W internecie można znaleźć mnóstwo żartów na temat pakowania paczki przy kocie. Wystarczy wpisać słowa kluczowe :)
Otóż u Ani M. było dziś tak samo, tylko bez kota.
Omalże zapakowała samą siebie, miała też pewien kłopot z wyjęciem taśmy klejącej z włosów.
Ale w końcu udało się. Choć coś, co miało podróżować we wnętrzu jednej z książek, musiało wyruszyć w osobnym liście :)
Czy jestem z siebie dumna?
Pewnie!
Przecież w końcu udało mi się wyplątać z taśmy.
gratki:))
OdpowiedzUsuńNo, ba!
UsuńJesteś niesamowita! Ja zawsze musiałam obcinać fragmenty włosów razem z taśmą klejącą.
OdpowiedzUsuńTeraz już noszę włosy spięte, ale i tak potrafię nimi zahaczyć o gałązkę na drzewie albo zasuwkę od stodoły
Mnie zawsze zahacza się guzik od jednego swetra... Gałęziom też się zdarza, natomiast zasuwce od stodoły - niezmiernie rzadko ;)
UsuńA na taśmie klejącej, cóż, zawsze trochę włosów musi pozostać
no, chyba żebyś się zahaczyła na koncercie :)
UsuńZapewne dzielny ochroniarz by mnie szybko odczepił ;)
UsuńDzięki Skarpecie doszłam do perfekcji w tym zakresie.
OdpowiedzUsuńWiem :)
UsuńPowoli dojdziesz do wprawy:)
OdpowiedzUsuńPaczka była tylko jedna - reszta książek w kopertach bąbelkowych :)
UsuńJa zawsze mam z tym problem. Taśma we włosach czy dookoła dłoni to normalne. A kot ma tylko zabawę z klejącą się taśmą do łapek xD
OdpowiedzUsuń