na razie jeszcze trochę jak w hotelu i z echem, muszę przywieźć obrazy i więcej książek.
Najbardziej przeszkadza mi zapach mebli - są dość nowe, mają jakieś półtora roku, niektóre półki i szafki widać rzadko otwierane. Niektóre bowiem zapachu nie mają, inne tak. To charakterystyczny zapach niedrewnianych nowych mebli.
Jest prawdopodobnie bardzo słaby, bo dwie osoby, które u mnie były, nie wyczuły go w ogóle.
Oczywiście szukam w internecie sposobów, wietrzę, wstawiam pochłaniacze, półki i szuflady wynoszę na balkon. Mam stale przeciąg - celowo - i w zimniejsze dni około 10 stopni w domu. śpię w swetrze i przy otwartych oknach. Nie wiem, czy gardło pobolewa od formaldehydu czy od zimna ;)
Liczę na to, że jednak za parę tygodni to się unormuje. Nie chciałabym rezygnować z tego mieszkania, bo jest w dobrym miejscu i mi się podoba.
W ostateczności wywiozłabym gdzieś te meble, ale musiałabym w tym celu znaleźć jakiś super bezpieczny i tani magazyn, żeby się nie zniszczyły.
Te w sypialni są na wymiar pod skosy, ale i tak bym wywaliła; śmierdzi zwłaszcza jedna szafka. Nie da się wywieźć jednej. To wszystko śliczniunie kompleciki, zrobione przez stolarza, na wymiar. Kupiłam taśmę malarska i może zakleję ją. Albo zrobię pokrowce i zarzucę je na szafy. Zapach dochodzi bowiem ze środka. Ale to głupio zaklejać meble, a własne ubrania trzymać w pudłach.
Może jestem jednak po prostu wariatką, a w lepszej wersji - mam nadwrażliwość zapachową? Kupując ostatnio klawiaturę, też wąchałam różne modele. Kupiłam mopa - śmierdzi. Podkładki korkowe pod szklanki - czy macie pojęcie, jak śmierdzi korek?
Poradźcie mi coś. Jak znajdziecie chwilę :)
Piękne to napisane wszystko. Widzę oczami wyobraźni. Nadwrażliwość zapachowa - to musi być trudne. Mam słuchową. :)
OdpowiedzUsuńA może by do szafki coś schować? Coś pachnącego? Coś, co zbuduje dom w tym mieszkaniu? :)
Trzymam kciuki za [a]klimatyzację!
Słuchową też mam. Ale nie na wszystkie dźwięki.
UsuńZ pachnących rzeczy wstawiam kawę, cytryny i skórki pomarańczy, bo one pochłaniają, nie tylko zagluszają.
Muszę chyba wykazać cierpliwość...
Jakiś czas temu kupiłam przez net komplet gumowych zabawek (różne kształty i faktura) z atestem, polskie, dla Zońci. Jeszcze przed rozpakowaniem czułam jak śmierdzą, zdumiona, że coś takiego produkowane jest dla niemowlaków.
OdpowiedzUsuńI ja mam nadzieję, że czas i wietrzenie będzie Twoim sprzymierzeńcem, bo jeśli nie wszystkie meble z tego samego materiału śmierdzą, to jest na to duża szansa. Trzymam za to kciuki!
Mam nadzieję, że wietrzenie pomoże. Pomaga mi trochę fakt, że inni tego nie czują. Ja rzeczywiscie mam bardzo czuły nos.
Usuń:) No tak, wywieź meble, albo przykryć pokrowcami, bo śmierdzą i nikt oprócz Ciebie tego zapachu nie czuje... Faktycznie nadwrażliwość.
OdpowiedzUsuńMyślę, że jak przywieziesz więcej swoich rzeczy, to zapachy się wymieszają i zapach mebli nie będzie tak drażniący dla Ciebie. Jak włożysz ubrania do szafy, zastawisz półki, to tak samo nie powinno tak czuć od środka (a czy ubrania przesiąkną? tego nie wiem, wcale niekoniecznie)
Może koty mają rację, że znaczą swój teren...
A nie widzisz w tym zapachu nic przyjemnego? Zapach nowości, czystości
Pozdrawiam
Ella-5
Może ktoś jeszcze poczuje, wszak to były dwie osoby :)
UsuńTen zapach, nawet w najlzejszym natężeniu, to nie świeżość, tylko jednak formaldehyd. Mam nadzieję, że w stężeniu jednak nieszkodliwym. Jest to dla mnie jeden z najgorszych zapachów. Oglądając mieszkanie, nie czułam go, bo było otwarte okno. No i jednak nie otwieralam wszystkich szaf.
Aniu, rozumiem Cię! Nienawidzę tego zapachu formaldehydu! Laminaty, kleje, toksyczne substancje.
OdpowiedzUsuńCzuję go w nosie i w ustach, jako niemiły posmak, gryzie w gardle, zatyka!
