Z okazji dnia matki starsze dziecko zadzwoniło, a młodsze przyjechało wetknąć mi żarówki ledowe tam, gdzie ich miejsce, bo dotychczasowe się przepaliły, a ja nie sięgam. Mam teraz na nowo jasność.
A jutro jadę do Bytomia - pierwsza z tegorocznych obron prac magisterskich. Bo choć nie jeżdżę tam już regularnie, to jestem promotorem piątki studentów.
I jeszcze dziś pojechałam głosować. Wstępne wyniki są takie sobie, tyle ludzi głosowało na PiS, to jednak jest straszne.
A tu okładka nowej książki z serii 111 wierszy, planowanej na początek czerwca. Szczególna okładka, którą trochę łamię konwencję okładek serii, ale tylko trochę.
Fajnie Twoim studentom, że Cię mają :)
OdpowiedzUsuńJestem pewna, że prace będą na medal!
Obroniona na 5 :)
UsuńGratuluję Promotorce zdolnych studentów.
OdpowiedzUsuńTa forma okładki też mi się podoba.
Dziękuję - lubię tworzyć konwencje, by potem twórczo je przekształcać :)
UsuńBrawa dla Promotorki i studentów! A okładka jest ładna:)
OdpowiedzUsuńDzięki!
Usuń