Mam w sobie dużo ciemnej złości.
Otchłań przychodzi, kiedy się nie spodziewam. Kiedy po zajęciach wyciągam telefon, znajduję numer i nagle wiem, że to na darmo. Zawsze po zajęciach dzwoniłam. Jeszcze przyjdzie wiele rzeczy, które będą pierwszy raz bez Niej. Ale i bez takich rzeczy nigdy nie wiesz, jak będzie. To jest jak uderzenie w głowę.
Dziś chciałam wyjść na ulicę i na cały głos wołać jej imię. Potem pomyślałam, że to jak z filmu. A może właśnie z filmu. Podpórki do żałoby. Może tak musi być, bo może w środku mam pustkę. Otchłań by nas zjadła, gdybyśmy nie wiedzieli, jak to zrobić. Bezradni. Połączenie olbrzymów i marionetek.
To nie tak, że nie daję rady. Daję.
Rozumiem i wiem jak to jest bolesne.
OdpowiedzUsuńJak zmarla moja przyjaciolka to przez kilka miesiecy probowalam zadzwonic. Zawsze w poniedzialek (bo to byl moj wolny od pracy dzien) i zawsze o tej samej porze, bo ona byla sparalizowana, wiec musialam dzwonic wtedy gdy miala czas bez pielegniarek, bez gimnastyki itp.
Dobrze Cię rozumiem Aniu. Mam kilka takich numerów w telefonie...Nie wyobrażam sobie, że mogłabym je usunąć...i wciąż chcę zadzwonić
OdpowiedzUsuńPodobnie czułam się po śmierci mojej Mamy, która była moją najlepszą przyjaciółką. Zwłaszcza tę niemożność zadzwonienia, podzielenia się sprawami dużymi i małymi, usłyszenia głosu i ...wiem jak to jest dawać radę, musieć dawać radę, bo inaczej ta otchłań całkiem zawładnie....
OdpowiedzUsuńOch, Aniu...
Trzeba duzo czasu...Wiem, ze to żadne pocieszenie:( Emocją będą Tobą targac, bezradność bolec, a z "ciemną zloscią" musisz sobie poradzić. Trzymaj się, Aniu♥
OdpowiedzUsuńnic nie napiszę...
OdpowiedzUsuńTa otchłań jest straszna. Bezsilność, smutek i złość. Ból, na ktory nie ma lekarstwa. Znam ten stan.
OdpowiedzUsuńmam czasem tak, że słyszę głosy przez warstwę mgły i te głosy mówią moje imię. zastanawiam się czyje są i jakie przynoszą sprawy. nie wiem, bo ze strachu nie odpowiadam, ale wierzę, że porozumieć się można.
OdpowiedzUsuńściskam, Aniu.
Aniu... BDB
OdpowiedzUsuńjak będzie?
OdpowiedzUsuńjakoś to będzie. Jakoś.
Aniu, co ja mogę. Chciałabym wszystko.
Też wiem, jak dusza boli ! Fizycznie boli ! Niezmierzona tęsknota, i to, że już nigdy ... żal, bezsilność
OdpowiedzUsuńPróbowałam odpowiedzieć na komentarze, ale nie dałam rady - przepraszam.
OdpowiedzUsuńDziękuję za wspieranie.
Wszystko, co czuję, wydaje mi się jakoś nieadekwatne, nie na miejscu.
Trudno ubrać w słowa swoją bezradność, ból, tęsknotę, szczególnie, że choć intensywność kiedyś minie, to nigdy tak naprawdę nie znikną.
OdpowiedzUsuńPrzytulam.