny dla mnie tom, więc mam nadzieję, że i czytelnikom się spodoba.
UsuńO matko ilez pieknych wydarzen i planow.
OdpowiedzUsuńGratuluje wydania Twoich poezji ♥♥♥
Dzięki, Star! A zaczęłam pisać, żeby się pożalić jakam zmęczona :)))
UsuńW razie czego mogę zamieszkać obok na dzikiej plaży i pomóc w smażeniu placków ;)
OdpowiedzUsuńSąsiadka z dołu
Będzie raźniej :)
UsuńŁadne takie tam:) Ciekawa jestem tej niespodzianki.
OdpowiedzUsuńJak książka będzie gotowa, napiszę o tym i pokażę :) Mam nadzieję, że Autor będzie z niej zadowolony, bo o pewnych elementach książki dowie się dopiero, gdy ja dostanie :)
UsuńBardzo obfite to "takie tam" :) Niech się dzieje! :)
OdpowiedzUsuńW zasadzie jest jeszcze obfitsze :)
UsuńMoże i "takie tam", ale jakże w skutkach owocne:)
OdpowiedzUsuńCiągle się coś dzieje, a ja w zmęczeniu niemalże przestałam CZUĆ. Nie miałam siły pisać. Bo głównie chodzi o prace redaktorskie, które robię dla innych wydawnictw, zarabiam w ten sposób. Pracuję często nad tekstami, które są interesujące, lubię to, ale czasem mam za dużo i żeby zdążyć, nie mogę już nic innego, jak automat jakiś.
UsuńA jak postanowiłam napisać w blogu - cokolwiek, to jakoś się otworzyło.
Gratuluję Aniu!
OdpowiedzUsuńBardzo to "takie tam" obfite i podoba mi się, jak o tym piszesz :)
Bądź dumna z siebie!
Czasem jestem :)
UsuńAniu )))) jesteś Tytanem ))
OdpowiedzUsuńale najbardziej spodobała mi się koncepcja z plażą !
To ostatnia deska ratunku :)
Usuń