Nie znam żadnej specjalnej metody prócz wietrzenia. Dobrze, że nadchodzą cieple dni! Zapach zniknie. A Ty zapełnisz to mieszkanie sobą i ulubionymi zapachami. Już wkrótce ♥️♥️
Przypomniałam sobie, że dobrze pochłania zapachy soda. Można ją na spodeczkach powstawiać do szafek, albo przemywać wodnym roztworem. Niektórzy mówią też o myciu wodą z octem, o w stawianiu miseczek z ziarnami kawy. Nie wiem, nie próbowałam.
UsuńI kawa sypka, trzeba wyspać na spodeczki i wstawić do srodka
UsuńSodę stosuję w ilościach hurtowo-przemyslowych :)
UsuńKawę też, kupiłam też dużo najtańszej herbaty i powrzucalam. Największą nadzieję pokładam w otwieraniu i wietrzenie. Podobno trzeba często przemywac wilgotnym ściereczkami, najpierw samą woda, potem z octem.
Kawa sypka, porozstawiana na spodeczkach w roznych miejscach (na zewnatrz i wewnatrz), gozdziki albo podgrzewane olejki do ciast, np. pomaranczowy. I o sodzie słyszałam, o czym Olga wspomina. Powodzenia:)
OdpowiedzUsuńI jeszcze gdzies czytalam, ze mozna poprawic "komfort zapachowy", wlewajac do spryskiwacza wode z plynem do plukania tkanin i tym odswiezac pomieszczenia.
UsuńKawę stosuję. I pomarańcze.
UsuńZapachu płynów do płukania nie toleruję absolutnie, odkąd zmienili recepture białego E sensitiv.
Jestem bardziej pokręcona, niż się wydaje :)
Ups, to juz nie wiem:( Nie jestes pokrecona, ja np. nie toleruje pewnych dzwiekow, co rodzine bardzo dziwi!
UsuńZycze miłego weekendu:-)
Aniu, ja też bardzo wielu zapachów nie toleruję. Od razu alergiczny atak kichania!
Usuńnawet czuję ulgę wiedząc, że jest nas więcej nadwrażliwców na zapachy:)
OdpowiedzUsuńkażdy nowy mebel myję po chamsku ciepła wodą z płynem do naczyń, od środka i z wierzchu
To też zrobiłam, pierwszego dnia. Mam wrażenie, że biały kredensik, oprócz szuflad i zamkniętych półeczek, najbardziej śmierdzi z tyłu - tam jest, jak w większości mebli, inny, materiał, cieńsza sklejka czy coś.
UsuńZresztą one mają półtora roku.
Może odsunę od ściany i tę sklejkę zakleję, choćby samoprzylepna tapetą? Różne cuda chodzą mi już po głowie.
Dziewczyna, która mieszkała tu osiem miesięcy, nic nie czuła...
No, ale są ludzie pracujący w sklepach meblowych... też nie czują.
Jakoś się z tym zapachem uporasz, tyle środków wreszcie da efekty, na gardło uważaj i nocą przeciągów nie rób.
OdpowiedzUsuńPowodzenia życzę.
No, mam nadzieję. Przeciągi mam od tygodnia stale i non stop ;)
UsuńWspółczuję Ci ogromnie. Ja mam ten sam problem. Ani mycie, ani wietrzenie nie pomaga. LZO ulatniają się przez długi czas. Działają toksycznie na wszystkich, także na tych z mniej wrażliwym powonieniem.
OdpowiedzUsuńWłaściwie mam przechlapane. na drewniane meble reaguje jeszcze gorzej, zwłaszcza z drzew iglastych, bo mam nadwrażliwość na terpeny. Powinnam mieć stare meble, tylko niepoddane renowacji, bo środki do renowacji śmierdzą. Jak żyć?
Usuńa woreczki z lawendą? Chyba że jesteś uczulona na lawendę... niestety te wszystkie kleje czuć, to dość specyficzna woń (zapach powinien być jednak przyjemny)
OdpowiedzUsuńUczulona może nie, ale bardzo nie lubię zapachu lawendy. Zresztą on nie usuwa formaldehydu, tylko maskuje jego zapach.
UsuńDo maskowania używam pomarańczy i kawy :)
A po przeanalizowaniu problemu na różne sposoby dochodzę do wniosku, że podstawą jest wietrzenie. Jeśli te meble są z akceptowalnych materiałów, to powinny się wywietrzyć, jeśli nie są, to nic im nie pomoże. Mam nadzieję na tę pierwszą opcję.
Muszę się przeprowadzić
OdpowiedzUsuńNa gwałt szukam lokum
Widziałam już 3 miejsca
Póki co są zamieszkane
Czułam się okropnie. .
Rozumiem Cię. Dodatkowo masz sytuację, że to nagle i że pewnie wbrew planom.
UsuńCo ostatecznie może mieć swoje zalety
Usuńmoge ci podpowiedzieć że jest taki środek z firmy froche do lodówki i mikrofali, żeby zlikwidować słabe zapachy...może to pomoże, te środki od frocha są bardzo eko akurat ten płyn zrobiona na bazie jałowca, więc może coś na bazie jałowca??jeśli lawenda cie wkurza(mnie też wkurza)ale latem pakuje ja do szaf i wieszam w garderobie, choć w garderobie wieszam w ogóle zioła wszelakie ! będzie dobrze. zapachy minął...przyzwyczaisz się.
