Burze i gwałtowne deszcze na przemian z ciepłym błękitem. Wczoraj obudziło mnie intensywne bębnienie na uchylnym oknach i choć są tak skonstruowane, że zwykły deszcz nie przedostaje się do środka, nawet gdy są mocno uchylone, tym razem kropkę pryskaly na podłogę.
Wstałam i zamknęłam, acz niechętnie. Potem zobaczyłam, że i w dużym kuchniopokoju jest mokro przy drzwiach balkonowych.
Oto burzowy pokój o poranku.
A potem wyszło słońce.
Postanowiłam zrealizować część planów tarasowych i poszłam do marketu - stwierdziłam, że jestem jak dziecko we mgle pomiędzy tymi skrzynkami i roślinami. Przydźwigalam ziemię, keramzyt, kwiaty, skrzynkę, łopatkę, rękawiczki. Posadziłam i mam. Skrzynka jednak nie wisi, bo zdołałam zgubić uchwyty - były ciężkie, metalowe, nie wiem, jak to możliwe. Pewnie zostały w koszu.
Sklep Obi mam blisko, ale jako że musiałam wszystko nieść własnymi rękami, koszem podjeżdżam najdalej, jak się da, prawie do ulicy, i w ten sposób mam już za sobą jedną trzecią drogi. Przekładając zakupy, prawdopodobnie zostawiłam uchwyty.
Kwiatki:
Rosną sobie. Pewnie dokupię jeszcze, ale nie naraz, nie dam rady przynieść.
Na tarasie nie przesiaduję, choć bym chciała - pojedyncze osy przelatują czasami. Rozłożyłam cytryny z goździkami - podobno nie lubią.
Przyleciała sroka i zastanawiała się, czy nie skosztować, ale zrezygnowała.
Ładnie tam u Ciebie:) Mam nadzieję, że cytryny spełnią swoją rolę i osy nie będą Cię niepokoić. Wieczory na tarasie mogą być przyjemne.
OdpowiedzUsuńNa szczęści wieczorami osy śpią :). A ja lubię słońce i chciałabym w dzień. Muszę je skuteczniej zniechęcać.
UsuńKalipso ma rację, a osy wieczorem nie latają. Śliczne margaretki.
OdpowiedzUsuńMargerytki ładne, lubię je. Mam nadzieję, że będą ładnie kwitły, bo chyba były już w sklepie trochę zmarnowane.
UsuńBurzowy pokój wielce klimatyczny. Mieszkałabym!
OdpowiedzUsuń:)
UsuńTrochę jeszcze prowizorka wciąż. Obrazy stoją na podłodze oparte o ścianę. No i ciągle wietrzę :) Liczę chyba na jakiś cud. W końcu kiedyś musi się wywietrzyć. Chyba. Albo moja nadwrażliwość się trochę zmniejszy.
Pięknie tam u Ciebie :)
OdpowiedzUsuńI kwiaty odżyją, rozrosną się, będzie bardziej "u siebie" :)
Tak myślę :)
UsuńOsy są ogólnie w porządku zwłaszcza na zewnątrz.
OdpowiedzUsuńDlaczego chcesz je przepłoszyć, czy chcą zamieszkać razem z Tobą?
Ogólnie wszystko w naturze jest w porządku. Wszy, owski, stonka. Ale ja mam fobię - boję się owadów, które żądlą. Panicznie. Kiedyś napadła mnie chmara pszczół, mimo że w sumie były w porządku. I tak mi zostało.
UsuńA to co innego. Wobec tego- skutecznego przepłaszania.
Usuń:) staram się.
UsuńBardzo tam ładnie. Tak przytulnie już. I kwiaty już są... Nie jestem miłośniczką os z tych samych powodów co Ty. W zeszłym roku nie mieliśmy os, ale stada szerszeni i ogromny szerszeniowy dom na strychu, który usunąć musiał specjalista. Byłam w ciągłym strachu.
OdpowiedzUsuńOjej, przy szerszeniach chyba bym nie weszła do domu...
UsuńMieszkanko oswajam :)
Powiedz czy te cytryny działają?
OdpowiedzUsuńTrudno powiedzieć. Wczoraj znowu latały.
UsuńŁadnie jest u Ciebie :)
OdpowiedzUsuń