Natężenie dziwności.
Poczucie rozpływania się. Wiedziałam, że tak może być; niezależnie od tego, jak bardzo chciałam odejść i od jak wielu lat o tym myślałam (od bardzo wielu) - bałam się, że skoro pewne współrzędne tworzą mnie, moją psychikę, to świat mój rozintegruje się bez nich.
Pracuję, działam, kupuję różne cosie dla tego mieszkania i siebie.
Ale jednak nadal jeszcze nieoswojenie. Nowego świata, nowej jakby mnie. Albo jeszcze nie wiem dobrze, jakiej mnie. Ale czy kiedykolwiek wiedziałam? Może zawsze byłam rodzajem pustki? sama sobie Unheimlich, choć pod przykrywką.
W totalnie nowych współrzędnych moje sprawy, moje emocje. Wpasowują się, układają.
Daję sobie czas na oswojenie siebie i tego wszystkiego.
Czas..najważniejsze, że go znajdujesz na oswojenie siebie i otoczenia. Jak oswoisz będziesz wiedziała więcej, może głębiej, wyraźniej. Teraz nie rozprasza Cię niesprzyjające otocznie, bądź dla siebie.
OdpowiedzUsuńTak, czas. Bo chciałabym trochę, żeby to tak pstryk - zaczęło się nowe. A jednak to po raz pierwszy w dorosłym życiu próbuję istnieć na własny rachunek. Bardzo wcześnie wyszłam za mąż, zostałam matką. Wydaje mi się, że to całe wieki tak trwało. Oswajanie nowego świata też chyba wymaga czasu.
UsuńAniu, jest inaczej, oswojenie a i zadomowienie, polubienie, trochę pewnie jeszcze potrwa.Powodzenia!
OdpowiedzUsuńDzięki Doro. Muszę czekać, a w tym czekaniu jakoś też działać. Żyć.
UsuńCierpliwości, Aniu. Będzie dobrze. Wykonałaś duży, ważny krok, teraz małymi kroczkami dojdziesz do celu.
OdpowiedzUsuńTaką mam nadzieję. Nastroje są zmienne i chwiejne.
UsuńAniu, powoli wpasujesz się, oswoisz siebie "nową" i to, co dookoła, a na to trzeba czasu... Najwazniejsze, ze pracujesz, działasz, cos robisz, a nie tylko czekasz.
OdpowiedzUsuńMuszę pracować, bo muszę zarabiać, a poza tym moje wydawnictwo to zobowiązania wobec autorów i czytelników. To ważne, daje siłę. I ma już trzy kwiaty w doniczkach :)
UsuńWlasnie dzis pomyslalam, ze ciekawa jestem jak sie masz i czy zapachy niemile troche slabsze
OdpowiedzUsuńSciskam mocno
Elka-5
Mialo byc Ella-5 :)
UsuńZapachy ogólnomieszkaniowe są trochę słabsze, pewnie jednak wietrzenie coś daje. W środku niektórych szaf nadal zapach jest. Nie trzymam ich stale otwartych, bo nie chcę ich czuć, a więc i wietrzą się słabiej.
UsuńTen proces przeważnie musi potrwać. Trzymam kitę, żeby się przyswoiło, oswoiło i usiadło na swoim miejscu
OdpowiedzUsuńMuszę wykazać cierpliwość. I dziękuję za trzymanie kity!
UsuńPomyślałam o kocie, który wpasowuje się w tekturowe pudełko. Niby kot za duży, a pudełko za małe, ale tu się przesunie, tu podwinie ogon, tu łapę wciśnie w szparę i nagle okazuje się, że jest idealnie wpasowany. I śpi w tym pudełku godzinami, szczęśliwy.
OdpowiedzUsuńTego Ci życzę.
Dzięki! :)
UsuńIdealna metafora:)
To trochę potrwa i trudno, aby nie potrwało. Wiele lat temu po przeprowadzce długo czułam się obco. Nie były to tygodnie, miesiące raczej. Tak że cierpliwości i wytrwałości. Dasz radę, wiem, że dasz.
OdpowiedzUsuńTo rzeczywiście jakieś pocieszenie, te miesiące. mam trudności z czekaniem.
UsuńWszystko wymaga czasu, pewien rodzaj elastyczności w takich momentach bardzo się przydaje. Powodzenia Aniu.
OdpowiedzUsuńWiem. Jestem niestety dosyć słaba w elastyczności z powodu nerwicy i pewnych cech aspergera...
UsuńTrzymaj się i nie poddawaj :*
UsuńAniu! w miejscu, od którego bardzo chciałam odejść...i w końcu, po dość dramatycznych epizodach się udało, jest dziś hotel. Niedawno zdecydowałm się tam wynająć pokój...miła Pani pozwoliła mi zobaczyć moją dawną pracownię. Zamieszkałam obok i poczułam się wolna! To możliwe!
OdpowiedzUsuń