OdpowiedzUsuńJeśli jałowiec, to pewnie też ma zapach? Mam nadwrażliwość na terpeny, czyli lotną substancję z drzew iglastych. Nawet kiedyś koci żwirek musiałam zmienić na taki z liściastych.
UsuńJestem trudnym przypadkiem. Ktoś mi powiedział: to chyba powinnaś zamieszkać w lesie, a tu też nie bardzo.
U mnie na nowym mieszkaniu pomaga upieczenie ciasta. Jego zapach wchodzi w ściany. Wszystko wtedy się robi moje. Polecam.
OdpowiedzUsuńCiasto na pewno muszę upiec; na działanie wielokierunkowo pozytywne :)
UsuńWidzę, ze w komentarzach masz już podpowiedzi;D
OdpowiedzUsuńŻyczę , żeby szybko zapachy zniknęły, żebyś mogła się cieszyć nowym miejscem.
Doskonale Cię rozumiem, w czasie migreny mam nadwrażliwość na zapachy -aż nie do uwierzenia jak bardzo.
A więc wiesz, jakie to może być trudne.
UsuńW internecie przeczytałam o prawidłowej technice wietrzenia - robienie maksymalnego przeciągu, często, ale na krótko, żeby działała różnica temperatur. A nie wyziebianie mieszkania...
Też nienawidzę zapachu nowych mebli, a trochę ich mam. Albo wietrzenie pomogło, albo się przyzwyczaiłam. Posadziłam dużo kwiatów. Nie wiem, czy to pomaga na zapach, ale rośliny na pewno oczyszczają powietrze.
OdpowiedzUsuńWiem, jak śmierdzi korek:)
Kupiłam jeden, taki "wężownik", lubię go. Ale tu nie ma w ogóle parapetów. Muszę kupić jakiś duży, żeby stał na ziemi.
UsuńAniu, jeden nie wystarczy. Czytałam gdzieś, że w jednym pomieszczeniu powinno być pięć sporych roślin. Może kwietnik?:)
UsuńChyba kwietnik będzie potrzebny - ale i tak trudno będzie o miejsce. Paproć na szafie - to na pewno! może też inny taki zwisający.
UsuńAniu, kiedyś do mego domu zakradł się kocur...wbiegł niezauważony przez taras i ukrył się w którymś z pomieszczeń. Nie wiedzielibyśmy o jego istnieniu, bo w nocy zakradał się do kuchni i wyjadał z kociej miseczki ( a Mela nie protestowała), gdyby nie "zapach"...zapach to najbardziej delikatne określenie tej koszmarnej woni, jaką oznaczył, pewnie potęgowany strachem, po całym domu. I wtedy, za radą którejś z internetowych znajomych kupiłam jonizator-ozonator. Bogu dzięki! Poradził sobie doskonale! w dodatku ma wiele innych pożytecznych funkcji...i po każdej infekcji dezynfekuje pomieszczenia...jest duży wybór na allegro, urządzenie niewielkie i niedrogie, więc może to byłby sposób?
OdpowiedzUsuńSłyszałam i nawet o tym myślałam, ale tanie chyba nie jest.
UsuńZastanawiam się tylko, czy jeśli meble wydzielają jeszcze formaldehyd, to jednorazowe usunięcie tego nie pomoże. Swoją drogą dla mnie nawet najlzejszy zapach formaldehydu (niektórzy nazywają to zapachem nowości) jest gorszy od wszelkich naturalnych. Na razie wciąż wietrzę i czekam na efekt. Przygnębia mnie to trochę, bo nie mogę się zagniezdzic.
Aniu , zapłaciłam nieco ponad sto złotych...ale zdało egzamin w warunkach ekstremalnych...nie pamiętam, kto z naszych wspólnych znajomych polecił, może sobie przypomni?
OdpowiedzUsuńChyba spróbuję. A kwiaty trzeba wynieść wtedy? Nie zaszkodzi im?
UsuńMoje przeżyły....ale może nie były tak delikatne? może balkon, na wszelki wypadek?
UsuńJa także nie lubię tego zapachu
OdpowiedzUsuńOch, rozumiem, o czym piszesz! Niektóre zapachy nie dają żyć!
OdpowiedzUsuńA gdybyś odsunęła te meble troszkę od ścian, żeby bardziej je owiewało?
Kuchenne są wbudowane, zrobione na wymiar, podobnie te w sypialni. Tylko kredensik można by. Pozostałe można najwyżej otworzyć.
UsuńJeżeli meble mają zbyt wysoki poziom formaldehydu to nic nie pomoże trzeba je poprostu wymienić.Dłuższe przebywanie w kontakcie z takimi meblami doprowadzi do chroniczn3go zatrucia i całkowitej utraty odporności na formaldehyd.Mowie to z własnego doświadczenia bo przeszedlem przez to piekło.
OdpowiedzUsuńProszę uważać na siebie
Bardzo fajnie napisane. Jestem pod wrażeniem i pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń