Znowu wygrałabym konkurs na najbardziej zabałaganione biurko.
Ludzie uprawiający minimalizm miewają mniej rzeczy w całym domu niż ja na tym metrze kwadratowym. Ostatnio rozlałam resztkę kawy przed wyjściem z domu, więc odwróciłam klawiaturę i ułożyłam na papierowym ręczniku, żeby wyciekło. Część fusów jednak została i klawisze się zacinały. Lewy CTRL bardziej, więc mocniej go przycisnęłam. Coś mu pękło pod spodem i ledwo się trzyma.
Nie mogę wyrzucić poplamionych papierów, bo są na nich bardzo ważne zapiski.
Puszcza, dżungla, matecznik, prehistoryczne miasto. Tunele i korytarze. Nie podnoszę stert papierów, jeszcze nie.
No pewnie że nie podnoś. Bo jak coś się pod spodem czai?
OdpowiedzUsuńTo prawie pewne.
UsuńNa razie nie podnoś, ale nie czekaj aż same zejdą.
OdpowiedzUsuńZsuną się na podłogę :)
UsuńE tam, utopiły się w kawie.
UsuńTo coś, co się czaiło, bo chyba nie ważne notatki :)
UsuńTeż mam takie miejsce, które jest prehistorycznym miastem
OdpowiedzUsuń(Piękne to określenie zresztą, mogę przywłaszczyć?) :))
W jednej z szuflad
Czasem tam zaglądam i same skarby odnajduję :)
Przywłaszcz :)
UsuńW szufladzie takie miasto to jest bardziej ok niż na biurku :)
Kiedy jeszcze miałam biurko, to różnie bywało ;)))
Usuńheh też mam takie zapuszczone miasto...
OdpowiedzUsuńnie potrafiłem obronić się przed urodą słowa "glątewka", którego byłaś uprzejma użyć u Kaliny. przyszedłem, poszukać kolejnych równie pięknych i tajemniczych. może leżą gdzieś na Twoim biurku? postaram się nie rozpychać i nic więcej nie strącić.
OdpowiedzUsuńmiło mi, rozgość się :)
UsuńCzasem ja się czuję jak to miasto. .
OdpowiedzUsuńja prawie zawsze.
UsuńU mnie tak wygląda stół... w salonie, choć kilka razy w roku przyjeżdża buldożer, ale ono się szybko odbudowuje... Omijam je wzrokiem, bo to nie moje, OM je tworzy. Nie reaguję, że to w tym miejscu, choć w innym jest biurko a nawet dwa i prawie wygląda tak samo, bo z wiatrakami się nie wygra, szkoda energii, no i to poczucie, że jako budowniczy miałam większy rozmach, a teraz już nie muszę... i chyba trochę mi żal...
OdpowiedzUsuńCzasem mi się wydaje, że jak tym razem posprzątam, to tak już będzie, ze utrzymam to. Nigdy tak się nie stało. Ale w moim przypadku dochodzi fakt, ze moje mieszkanie jednak nie jest dla mnie moim domem. Nie czuję go tak.
UsuńA masz gdzieś dom?
UsuńNie mam.
UsuńMój dom przemienia się fazami księżyca - raz dżungla, raz ogród zen
OdpowiedzUsuńMój obecna dżungla jest niepokojąco bujna i długotrwała...
UsuńU mnie to samo nieustanna karuzela między porządkiem a bałaganem
OdpowiedzUsuń